Living With Eyes Wide Closed *** Niekonczaca sie telenowela boliwijska

Podobno nie istnieja oficjalne statystyki, ale mowi sie, iz w Boliwii niemal 75 % malzenstw konczy sie rozwodem! Szokujace, bowiem rozwod nie tylko jest rozstaniem dwojga osob, ale przede wszystkim rozbiciem rodziny, czesto, jak to bywa w Boliwii, wielodzietnej.

Podstawe wiekszosci spraw rozwodowych stanowi zdrada malzenska. Innym problemem jest to, ze w Boliwii ludzie wiaza sie w pary, a kobiety rodza dzieci bardzo wczesnie. 15- letnia dziewczyna w ciazy nie robi tu na nikim wrazenia, za to 30-letnia kobieta bez dziecka jak najbardziej. Nie jest wiec niespodzianka, ze takie wczesne zamazpojscie zwykle konczy sie rozwodem, szczegolnie w tak ‘rozwiazlym moralnie’ spoleczenstwie, w ktorym  wiekszosc ludzi zyje z ‘oczami szeroko zamknietymi’.

Mnie wlasnie najbardziej szokuje nie tyle rozwod bedacy wynikiem zdrady partnerskiej (coz, powod to uzasadniony), ale to ciche przyzwolenie znacznej czesci spoleczenstwa na zdrade i przymykanie na nia oczu samych zainteresowanych.

W Boliwii przestalam wierzyc w rodzine idealna, a przypomnialo mi sie znane powiedzenie, ze ‘z rodzina wychodzi sie dobrze tylko na zdjeciach‘. Na jednym zdjeciu mamy wiec szczesliwe malzenstwo z dziecmi, na drugim zas meza z przyjaciolka w otoczeniu znajomych. Hipokryzja w czystym wydaniu – wszyscy wiedza o co chodzi, ale nikt sie nie przejmuje. Trzeba jednak zachowac pozory. Tylko po co? Dla dobra dzieci, ktore i tak beda jeszcze bardziej zniesmaczone, gdy prawda wyjdzie na jaw? Czy dlatego, ze rozwod to kosztowna sprawa? Dzis, z pomoca dobrego adwokata wszystko jest mozliwe. Firmy prawnicze takie jak: Divorcio Facil Bolivia (tj ‘latwy rozwod’), korzystaja z nowych technologii i nie trzeba nawet pojawiac sie na kolejnych rozprawach, sledzac postepowanie sadowe w internecie.

Dla osob lzej zwiazanych wezlami ‘mamony’ rozwod jest jeszcze latwiejszy. Mowi sie wrecz otwarcie, ze to zaden problem, a prawo stoi po stronie rozwodnika. Ciekawostka jest, ze jezeli mezczyzna jest nieobecny w domu rodzinnym przez dwa lata (bo na przyklad wyjechal za praca), to kobieta automatycznie nabiera prawa do rozwodu i aby go sfinalizowac potrzebuje tylko podpisu meza (i vice versa).  Wielu jest rowniez w Boliwii mezczyzn, ktorzy utrzymuja swoje konkubiny, nawet jezeli juz nie pozostaja z nimi w zwiazku. Kobieta po 2 latach konkubinatu nabiera bowiem praw rownych zonie.

Jakie sa skutki takiego stanu rzeczy? Rozbite rodziny, nieslubne dzieci wychowujace sie bez rodzica, zdradzani malzonkowie cierpiacy w zaciszu rodzinnego gniazdka, zyjacy w niekonczacej sie telenoweli. A to tylko jedna strona medalu. Najbardziej cierpi na tym mlode pokolenie, wyrastajace w przekonaniu, ze taki stan rzeczy jest norma, podczas gdy tradycyjny model szczesliwej rodziny to jedynie bajka.

 A historia lubi sie przeciez powtarzac.

Zrodla:  bolivianexpress.org i obserwacje wlasne.

***

Apparently, there are no official statistics, but it is said that in Bolivia nearly 75% of marriages ends in divorce! This is shocking as divorce is not only a parting of two people, but above all, it is the breakdown of the family, often as is happens in Bolivia, of many children.

Adultery is the cause of divorce in most cases. Another problem is that in Bolivia couples get together and have a child very early: pregnant 15- year-old girl doesn’t consternate anyone, but childless 30 -year-old woman does. It is not surprising then when such early marriage ends in divorce, especially in a morally dissolute society, where most people live with their ‘eyes wide close ‘.

For me divorce as a result of unfaithfulness (that is a quite legitimate reason) isn’t as shocking as the quiet acquiescence of the society which turns a blind eye to it.

In Bolivia I stopped to believe in the ideal family, remembering the well known Polish saying: ‘the family looks its best on photograph‘. Therefore, on one photograph there is a happily married couple with children and on the second picture we have the husband with his mistress surrounded by friends. Pure hypocrisy – everyone knows what’s going on but nobody cares. However, one should keep up appearances. But why? For the sake of the children who probably will be more disgusted when they find out? Or because divorce is a costly affair? One is sure today, with the help of a good lawyer anything is possible. Law firms rely on new technologies and their clients don’t even have to appear in court, following the case on the Internet. This kind of service offers Divorcio Facil Bolivia (ie. ‘easy divorce’).

