Hero of Latino Music: Marc Anthony & ‘Vivir la vida’

Nigdy nie bylam fanka muzyki latynoskiej, ale mieszkajac w Boliwii, gdzie muzyka ta saczy sie z kazdego budynku, kazdego przejezdzajacego samochodu, o kazdej porze dnia i nocy, ma sie dwa wyjscia – ogluchnac lub polubic:) Ja ostatnio polubilam i to nawet bardzo, utwor artysty, ktorego przedtem saympatia nie darzylam: Vivir la Vida Marca Anthony’ego (ex-meza Jennifer Lopez, jezeli ktos nie kojarzy;).

Marc Anthony moze nie ma z Boliwia duzo wspolnego, ale jest tu ubostwiany! W zeszlym roku odwiedzil Santa Cruz, i musze przyznac, zalowalam pozniej, ze nie wybralismy sie na koncert (choc mieszkajac obok stadionu, slyszelismy co nieco:) Podobno byl niesamowity!

Niezwykle optymistyczny przeboj ostatnich miesiecy ‘Vivir la vida‘, wpada w ucho z szybkoscia swiatla, i czlowiek ledwo sie zorientuje, a nogi same mu chodza w rytm salsy!

Zreszta, posluchajcie sami!

Oto co ‘bog muzyli latyno-amerylanskiej’ powiedzial na temat swojego hitu:

Utwor ten został nagrany oryginalnie przez Cheba Khaleda ( —- > klik . Jestem pewna, ze pamietacie słynna piosenke tego artysty z Algierii – ‘Aicha’ :), ktory mi go pokazal, kiedy byłem w Europie. Zakochalem sie w tej piosence, ale wiedzialem, ze w takiej formie nigdy sie ona tu (w Ameryce) nie przyjmnie, wiec napisalem ja po swojemu.

Napisalem o tym, czego nauczyłem sie przez te lata: aby zyc swoim zyciem. Kiedy zdałem sobie sprawę, ze ma sie tylko jedno zycie, a potem Ciebie nie ma, to postanowilem ustanowic priorytety (…) Czuje, ze wiele osob przejmuje sie małymi rzeczami, lacznie ze mna. Zrozumialem, ze sam bylem temu winny, piosenka przyszla wiec we wlasciwym czasie i miejscu. (…)

Oryginal wywiadu znajdziecie tu ——> klik.

Dla tych, ktorzy chca poznac ‘przepis na zycie’ Marca Anthony’ego, zamieszczam bardzo wolne tlumaczenie slow piosenki:

Żyć swoim życiem

Bede sie smiac , będę tanczyc
zyc swoim zyciem
Bede sie smiac, będę sie cieszyć
zyc swoim zyciem

Czasem przychodzi deszcz
oczyscic rany
Czasami tylko kropla
może pokonać suszę

I po co plakac, po co?
Jeśli boli, zapomnij
I dlaczego cierpiec, za co?
Jeśli życie takie jest, musisz zyc

Będę żyl ta chwila
by zrozumieć los
Będę słuchal w ciszy
by znaleźć drogę

Bede sie smiac, będę tańczyć
Po co plakac? Dlaczego cierpiec?
Zacznij marzyć, zacznij sie śmiac
Bede sie smiac, będę tańczyć
Poczuj i taniec i ciesz się,
żyje się tylko raz
Bede sie smiac, będę tańczyć
Zyj, idz zawsze naprzód
Nie oglądaj się za siebie

Moi drodzy, żyje się tylko raz

Oryginalne slowa : klik. 

A teraz, vamos a bailar! To jest wersja, ktora slyszymy w radiu, i ktora lubie najbardziej:

 

***

I was never a fan of musica latinoamericana, but living in Bolivia, where the music spills out of every building, every passing car, at any time of the day or night, you have two choices – go deaf or get to like it :) Recently, I cannot get out of my head a song by Marc Anthony (ex-husband of Jennifer Lopez;), whom I never really appreciated before: Vivir la Vida

The artist may not have much in common with Bolivia, but they love him here! Marc Anthony visited Santa Cruz last year and I really regret that we didn’t go to see his concert (although, living next to the stadium, we had heard a little bit anyway :). Apparently it was amazing!