For people who have ‘nothing to lose’, divorce is even easier. It can be done fast and the law is on the side of divorcee. It is interesting that if a man is absent from the family home for two years (let’s say he went to another country for work) woman has the right to divorce him and all is needed to finalize it is the signature of  the husband  (and vice versa). There are also many men in Bolivia who support financially their concubines even if they no longer remain in a relationship as woman after two years of cohabitation acquires rights equal to a lawful married wife.

But what are the consequences of this state of affairs? Broken families, illegitimate children raised without parents, betrayed spouses living their lives in the endless soap opera. And this is only one side of the coin. The young generation suffers the most, growing up in the belief that this kind of life is the norm, while a ‘traditional’ family model is only a fairy tale.

And the history likes to repeat itself.

Sources:  bolivianexpress.org and my own observations.

The Worst Neighbours Are In Bolivia *** Najgorszych sasiadow znajdziecie w Boliwii

Zawsze uwazalismy sie za dobrych sasiadow – nie halasujemy, nie palimy, nie obgadujemy, za to chetnie pozyczymy szklanke cukru czy przypilnujemy zwierzaka. Niestety, nasi boliwijscy sasiedzi w Santa Cruz de la Sierra sprawili, ze zaczelismy postepowac wedlug zasady – jak Kuba Bogu, tak Bog Kubie.

Jezeli sasiadka z gory chodzi na obcasach czy zamiata podloge w poznych godzinach nocnych, to my nie zawahamy sie zlozyc na nia skarge w recepcji, czy wsunac ‘przyjazna’ notke w drzwi jej mieszkania. Miotla w sufit tez stukalismy, ale poza tym, ze odlecial tynk, niczego tym nie wskoralismy.

Jezeli sasiad z apartementu obok urzadza sobie pijacka balange podczas ktorej dochodzi do krwawych rekoczynow – dzwonimy po portiera (i dokumentujemy miejce przestepstwa).

dscn13801

Jezeli sasiad z naprzeciwka wystawia w nocy psa na balkon, a ten szczeka wnieboglosy – co robimy? O ile wczesniejsze pertraktacje z psem nie daja oczekiwanego rezultatu, to skladamy doniesienie na portierni,  Szczescie w nieszczesciu – mieszkamy w bloku z ‘papierowymi scianam’i i wykafelkowanymi podlogami bez izolacji dzwiekowej, ale za to takim z zasadami, do ktorych wszyscy predzej czy pozniej musza sie dostosowac.

Niestety sprawa komplikuje sie, kiedy problemy stwarzaja sasiedzi zza plota. Tam dyrektywa naszego condominium nie siega – szerzy sie tam za to bezprawie i samowola, tak typowa dla Boliwii. Opisywalam juz kiedys imprezy karaoke na wolnym powietrzu organizowane przez ‘Cafe Las Americas‘, ciagnace sie nieraz do 6 nad ranem. Uprzejme prosby i skargi na policje nie pomogly. W Boliwii nie istnieje pojecie ciszy nocnej, a policja ma przeciez wazniejsze sprawy na glowie (czyt. za darmo ruszac palcem nie bedzie). Wyzalilam sie wiec w otwartym liscie na blogu. Na niewiele sie to zdalo i mniej wiecej 2 razy w miesiacu wbrew naszej woli jestesmy raczeni pokazna dawka muzyki latino do bialego rana. Przewracajac sie w lozku, snulam plany zemsty. Tylko co by tu zrobic? Obkleic wrota ‘piekla’ niewybrednymi plakatami, oblac farba, obrzucac jajkami?

Zreszta, jaja na niewiele sie zdaly, kiedy co tygodniowa impreza basenowa w sasiednim condominium przeciagala sie do trzeciej w nocy. Co prawda, z satysfakcja obserwowalismy zdziwione miny uczestnikow zabawy, ktorzy przez jakies piec minut wpatrywali sie w niebo, ale juz zdrapywanie zaschnietego zoltka z okna i sciany naszej sypialni nastepnego dnia nie bylo takie zabawne… To wlasnie po tym incydencie ‘sprowadzilismy’ zatyczki do uszu z samego USA.

Jeszcze wczesniej, kilkakrotnie bylismy budzeni w srodku nocy i nad ranem przez alarm samochodu w otwartym garazu sasiedniego condominium. Nasze prosby do administracji budynku nic nie pomogly, grzeczne rozmowy z wlascicielem pojazdu, ktorego numer telefonu wyciagnelismy of portiera tez nie. Pomogla prawdopodobnie butelka rzucona przez jednego z mieszkancow naszego bloku (cudzoziemca jak my), o ktorej dowiedzielismy sie podczas przyjaznej pogawedki. Poczulismy ulge, wiedzac, ze jest nas wiecej – ludzi chcacych zyc w swietym spokoju.

Ktos moglby powiedziec – a nie lepiej sie przeprowadzic i zamieszkac w domku jednorodzinnym na obrzezach miasta? Tez o tym myslelismy, ale kto da nam gwarancje, ze bedziemy dzielic plot ze spokojnymii sasiadami albo ze ktos nie otworzy baru karaoke w poblizu?

A co jezeli ktos zacznie sie budowac w okolicy? A musicie wiedziec, ze Boliwijczycy lubia pracowac pod oslona nocy… o czym przekonalismy sie juz kilkakrotnie, probujac kolysac sie do snu w rytm burczacej koparki, piszczacej ciezarowki czy kosiarki do trawy.

Chcecie dowodow? Oto zdjecia placu budowy pod oknami naszej sypialni zrobione pod oslona dzisiejszej nocy. Jest 4 nad ranem – ja wlasnie skonczylam swoje narzekania, a oni wciaz pracuja!

_MG_9376 _MG_9393

 ***

We always thought of ourselves as of good neighbours – we are quiet people, we don’t smoke and we aren’t busybodies. But we will always lent a cup of sugar or babysit someones pet. Unfortunately, our Bolivian neighbors in Santa Cruz de la Sierra made us live according to the rule tit for tat.

If the neighbor from the top walks on the heels or sweeps the floor in the middle of the night, we won’t hesitate to complain at the reception, or slide a ‘friendly’ note under her door. We also tried poking the ceiling with the broom, but it didn’t help but destroyed the paint.

172862320_640

If the neighbor next to our apartment gets into bloody drunken fight – we call the porter.

If the neighbours leaves their barking dog at night on the balcony, what do we do? When the friendly negotiations with the dog don’t bring expected results, we report the neighbours (not the dog) at the reception.

Unfortunately, the matter complicates when the problems are caused by the neighbours on the other side of the fence. There directive of our condominium does not reach so far – this is a lawless territory. I wrote once about the outdoor karaoke party organized by ‘Cafe Las Americas‘, sometimes extending to 6 am. Our polite requests to bar’s manager to lower the volume and later complaints to the police didn’t help. In Bolivia, the concept of curfew in unknown, and the police has surely more important things to do (besides, they won’t do anything without certain financial encouragement). All I could do is to put my feelings in the blog post, which obviously did not help either. Roughly 2 times a month (usually on weekends) we have to listen against our will to latino music, sometimes until dawn. Turning over in bed and trying to fall asleep I planned my revenge. But what can we do? Put up posters with unsophisticated content, throw the paint or eggs?

Well, it’s been done – once we throw the eggs on the teenagers from  neighboring condominium, enjoying their swimming pool party at 3am. The music and shouting didn’t stop, but we watched with satisfaction people staring in the sky for the five minutes, wondering where that eggs came from. However, scraping the dried egg yolks from the windows and walls of our bedroom the next day wasn’t so funny … I think after that incident we got earplugs from USA.

LOng time ago we were woken up several times in the middle of the night and in the morning  by the alarm coming from the car in an open garage of neighbouring condominium. Our requests to the administration of building didn’t help, nor the polite conversation with the owner of the vehicle. The problem stopped when the resident of our condominium (foreigner as us) thrown the bottle on the car, which he admitted during the friendly chat. We felt relief knowing that there are more of us – people who want to live in peace.

Someone would say – wouldn’t be better to move out to different neighbourhood or a detached house on the outskirts of town? Believe me, we thought about it, but who will give us guarantees that we will have good neighbors or someone won’t open a karaoke bar nearby?

Or that someone won’t start building. And you must know that Bolivians like working at night … what we’ve experienced already several times, trying to rock ourselves to sleep to the rhythm of buzzing excavator, beeping lorries and wailing lawnmower.

10

Wanna proof? Here you have some pictures of the building site under our bedroom windows, taken tonight. It’s 4 am, I just finished writing my complains  and they are still working!

_MG_9378

Qué chingados es eso?!

Life as a Bolivian Woman *** życie kobiety boliwijskiej

Po przeczytaniu znakomitego artykułu w Kochamy Peru, o tzw. bricheros, czyli natrętnych latynoamerykańskich podrywaczach czyhających na gringas z paszportem do lepszej przyszłości, ucieszyłam się, ze w Boliwii owo ‘bricherismo’ nie jest powszechne. Ale owszem, zdarza się, nawet mojej skromnej osobie, zostać zaczepiona na ulicy Santa Cruz przez jakiegoś ‘Amigo’, który tak sobie chce pogadać, o niczym. Zdarzyło mi się również słyszeć gwizdy, cmokania i obrzydliwe mlaskania podstarzałych amantów, lustrujących mnie od ud po szyje, ale jedyne co mogłam zrobić w takiej sytuacji to udawać, ze niczego nie zauważyłam i bron Boże nie śmiać się, bo mogłoby to zostać zle zinterpretowane!