His most recent hit, extremely optimistic ‘Vivir la vida’, is so catchy that you don’t  realize when your legs start moving to the rhythm of salsa!

Here’s what ‘the god of Latino music’ said about this song:

That song was originally recorded by Cheb Khaled (—->here. I am sure you remember  famous song of this Algerian singer & songwriter –  ‘Aicha’:) and he played me this track when I was in Europe, and I sort of knew that it would never make its way over here. I fell in love with it, made it mine and wrote it my way. I basically wrote what I’ve learned over the years: This is how I’m going to live my life.

Once I realized you only have one life and then you’re gone, it shifted so many things priority-wise in my life. It was that simple realization and it was born from that place. I feel that a lot of people sweat the small stuff, me included. I’ve been guilty of that in my life, and I just thought it was the perfect combination of track and timing. I sang it from the right place, wrote it from the right place, it felt good and it wasn’t too preachy. It was just me saying “Hey, this is where I’m at,” and it actually works.

Source —> here.

I you would like to listen to it, sing along and/or dance, scroll up and check out the videos! Here you have a rough translation:

Living My Life

I’m gonna laugh, I’m gonna dance
[I’m gonna] live my life, la, la, la, la
I’m gonna laugh, I’m gonna enjoy
live my life, la, la, la, la

Sometimes rain comes
to clean wounds
Sometimes just a drop
can overcome the drought

And why cry, for what?
If it hurts bad, forget it
And why suffer, for what?
If life is like this, you must live it

I’m gonna live in the moment
to understand the fate
I’m gonna listen in silence
to find the way

I’m gonna laugh, I’m gonna dance
Why mourn? Why suffer?
Start dreaming, laughing
I’m gonna laugh, I’m gonna dance
Feel and dance and enjoy,
you only live once
I’m gonna laugh, I’m gonna dance
Live, always keep moving forward
Don’t look back

My people, you only live once!

Link to the source: here

Capybara: The Biggest Rodent In The World *** Największy gryzoń na świecie

Kapibary (lub kapybary) zdarzyło mi się widzieć kilka razy w ogrodzie zoologicznym w Santa Cruz, jednak bardzo często chowały się one w sztucznej lagunie, wiec nie mogłam im się przyjrzeć z bliska. Pamiętam, ze za pierwszym razem myślałam, ze to takie trochę przerośnięte bobry, bo razem z bobrami, krokodylami, tapirami i żółwiami dzieliły wybieg:)

I have seen capybaras several times in the Santa Cruz’ zoo, but very often they hid in an artificial lagoon, so I could not look at them up close. I remember the first time I thought it was just an oversized beaver, because they were living together (with some crocodiles, tapirs and turtles:)

_MG_2319

Okazuje się, ze kapibara to największy rodne na świecie, kuzyn wspomnianego wcześniej bobra i świnki morskiej! To urocze roślinożerne zwierzę wodno-lądowe, zamieszkujące tropikalne i umiarkowane rejony Ameryki Południowej (zawsze w pobliżu wody), może ważyć nawet 65 kg, choć znane są jeszcze większe okazy! Ich długa szczecinowata sierść szybko wysycha, wiec w gorące dni chętnie taplają się w błotku i pływają, w czym pomaga im błona pławna pomiędzy palcami. Podobno potrafią biegać tak szybko jak koń! Ich zęby rosną przez cale życie, wiec cały czas musza cos przegryzać, by je ścierać.

It turns out that capybara is the largest rodent in the world, a cousin of mentioned beaver and guinea pig! This adorable animal inhabits tropical and moderate areas of South America (always near water) and it can weigh up to 65 kg, however much bigger specimens are also known! Their rough fur dries quickly, so on hot days capybaras happily wallow in mud and swim. Interestingly, they can run as fast as a horse!  Their teeth grow throughout life, so they have to munch on something all the time.