After reading an excellent article in ‘Kochamy Peru’ about the so-called ‘bricheros’ – an intrusive Latin American ‘lover boys’ lurking on gringas with a passport to a better future, I was glad that I live in Bolivia, where ‘bricherismo’ is not common. However, it happens to even my humble self, to be hooked on the street of Santa Cruz by some ‘amigo’, who wants to talk about anything and everything. On many occasions, I also heard whistling, pecking, and other disgusting slurps of aged ‘casanovas’, scrutinizing me from the thighs up to the neck, but the only thing I could do in such a situation is to pretend that I haven’t noticed anything and, God forbid, not to laugh as this might be wrongly interpreted!

Właśnie, nie wiem jak was, ale mnie  takie sytuacje raczej zmiesza niż kręcą, a latynoscy lowelasy i inni ‘macho‘, wydają mi się zalśni w swych próbach zdobycia czyjejś uwagi. Nie tylko płci przeciwnej, ale również swoich kolegów, którym trzeba przecież pokazać od czasu do czasu, ze jest się ‘prawdziwym’ facetem.

I do not know how you, but I don’t really enjoy this kind of situations, and all these ‘Latino – lovers’ and others ‘macho’, seem to me pitifully in their trying to get someone’s attention. Not only attention of the opposite sex, but also their colleagues, whom they must surely show, from time to time, that they are ‘real’ men.

Ostatnio przeczytałam artykuł Vanessy Barbary, brazylijskiej dziennikarki piszącej dla New York Times’a, o życiu kobiety brazylijskiej (Life as a Brazilian Woman). W czasie lektury, zdałam sobie sprawę, jak niepokojąco wiele z jej przemyśleń można by odnieść do życia kobiety boliwijskiej! Analogie pojawiają się już we wstępie:

Recently I read an article written by Brazilian journalist Barbara Vanessa for the New York Times, about the Life as a Brazilian woman. During the reading I realised that disturbingly many of her thoughts could refer to the Bolivian women too! Analogies appear already in the introduction:

Czy mizoginiczny kraj może mieć prezydenta – kobietę? Brazylia pokazuje, że tak. Przez ponad trzy lata rządów prezydent Dilmy Rousseff, niewiele się jednak zmieniło dla brazylijskich kobiet. Feminizm jest nadal często postrzegany jako śmieszny ekstremizm. Mizogonia jest racjonalizowana lub ironizowana, a gwałt jest bagatelizowany, a nawet usprawiedliwiany.

Can a misogynistic country have a female president? Brazil proves that the answer is yes. More than three years into the administration of President Dilma Rousseff, not much has changed for Brazilian women. Feminism is still often viewed as ridiculous extremism. Misogyny is rationalized or dismissed as irony, while rape is trivialized, or even excused.

Boliwia tez miała prezydenta-kobietę, o której pisałam w poprzednim wpisie. Ciekawa jestem czy Lidia Gueiler Tejada zarabiała mniej niż poprzedni prezydent – mężczyzna, bo jak przyznaje autorka artykułu, ona sama zarabia 35 do 50 % mniej niż jej koledzy, stwierdzając z autoironią:

Bolivia also had a woman president, about whom  I wrote in a previous post. I wonder ifLidia Gueiler Tejada earned less money than the previous male president, because as the author of this article admits, she earns 35 to 50% less than her colleagues,  stating with self-irony:

… nie można powiedzieć na pewno, że jest to kwestia płci. Może to tylko brak talentu.

…we cannot say for sure it is a gender issue. Maybe it’s just lack of talent.

Boliwia, mimo swojej postępowości w kwestiach równouprawnienia płci, zajmuje niechlubne pierwsze miejsce wśród 12 krajów regionu, w używaniu przemocy wobec kobiet, ustępując tylko Haiti w statystykach dotyczących przemocy seksualnej… Kobiety często nie zgłaszają przemocy w rodzinie, bo jak wiadomo – co stało się w domu, w domu zostaje. Poza tym wciąż panuje tu przekonanie, ze jeżeli mężczyzna uderzył swoja kobietę, to widocznie sama musiała sobie na to zasłużyć.

Ostatnio Boliwia zżyje skandalem, jaki wywołał burmistrz Santa Cruz – Percy Fernandez. Podczas oficjalnej uroczystości, uścisnął on udo siedzącej obok niego dziennikarki. I nie chciał puścić. Oczywiście, dziennikarka zareagowała śmiechem, tak jak wcześniejsze ofiary burmistrza, ponieważ molestowanie jest tu wciąż traktowane przez wielu jako żart. Na szczęście boliwijska opinia publiczna powoli budzi się z letargu i zaczyna działać. (zobacz tez reportaz CNN).

Bolivia, despite its progressiveness on issues of gender equality, occupies the first place among the 12 countries of the region, in the use of violence against women, being second only to Haiti in the statistics regarding sexual violence … Women often don’t report domestic violence because – what happened at home, stays at home. Besides, it is generally accepted that if a man hits a woman, she must have apparently done something to deserve it.

Recently Bolivia was talking a lot about the scandal, triggered by the mayor of Santa Cruz – Percy Fernandez. During the official ceremony he grabbed the thigh of a female journalist sitting next to him. I didn’t want to let it go. Of course, the journalist responded with laughter, like earlier victims of the mayor, because sexuall harassment in Bolivia is still regarded by many as a joke. Fortunately Bolivian public opinion slowly wakes up from lethargy and begins to act. (see also the CNN reportage).

2014-05-06-08-33-00-am

‘El Dia’ (May 2014): ”Podchodzisz na wlasne ryzyko” /“Approach at your own risk” .

Każdego roku Brazylia urzadza hiper-seksualny karnawal dla turystów, traktujac cialo kobiece jako narodowa atrakcje.

Each year, Brazil sells a hyper-sexualized Carnival to tourists, treating women’s bodies as a national attraction.

Najsłynniejszy karnawał w Boliwii – ‘Carnaval de Oruro’, do dziś zachował tradycyjną formulę (choć chyba nie przypadkiem niektóre stroje narodowe uległy pewnym modyfikacjom), ale już karnawał Cruceño w Santa Cruz, z roku na rok coraz bardziej upodobania się do tego w Rio de Janeiro, gdzie obok tradycyjnych strojów, pojawiają się skąpe fantazyjne przebrania, w których kobiety prężą swe wdzięki na dekoracyjnych platformach przemierzających ulice miasta.

Fortunately, the most famous carnival in Bolivia – ‘Carnaval de Oruro’, to this day has retained the traditional form (though perhaps not coincidentally some national costumes underwent modifications), but Carnaval Cruceño in Santa Cruz every year resembles more and more carnival in Rio de Janeiro. Here, woman wear fancy and revealing costumes and bend their bodies on decorative platforms cheered by the crowd. However, the colourful costumes still more cover than unveil.

cuestionenterriana.com.ar

Fot.: cuestionenterriana.com.ar

Autorka ‘Życia brazylijskiej kobiety’ wspomina również o problemie turystyki seksualnej i prostytucji, z którymi borykają się niemal wszystkie kraje Ameryki Południowej. W Boliwii prostytucja jest zakazana, ale jak to często bywa i w innych miejscach na świecie – przymyka się na nią oko. Nie dotarłam do źródeł oficjalnych, ale czytając lokalna prasę, gdzie znajdują się dziesiątki śmiałych ogłoszeń, jak i przysłuchując się rozmowom barowym,  odniosłam wrażenie, ze tzw. sponsoring jest w Boliwii bardzo popularny. Nikogo nie dziwi tu widok starszego pana romansującego z młoda dziewczyna. Nikogo nie dziwi tu dwudziestokilkulatka z trojka dzieci – każde od innego ojca. Nikogo nie ciekawi, skąd ktoś kto nie pracuje, lub oficjalnie zarabia grosze, ma fundusze na markowe ciuchy i balowanie w drogich lokalach. No bo, co komu do tego, jak kto zarabia na chleb?  Tylko dzieci szkoda. A koło się zamyka…

The author of ‘Life as a Brazilian Woman‘ also mentions the problem of sex tourism and prostitution, that almost all countries of South America are facing. In Bolivia, prostitution is prohibited, but as often happens in other places in the world – the authorities turn the blind eye on the problem. I don’t have an official numbers, but by reading local newspapers, with dozens of daring ads, as well as listening to the ‘bar’ discussions, I got the impression that so-called ‘sponsoring’ is quite popular in Bolivia. It doesn’t surprise anyone when an older man romances with a young woman. It doesn’t surprise anyone when single twenty-something woman is having third child – all with different father. No one is curious, how someone who doesn’t officially work, earns money to by designer clothes and expensive cosmetics. In the end, it’s not of anybody business how someone earns her bread!  A vicious circle...

Brazylia jest drugim po Stanach Zjednoczonych krajem w popularnosci korzystania z chirurgii plastycznej.

Brazil is second only to the United States in the use of plastic surgery.

Boliwia z cala pewnością w tych statystykach znajduje się na szarym końcu, ale ja osobiście nigdzie nie widziałam tylu za plastrowanych nosów jak w Santa Cruz de la Sierra! Zresztą, chirurdzy plastyczni reklamują swoje usługi w największych czasopismach – od prasy kobiecej po miesięcznik narodowej linii lotniczej BOA, a propagowane są one przez sama Miss Boliwii! Tak, w Boliwii korekcja nosa, odsysanie tłuszczu, wypełnianie silikonem piersi nie są wcale tematem tabu, a piękno naturalne wcale nie jest gorsze niż to ‘podrasowane’. Ba, nowy nos, napompowane usta czy piersi świadczą o tym, ze komuś się powodzi, a jeżeli komuś się powodzi, to znaczy, ze jest on lepszy niż ci, którym powodzi się mniej.

Bolivia is probably somewhere at the end of this list, but I personally have never seen as many plastered noses as in Santa Cruz de la Sierra! Moreover, plastic surgeons advertise their services in the most important magazines – from the woman press to national airline’s magazine, and they are propagated by Miss Bolivia! In Bolivia nose correction, liposuction, silicone breasts are not taboo, and the natural beauty is not worse than the artificial one. Bah, a new nose, inflated lips and chest indicate higher social status.