_MG_7160

Kapibary to zwierzęta stadne (10-20 osobników), komunikujące się systemem gwizdów i chrząkań. Mogą przeżyć nawet 10- 12 lat, ale nieczęsto dożywają tak sędziwego wieku na wolności, padając ofiara drapieżników tj. jaguar, puma, ocelot, orzeł, krokodyl a nawet anakonda!

Capybaras are commonly found in groups of 10-20 individuals. They communicate with each other with system of whistles and grunts. They can live up to 10 – 12 years, but in the wild, they are very often killed much earlier by predators such as jaguar, puma, ocelot, eagle, crocodile and even anaconda!

Kapibara została po raz pierwszy opisana przez Linneusza w roku 1766 pod nazwą Sus hydrochaeris, który blednie ja zaliczył do rodzaju zwierząt parzystokopytnych z rodziny świniowatych. Potoczna nazwa zwierzęcia pochodzi z jeżyka Tupi – Guarani, gdzie ka’apiûara/ kapiÿva znaczy tyle co ‘zjadacz trawy’. Na całym obszarze występowania jej nazwy są zróżnicowane – od capivara w Brazylii i Argentynie do julo, jesús w Kolumbii (!) i kiato w Wenezueli. Pierwotna klasyfikacja Linneusza – Sus – ma konsekwencje w postaci funkcjonujących do dziś nazw narodowych, i tak np. w języku angielskim kapibara to inaczej Water Pig (wodna świnia).

Capybara was first described in 1766 by Linnaeus, under the name Sus hydrochoerus, who mistakenly classified it to the pig family. Animal’s common name comes from the language of the Tupi – Guarani, where ka’apiûara / kapiÿva means the same as ‘grass-eater’, but its name can differ from region to region, eg. capivara in Brazil and Argentina to julo, jesús in Colombia (!) and kiato in Venezuela. Linnaeus’ original classification – Sus – has consequences in the form of many national names and so in English capybara is also known as Water Pig.

Kapibary nie są uznane za zagrożony gatunek. Choć poluje się na nie dla mięsa i skory, oraz często zabija uważając je za konkurencje dla zwierząt pastewnych, ich zdolność przetrwania jest wspomagana przez szybkie rozmnazanie. Kapibary są łagodne i często pozwalają aby je głaskać i karmić z ręki. Ja jak na razie widziałam kapibary tylko w zoo, ale jak donoszą moi znajomi z Brazylii – na wolności można je spotkać  nawet w samym Sao Paulo! Podobno w niektórych stanach USA, kapibary są trzymane jako zwierzęta domowe!

Capybaras are not considered threatened species. Although they are hunted for meat and skin or killed by humans who see their grazing as competition for livestock, the animals have an ability to survive by rapid reproduction. Capybaras are mild and often allow people to caress and hand feed them. So far I’ve only seen capybaras in the zoo, but I heard from my friends from Brazil, that they can be seen in a wild even in Sao Paulo city! Apparently in some of U.S. states, capybaras may be kept as pets!

Musze przyznać, ze kiedy zobaczyłam zdjęcia kapibary z sanktuarium dla zwierząt w Arkansas (rockyridgerefuge.com), od razu się w niej zakochałam, i sama chętnie bym przygarnęła takiego słodkiego zwierzaka:) Któż by się zresztą oparł takiej przerośniętej śwince morskiej?

I have to admit, when I saw this pictures of capybara from the animal refuge in Arcansas (rockyridgerefuge.com), I fell in love with it straight away, and I would gladly have it as my pet too :) Who wouldn’t?

animal-friendship-at-rocky-ridge-refuge-40

Fot. boredpanda.com

Obecnie, kapybara jest moim drugim ulubionym Południowoamerykańskim zwierzem (po leniwcu, oczywiście;).

At the moment, capybara is my second favourite (after sloth, of course;) South-American animal:)

animal-friendship-at-rocky-ridge-refuge-38

fot. boredpanda.com

Źródła: Wszechwiedząca Wikipedia, borepanda.com i doświadczenia własne/ Sources: omniscient Wikipedia, boredpanda.com and my own experience. 

animal-friendship-at-rocky-ridge-refuge-16

fot. boredpanda.com

Good COCA Is Never Bad *** Dobra KOKA nie jest zła

W 2014 roku Boliwia została przewodniczącym Grupy 77 Narodów + Chin (dokładnie 133 państw rozwijających się), a prezydent Evo Morales zapowiedział, iż postara się użyć tego międzynarodowego forum do usunięcia liści koki z listy nielegalnych narkotyków.

In 2014 Bolivia was chosen the head of the Group of 77 Nations + China (exactly 133 developing countries), and on this occasion, the President Evo Morales announced that he will try to use this international forum to remove the coca leaf from the list of illegal drugs.

Close up coca leaves and seeds

Fot. shamanism.wordpress.com

*

Koka, jako tradycyjna roślina lecznicza, dostępna jest w Boliwii na każdym kroku. Przez stulecia wykorzystywana była w medycynie ludowej jako środek pobudzający, łagodzący objawy zmęczenia, głodu i pragnienia. Skutecznie przeciwdziała chorobie wysokościowej i wspomaga trawienie. Koka jest również stosowana jako środek znieczulający i przeciwbólowy. Szczególnie pomocna jest w bolach zębów, bo podczas żucia skutecznie znieczula dolna partie twarzy! Dzięki wysokiej zawartości wapnia, liście koki spożywa się przy złamaniach kości, stosuje się je także jako środek tamujący krwawienia (np. z nosa). Poza tym, tradycyjna medycyna ludowa wykorzystuje kokę jako lek na malarie, wrzody, astmę, a nawet jako afrodyzjak. Nowoczesne badania wydają się potwierdzać jej skuteczność w większości opisanych wyżej przypadków.

Coca, as a traditional medicinal plant, is available in Bolivia everywhere. For centuries it has been used in folk medicine as a stimulant, soothing the symptoms of fatigue, hunger and thirst. It fights the altitude sickness and aids digestion. Coca is also used as an anesthetic and analgesic, being especially helpful in suppressing toothache, as chewing coca leaves numbs the lower part of the face! Thanks to the high content of calcium, it aids to mend broken bones and is used also as a remedy of obstructive bleeding (eg. nosebleed). Besides, traditional folk medicine uses coca as a treatment for malaria, ulcers, asthma and even as an aphrodisiac. Modern research seems to confirm its efficacy in the majority of cases described above.

avaxnews net

Jednym słowem – koka jest dobra na wszystko! Boliwijczycy chętnie liście koki żują – a przeżutą masę trzymają kilka godzin w buzi, sącząc lecznicze soki. Stad charakterystyczne wybrzuszenie policzka spotykane szczególnie u robotników, z którymi czasem trudno jest się dogadać:)

Fot. avaxnews.com

Najchętniej liście koki spożywa się jednak w postaci orzeźwiającej herbatki ‘mate de coca, niezbyt smacznej, ale niezwykle bogatej w związki odżywcze. Roślina ta zawiera bowiem minerały wapnia, potasu, fosforu, witaminy B1, B2, C i E oraz  białko.

All in all, coca is good for everything! Some Bolivians chew coca leaves keeping them for couple of hours in the mouth, while sipping healing juices. Hence the characteristic  bulged cheek, especially common in laborers. The majority of Bolivians prefers to consume coca leaves as a herbal tea ‘mate de coca‘- not very tasty, but extremely rich in nutrition. The plant contains the minerals like calcium, potassium, phosphorus, vitamin: B1 , B2, C, E, proteins and fiber.

cocatea

Fot. cocateaco.blogspot.com

Moi rodzice i znajomi w Polsce poznali smak boliwijskiej koki właśnie dzięki fabrycznie pakowanym torebkom herbaty, które bez problemu można przewozić przez granicę oraz zielonym cukierkom (na gardło). Trochę byli zawiedzeni, bo nic szczególnego nie poczuli:)