Nie potrafię tej informacji poprzeć faktami, ale usłyszałam kiedyś, ze młode dziewczyny z wiosek boliwijskiej dżungli jak najwcześniej zachodzą w ciążę właśnie po to, by ich ciała nabrały pełniejszego kształtu i łatwiej im było znaleźć męża.  Mam nadzieje, ze to tylko legenda z czasów przed kolonialnych, ale patrząc na liczbę nastolatek w ciąży, obawiam się, ze w niektórych kręgach ten pradawny plemienny zwyczaj wciąż może mieć zastosowanie.

I can’t confirm this information, but I heard that the young girls, especially in the smaller villages in the Bolivian tropics, want to get pregnant as early as  possible just so their bodies have become more voluptuous which will help them find a husband. I hope it is just a legend from pre-colonial times, but looking at the number of teenage pregnancies, I fear that in some circles this ancient tribal custom still applies.

Inna sprawa jest to, ze w Boliwii niemal każda dziewczynka marzy o tym żeby zostać królowa piękności (reina, princessa) i niemal każda może zrealizować to marzenie biorąc udział w konkursach: Miss Boliwii, miss Estado Pluronacional (tak, wielka polityka wdarła się nawet do konkursów piękności), miss miasta, miss dzielnicy, miss festiwalu, miss targów, miss piwa, miss chleba, miss salteñas, miss karnawału i poszczególnych tańców, miss szkoły, miss klasy itd., itp. Przerażające było dla mnie zeszłoroczne odkrycie MALEJ MISS – mody, która przywędrowała z USA. A jeżeli którejś z dziewcząt nie poszczęści się w konkursie, ma ona inna okazje by poczuć się jak prawdziwa królewna, i nie mam na myśli zaślubin, ale 15-ste urodziny, które są w Boliwii celebrowane jak prawdziwe wesele.

Another thing is that in Bolivia almost every girl dreams about becoming the beauty queen (reina, princessa) and many of them can realize this dream taking part in: Miss Bolivia, Miss Estado Pluronacional (same country, different objectives), Miss of the city, Miss of the district, Miss of the festival, Miss of the fair, Miss of the beer, Miss of the bread, Miss saltenas, Miss of the Carnival and of every single dance, Miss of the school, Miss of the class etc., etc. It was scary for me to discover Little Miss Sunshinecompetition in Cochabamba, brought from the USA! And if one of these girls misses becoming a Miss? Then it has another occasion to feel like a real princess, and I do not mean the wedding day, but the 15th birthday, celebrated in Bolivia just like ‘Sweet 16’ in America.

missesbolivia.blogspot

Fot. missesbolivia.blogspot

lostiempos

Fot. lostiempos.com

lapatila

Fot.lapatila.com

Moj cynizm odnosi się oczywiście tylko do części społeczeństwa boliwijskiego – tej bogatszej, miejskiej, bo prowincjonalna ludność rodzima zwykle rządzi się innymi prawami, przykładając wagę do wartości o wiele ważniejszych niż ‘uroda’.

My cynicism refers of course only to the part of the Bolivian society – the richer on, urban, because the native provincial population takes more account of values much more important than ‘beauty’.

Nacisk skierowany jest glownie do kobiet –  mężczyzn przewaznie nie krytykuje sie za wygląd.

But this pressure is largely directed at women, and men face much less criticism about their looks.

No tak, cały świat solidaryzuje się z Brazylia w tym punkcie. Zapytacie, skąd bierze się taki kult ciała? Cóż, ja winne zwalam na kulturę ‘macho‘, tzw. ‘machismo – czyli postawę oznaczającą silne wewnętrzne poczucie męskości i jej przesadne okazywanie, przejawiające się miedzy innymi w instrumentalnym traktowaniu kobiet. W Ameryce Południowej słowo machista wciąż ma pozytywne konotacje i nazwanie kogoś tym słowem jest uważane za dowód uznania. Choć pojęcie ‘macho‘, które oryginalnie odnosiło się do idei ‘caballero‘ – kawalera czy dżentelmena, niestety nie ma już z nią wiele wspólnego. ‘Caballero‘ to zresztą hiszpański i portugalski konkwistador, bogaty pan na włościach i właściciel koni.

Well, the whole world sympathizes with this point. You may ask – where this all craziness about the looks comes from? Well, I blame it on the ‘macho’ culture, so-called ‘machismo‘ – the supreme valuation of characteristics culturally associated with the masculine and a denigration of characteristics associated with the feminine. In South America the word machista however, still has positive connotations and to be called one is considered to be proof of recognition. Although the concept of ‘macho‘, which was originally derived from the idea of ‘caballero‘, unfortunately no longer has much in common with being a ‘gentleman’. Moreover, ‘caballero’ was a Spanish and Portuguese conquistador, a rich gentleman of the manor and the owner of the horses.

W jednej z pradawnych meksykańskich kultur Nahuatl, termin ‘macho‘ nie miał nic wspólnego ze swoim europejskim odpowiednikiem wywodzącym się od łacińskiego słowa ‘masculus’– męski, a oznaczał w jeżyku hiszpańskim – ‘ejemplo‘ czyli człowieka godnego naśladowania’. W słowniku Nahuatl słowo macho tłumaczy się również jako ‘oświecony’, czyli ten, który został stworzony do nauki. Tak wiec, w świecie przed-kolumbijskim, słowo macho odnosiło się do mądrości i przewodzenia, niezależnie od ‘gender‘(płci), jednak wraz z inwazja Hiszpanów, zostało ono zmaskulinizowane.

In one of the ancient Mayan cultures Nahuatl, the term ‘macho‘ has nothing to do with its European counterpart derived from the Latin word ‘masculus‘ – male, but it means in Spanish –‘ejemplo‘ or ‘the one worth imitating’. In the dictionary of Nahuatl,  machoalso translates as ‘enlightened’, that is ‘the one who was created to study’. Thus, in the pre- Columbian world, macho referred to the wisdom and leadership, regardless of ‘gender’. But with the invasion of the Spaniards  the word has been masculinized.

Zaciekawiło mnie to, ze jednym z synonimów machisty jest słowo ‘empiriokrytyk‘ – i choć ten termin odnosi się raczej do filozofii, pasuje jak ulał do współczesnego wizerunku ‘macho‘, czyli tego, który krytykuje wszystko co metafizyczne, zmysłowe, kobiece… (definicja własna;)

I found it interesting, that one of the synonyms of machista in Polish language is ‘empirio critic‘ – and although this term refers rather to the philosophy, it fits like a glove the modern image of the ‘macho’ – the one who criticizes everything metaphysical, sensual, feminine … (please mind, this is my own definition;)

Nic wiec dziwnego, ze kobiety Ameryki Łacińskiej, które przez wieki zżyły w cieniu swoich mężczyzn, tak wielka wagę przywiązują do tego, by się im przypodobać. Jak sami wiedziecie, kobieta w Boliwii nie ma lekko – ale nie myślcie, ze Boliwijki to struchlale bojaźliwe istoty. Wręcz przeciwnie, to piękne, silne i pewne siebie kobiety, radzące sobie z zżyciem, które często ich nie rozpieszcza. Oczywiście, są wśród nich i ‘drama queens’, jakie większość z nas kojarzy z popularnymi swojego czasu telenowelami, ale to zupełnie inna bajka.

No wonder that the women of Latin America, who for centuries have lived in the shadow of their men, will do a lot to please them.  As you can see, it’s hard to be a woman in Bolivia – but don’t think of  Bolivian women as terrified and timid creatures. On the contrary, they are beautiful, strong and confident women, coping with often harsh life. Of course, there also ‘drama queens’ among them, which most of us will associate with popular Latin American soap-operas, but this is a completely different story.

Kiedy skończyłam analizować artykuł o sytuacji kobiet a Ameryce Południowej, przypomniałam sobie, jak to jest u nas w Europie. Pewnie już zauważyliście, ze całkiem podobnie…

When I finally finished analyzing the article about women in South AmericaI tried to remember how the situation looks in Europe. You have probably noticed that not so very different…

Źródła / soutrces :nytimes.comkochamyperu.comWikipedia i doświadczenia własne/ & own experience).

Bolivian feminism *** Boliwijski feminizm

W 1980 r. pierwsza kobieta – prezydent Boliwii, Lidia Gueiler Tejada, ustanowila 11 pazdziernika “Dniem Kobiety Boliwijskiej”, na czesc pisarki, poetki i nauczycielki – Adelii Zamudio Ribero, prekursorki edukacji i emancypacji kobiet.

Podobnie jak byla prezydent, Adela Zamudio (1854) urodzila sie w Cochabambie, w zamoznej rodzinie mieszczanskiej. Uczeszczala do publicznej szkoly podstawowej, pozniej zas byla nauczana przez rodzicow. W wieku 15 lat opublikowala swoj pierwszy wiersz ‘Rosa‘, ale jej pierwsza ksiazka zostala wydana dopiero 20 lat pozniej. Pisala pod pseudonimem ‘Soledad‘ (Samotnosc), ktory odzwierciedlal jej stosunek do konserwatywnego boliwijskiego spoleczenstwa, w ktorym czula sie niezrozumiala i osamotniona.

In 1980,  the first female President of Bolivia – Lidia Gueiler Tejada, announced the October 11th as “The Day of  Bolivian Woman”, in honor of the writer, poet and teacher – Adelia Zamudio Ribero, predecessor of education and emancipation of Bolivian women.