My parents and friends in Poland, got a taste of Bolivian coca thanks to tea-bags, which easily can be transported across borders and some green candies (good for a sore throat). They were slightly disappointed because they didn’t ‘feel’ anything special :)

coca-products

Fot. shamanism.co.uk

A tak naprawdę, każdy choć raz w swoim życiu spróbował boliwijskiego specjału, popijając Coca-Cole, do produkcji której uzywa się ekstraktu z liści koki. Można go również znaleźć w marce likieru ziołowego “AGWA de Bolivia“, który produkuje się w Amsterdamie. Koka jest także naturalnym składnikiem  smakowym Red Bull Cola, wprowadzonej na rynek w marcu 2008 roku. Oczywiście w produkcji tych popularnych napojów używa się ekstraktu pozbawionego śladowych ilości kokainy, które wciąż można jednak znaleźć w napoju energetycznym produkowanym w Boliwii – Coca Colla:)

However, almost everyone in the world experienced Bolivian specialty, drinking Coca – Cola, that uses an extract from the coca leaves, also found in the herbal liqueur AGWA de Bolivia, produced in Amsterdam. Coca is a natural flavor ingredient of Red Bull Cola, introduced to the market in March 2008. Of course in the production of these popular beverages, the coca extract is cocaine-free, unlike the energy drink produced in Bolivia – Coca Colla:)

desirethis com

 

 

Fot. desirethis.com

*

Koka na pewno szybko nie zniknie z bazarów Boliwii, Peru, Wenezueli, Kolumbii, Ekwadoru, Chile i północnej Argentyny (nielegalna jest tylko w Paragwaju i Brazylii), jest ona bowiem ważną częścią kosmologii religijnej ludów andyjskich – świętą rośliną Inków. Ślady koki stwierdzono już w mumiach sprzed 3000 lat!

Coca will never perish from ‘mercados‘ of Bolivia, Peru, Venezuela, Colombia, Ecuador, Chile and northern Argentina (it’s only illegal in Paraguay and Brazil), for it is the important part of the religious cosmology of the Andean people and the holy plant of Incas. Traces of coca were found in mummies even 3000 years old!

W państwie Inków, liście koki dostępne były tylko klasom uprzywilejowanym, ale wraz z upadkiem imperium, koka stała się powszechnie stosowana. Znaczenie liści koki dla antycznych społeczności uwiecznione zostało nawet w sztuce – ceramika z czasów Inkaskich przedstawia personifikacje osób z charakterystycznym wybrzuszeniem policzka. Konkwistadorzy starali się zwalczać religijne praktyki wykorzystujące te świętą roślinę, jednocześnie zachęcając Indian do jej stosowania! Dlaczego? By zwiększyć wydajność pracy robotników (niewolników) oraz zmniejszyć uczucie głodu u swoich nowych poddanych…

In the Incas Empire, coca leaves were available only to the privileged members of society, but with the fall of the empire, coca has become widely used. The importance of coca leaves for the ancient community has been immortalized in arts – ancient ceramics show personifications of people with characteristic cheek bulge. Conquistadors tried to combat religious practices that used this sacred plant, in the same time encouraging Indians to consume it! Why? To increase productivity of laborers (slaves) and to suppress their feeling of hunger…

Plany Hiszpańskich najeźdźców nie do końca wypaliły, bo do dziś liście koki stanowią istotną cześć rytuałów składania ofiary bogom Inti (słońca) lub Pachamamy (ziemi) u Indian Keczua i Aymara.

Spanish plans failed partially, as to this day coca leaves are a vital part of ritual offerings to the Quechua and Aymara gods – Inti (Father Sun) and Pachamama (Mother Earth).

thehindu com

Fot. thehindu.com

*

Boliwia jest trzecim po Kolumbii i Peru producentem (liści) koki na świecie. Ponad 40.000 ludzi utrzymuje się z  uprawy tej ‘kontrowersyjnej’ rośliny, która oficjalnie stanowi  1.5 % dochodu boliwijskiej gospodarki. Z danych Unii Europejskiej wynika jednak, że tylko 58 % liści koki przeznaczonych jest na tradycyjny użytek – reszta zbioru znika w szarej strefie.

Rząd Evo Moralesa, prezydenta z 7-letnim stażem, walcząc z produkcja kokainy ograniczył uprawę koki tylko do regionu Chapare (Cochabamba) i Las Yungas (La Paz), przy głośnym sprzeciwie swoich wyborców. Dla prezydenta ‘cocalero’, który od lat pozostaje przewodniczącym związku plantatorów koki, zalegalizowanie jej uprawy jest wiec nie tylko sprawa honoru, ale również gwarancją wygrania kolejnych wyborów.

Bolivia is the third, after Colombia and Peru, producer of coca (leaves) in the world, where more than 40,000 people live of the cultivation of this ‘controversial’ plant, which officially contributes 1.5 percent to Bolivia’s economy. EU study shows, however , that only 58% of the coca leaf is devoted to the traditional use – the rest of the crop disappears in the gray zone.

Evo Morales, president of 7 years, is fighting the cocaine production by limiting the cultivation of the coca only to regions of Chapare (Cochabamba) and Las Yungas (La Paz), with a loud objection of his electorate. For President – ‘cocalero’, who has for years been chairman of the coca growers union, coca leaves legalization is therefore not only a matter of national pride, but also a guarantee of winning the next election.

photoblog nbsnews com

Fot. photoglog.nbsnews. com

Słynne stały się słowa boliwijskiego prezydenta wygłoszone przed Zgromadzeniem Ogólnym Narodów Zjednoczonych w 2006 roku:

Bolivian president said before the United Nations General Assembly in 2006:

la coca no es cocaína” : koka to nie kokaina / coca isn’t cocaine.

Prezydent ma racje – do produkcji niewielkich ilości tego twardego narkotyku potrzeba nie tylko ogromnych ilości liści koki, ale również kilku chemikaliów.

Skąd jednak wzięła się kokaina? Ano ze Starego Kontynentu, dokąd roślina koki została sprowadzona już w XVI wieku, ale swoja popularność osiągnęła dopiero w połowie XIX wieku. W 1859 roku  uczony z Getyngi, Albert Niemann, po raz pierwszy odizolował główny alkoid koki, który nazwał ‘kokaina’. Od tego czasu ‘magiczne’ właściwości koki były stosowane na szeroka skale w medycynie oraz w produkcji wina ‘Coca’ i oryginalnej ‘Coca-Coli’.  Produkty te stały się nielegalne w większości krajów spoza Ameryki Południowej na początku XX wieku, kiedy okazało się, iż kokaina jest silnie uzależniająca.

And he is right – to produce a small amount of this hard drug one needs not only huge amounts of coca leaves, but also some chemicals.

So where the cocaine came from? The coca plant was brought to Old Continent as early as the sixteenth century, but it become popular in the mid nineteenth century. In 1859 a scholar of Göttingen University, Albert Niemann, for the first time isolated the main alkaloid of coca, which he called ‘cocaine’. Since then, the ‘magical’ properties of coca plant were used on a large-scale in medicine and in the production of popular ‘Coca’ wine and the original ‘Coca -Cola‘. These products have become illegal in most countries outside South America in the early twentieth century, when it turned out , that cocaine is highly addictive.

Tak wiec kokaina narodziła się w Europie, a teraz wielkie mocarstwa, niegdysiejsi potentaci w produkcji narkotyku, domagają się zaprzestania produkcji i marketingu liści koki w Ameryce Południowej. Nic dziwnego, ze boliwijski prezydent, przeciwnik zachodniego imperializmu, tak zaciekle broni praw do tradycyjnego wykorzystania koki, a także jej nowoczesnego zastosowania w produktach gospodarstwa domowego jak herbata czy pasta do zębów. Nie ma naukowych dowodów świadczących o uzależniających właściwościach liści koki, co sama mogę potwierdzić! Co ciekawe jednak, pomaga ona uzależnionym od kokainy, odzwyczajając ich od narkotyku.

So, cocaine was born in Europe and now the great world powers, once giants in drug production, try to seize manufacturing and marketing of coca leaves in South America. Not surprisingly then the Bolivian president, opponent of Western imperialism, so fiercely defends the rights of the traditional use of coca, as well as its modern application in household products like tea and even toothpaste. There is no empirical evidence showing the coca plant’s potential for addiction. In fact, coca helps recovering cocaine addicts to wean off the drug in favor of traditional use. I  also can confirm that it’s impossible to get addicted to coca tea:)

thecircusreport com

Fot. thecircusreport.com

Źródła/Sources: Wikipedia, latino.foxnews.com (Bolivian President Evo Morales Urges International Legalization Of Coca Leaf), kochamyperu.com (Dobra koka i zła kokaina. O liściach, które zmieniły świat), El Deber Santa Cruz (26.01.2014).

‘Pachamama’ — The Kallawayas Way of Life *** Boliwijskie remedium na zmiany klimatu

“Pachamama” to film dokumentalny opowiadający o rdzennej ludnosci zamieszkującej boliwijskie Andy, Kallawayas, ktorych tradycyjny sposob zycia zostal zagrozony przez zmiany klimatu. Lud Kallawayas zajmujacy sie naturalna medycyna, znalazl jednak kilka sposobow radzenia sobie ze zmieniajacym sie srodowiskiem.

Aby moc praktykowac swoja tradycyjna medycyne, potomkowie zalozycieli starozytnej kultury Tiwanaku wykorzystuja setki roslin, rosnacych wysoko w gorach. Trudno w to uwierzyc, ale na poczatku XX wieku, przy uzyciu wylacznie srodkow roslinnych, Indianie byli w stanie skutecznie leczyc pandemie malarii na Kanale Panamskim.

c2b9a9584669190521852332182da45f_large

Fot. Vance Gellert

Brzmi interesująco, prawda? Jeśli chcesz dowiedziec sie więcej o sposobie zycia Kallawayas i ich praktykach, musisz koniecznie zobaczyc ten wyjatkowy film.

Jest jednak maly problem – nie zostal on jeszcze nakrecony! Projekt został zainicjowany przez dwie mlode artystki: Alicia Rowsome i Eliza Upadhyaye, ktore wlasnie rozpoczely akcje zbierania reszty srodkow potrzebnych do stworzenia tego ciekawego dokumentu.

Na swojej stronie internetowej – Pachamama, film o Kallawayas i zmianie klimatu – wyjasniaja istote swojego projektu od A do Z: www.pachamamafilm.com.

Tak więc, gdybys chcial zostac czescia tego projektu, dowiedzieć się więcej o kulturze Kallawayas i doswiadczyć piekna Boliwii ‘na wlasne oczy’ – mozesz go wesprzec —— > tutaj, dajac calemu zespolowi ‘Pachamama‘ kopniaka na szczescie:)

***

‘Pachamama’ is a documentary telling a story of an indigenous population living in the Bolivian Andes, the Kallawayas. Having been affected by climate change for nearly over a decade, Kallawaya people – traditional healers and descendants of pre-Inca Tiwanaku culture, have found inspiring ways to deal with their changing environment.

The indigenous community relies on hundreds of plants in order to be able to practice their traditional medicine. For example, using only plant remedies they were able to successfully treat the Malaria pandemic at the Panama Canal in the 1900s! 

They rely on an ancient and elaborate system of agriculture and household crafts to survive in the arid mountainous region, in which they have lived for centuries.

e8f0154fff4ddd4fe419df2e8b47e8e2_large

Fot. Vance Gellert

Sounds interesting, isn’t it? If you would like to know more, you need to see this unique documentary by yourself! 

There is one problem though, it has not been yet produced! The project was initiated by two young artists: Alice Rowsome and Eliza Upadhyaya, who still need bit of funding in order to create this interesting documentary for everybody to enjoy.

On their website – Pachamama, a film about the Kallawayas and climate change – they explain the project from A to Z: www.pachamamafilm.com.

So, if you would like to be a part of it, learn more about Kallawaya people and experience beauty of Bolivian landscape –  back them up ——> here and give them a good kick-start!

Tapir – Nightmares Eater *** Zjadacz koszmarow

Tapir by boliviainmyeyes

Mimo pewnego podobienstwa do swini, tapir nalezy do tej samej grupy ssakow, co nosorozec i kon. Posiada krotka trabe, ktora powstała z przeksztalconego nosa i wargi gornej, oraz bardzo krotki ogon. Konczyna tylna tapira posiada trzy, a przednia cztery palce, kazdy zakonczony kopytem

Despite some physical similarities to a pig, tapir belongs to the same group of mammals as rhino and horse. It has a short snout and a very short tail. It has splayed, hooved toes, with four toes on the front feet and three on the back feet, which help it to walk on muddy and soft ground.

Tapiry żyją glownie w podmoklych, bagnistych lasach tropikalnych Poludniowej i Centralnej Ameryki oraz Poludniowo-Wschodniej Azji. Tapiry nizinne, zwane rowniez brazylijskimi, to największe ssaki lądowe, zyjace w Ameryce Poludniowej, dorastajace nawet do 300 kg. Zwierzeta te maja krotka brazowa siersc, tak rozna od tapira malezyjskiego, ktory jest bialo-czarny, czy tapira gorskiego, pokrytego welnistym futrem. Male, niezaleznie od rodzaju, maja prozkowana siersc z centkami, dla kamuflazu. Cecha charakterystyczna osobnikow meskich jest zas bardzo dlugi w stosunku do wielkosci ciala, penis. Naprawde, nie da sie go nie zauwazyc!

Tapirs mostly inhabit jungle and forest regions of South America, Central America, and Southeast Asia. Lowland tapirs, also known as Brazilian tapirs, are the largest land mammals that live solely in South America, growing up to 300 kg. These animals have short brown fur, so different to the Malaysian tapir, which is black&white and mountain tapir, covered with woolly fur. Baby animals, regardless of the type, have stripy and spotty coats for camouflage. Male adults have exceptionally long penises comparing to their body size. Really, it’s impossible not to notice it!

tapir by boliviainmyeyes

Tapiry  prowadza samotny tryb zycia i dozywaja 25 – 30 lat (na wolnosci i w zoo). Zywia sie glownie owocami i liscmi; aktywne sa przewaznie w nocy, z wyjatkiem andyjskiego tapira gorskiego. Dorosle tapiry maja niewielu wrogow – grubsza skora na szyi i plecach, chroni je przed atakami jaguarow czy krokodyli. Potrafia rowniez szybko biegac i dobrze plywac!

Tapirs lead solitary lives and live up to 25 – 30 years (in the wild and in zoos). They feed on fruit and leaves, and are mostly active at night, with the exception of the Andean mountain tapir. Adult tapirs have few enemies – thicker skin on the neck and back protects them from attacks of jaguars and crocodiles. They are also very fast runners and good swimmers!

Jedynym powaznym zagrozeniem dla wszystkich rodzajow tapira jest czlowiek, ktory poluje na jego mieso, skore, oraz zawlaszcza zamieszkale przez tapiry tereny. Tapiry sa przewaznie niesmiale, przekladajace ucieczke nad konfrontacja z drapieznikiem, ale zaatakowane lub zaskoczone potrafia sie bronic. Maja bardzo mocne szczeki, wiec karmic ich z reki raczej nie wypada. Chyba, ze w zoo w Santa Cruz de la Sierra:)

Human is the only serious threat to all types of tapirs  – hunting for meat and skin has substantially reduced their numbers and, more recently, habitat loss has resulted in the conservation watch-listing of all four species. Tapirs are mostly timid and likely to avoid confrontation in favour of running from predators, hiding or, if possible, submerging themselves in nearby water until a threat is gone. But attacked or surprised, they know how to defend themselves. They have very strong jaws, so it isn’t advisable to feed them by hand, unless you are in Santa Cruz de la Sierra’s zoo :)

tapir by boliviainmyeyes

Ciekawostka jest, iz w folklorze chinskim i japonskim tapir – zwany BAKU,  zjada ludzkie koszmary nocne. Niech wiec przysnia sie wam tapiry:)

Interestingly, in Chinese and Japanese folklore, tapir – like creature – called BAKU, eats human nightmares. Therefore, I wish you dreams full of tapirs!

Sources: Wikipedia and livescience.com.

tapir by boliviainmyeyes