Similar to her famous female successor, Adela Zamudio (1854) was born in Cochabamba into upper-class family. She attended public elementary school, later being tutored by her parents. At the age of 15 she published her first poem ‘Rosa‘, but her first book wasn’t published until 20 years later. She wrote under the pseudonym of ‘Soledad‘ (Solitude), which reflected her attitude toward the conservative Bolivian society, by which she felt misunderstood.

adela_s

W swojej poezji i fikcji, Zamudio skupila sie przede wszystkim na walce z nierownosciami spolecznymi, kreslac wizje romantycznej rewolucji. Jej styl pisania byl czysto intelektualny i swiecki, a jej artykuly pisane do gazet promowaly demokratyczne reformy, walke o prawa kobiet do glosowania, slub cywilny oraz legalizacje rozwodu, czyniac Adele Zamudio prekursorka emancypacji kobiet w Boliwii. Byla rowniez zagorzala przeciwniczka seksizmu, bigoterii i fanatyzmu religijnego, i jako dyrektorka (wczesniej zalozycielka) pierwszej szkoly sredniej dla dziewczat, zrezygnowala z nauczania lekcjii religii, zostajac publicznie potepiona przez Lige Kobiet Katolickich.

Silny charakter Adeli Zamudio oddaje jeden z jej wierszy, ‘Nacer Hombre‘ (Urodzic sie mezczyzna), w ktorym autorka nie przebiera w slowach, jasno dajac do zrozumienia co mysli o tradycyjnym podziale spoleczenstwa.

In her poetry and fiction, Zamudio focused on the fight against social inequalities, envisioning the romantic revolution. Her writing style was purely intellectual and secular and she wrote many articles for newspapers, promoting democratic reforms, women’s rights to vote, civil marriage and legalization of divorce, being the same precursor of Bolivian women’s emancipation movement. She was also a staunch opponent of sexism, bigotry and religious fanaticism and as a director (previously founder) of the first secondary school for girls in Cochabamba, she resigned from teaching religion, what resulted in her public damnation by the League of Catholic Women.

The strong character of Adela Zamudio can be clearly visible in one of her poems: ‘Nacer Hombre‘ (Born Man), in which the author does not mince her words, saying what she thinks about the traditional division within society.

Una mujer superior
en elecciones no vota,
y vota el pillo peor;
(permitidme que me asombre)
con sólo saber firmar
puede votar un idiota,
porque es hombre.

Inteligentna kobieta nie glosuje w wyborach, a glosuje najwiekszy lotr. Wiedzac tylko jak sie podpisac, moze glosowac idiota, poniewaz jest mezczyzna.

Intelligent woman does not vote, but the worst scoundrel does. Knowing only how to sign, the idiot can vote, because he is a man.

*

Niemal wszystkie postulaty najslynniejszej pisarki boliwijskiej zostaly spelnione – kobiety otrzymaly prawo do glosowania i rozwodu. Ale niestety Boliwia w pewnym momencie zboczyla z drogi postepu i dzis, jak podaja ostatnie badania Swiatowej Organizacji Zdrowia, zajmuje ona wsrod 12 krajow regionu, niechlubne pierwsze miejsce w przemocy wobec kobiet, a drugie po Haiti, w przemocy seksualnej.

Almost all demands of the most famous Bolivian female writer have been met – women received the right to vote and right to divorce. But unfortunately Bolivia at some point has deviated from the path of progress and today, as a recent study of the World Health Organization shows, it takes an infamous first place among the 12 countries of the region, in violence against women, losing only to Haiti in sexual violence.

Dlaczego silnym i pewnym siebie kobietom boliwijskim, nastepczyniom dzielnych ‘Heroinas de Coronilla nie udalo sie do dzis wyzwolic? Według raportu opublikowanego przez ONZ, w Boliwii mezczyzni otrzymuja lepsze wyksztalcenie niz kobiety oraz lepsza opieke medyczna. Uznaje sie, ze smiertelnosc matek i analfabetyzm wsrod kobiet boliwijskich sa jednymi z najwyzszych na swiecie. Kobiety w Boliwii zarabiaja o wiele mniej niz mezczyzni, czesto pracujac ciezej, szczegolnie jezeli wezmie sie pod uwage to, ze kobiety sa odpowiedziane za prace domowe i opieke nad dziecmi.

Czesc winy ponosi zapewne zakorzeniona w latynoamerykanskiej mentalnosci i powszechnie akceptowana postawa ‘macho‘, przejawiajaca sie wlasnie w instrumentalnym traktowaniu kobiet.

Why these strong and confident Bolivian women, successors of the brave ‘Heroinas de Coronilla haven’t managed to emancipate until today? According to a report published by the United Nations, in Bolivia the men receive better education than women as well as better medical care. Mortality of mothers and illiteracy among women of Bolivia are also among the highest in the world. Men also earn more money, working less, especially if we take into an account the fact that women exclusively do housework and care for children.

The part of the blame probably is rooted in the Latin American mentality and generally accepted  ‘machismo’, manifested in the instrumental treatment of women.

O przejawach i konsekwencjach ideologii ‘machismo’ szerzej w nastepnym wpisie / More about forms and consequences of this narrow-minded ideology in the next post.

Learning Spanish in Bolivia *** Nauka hiszpańskiego w Boliwii

Kiedy dwa lata temu przybyłam do Boliwii, umiałam mówić trochę po włosku, myślałam wiec, ze hiszpański załapię w mig! Z doświadczenia wiedziałam również, ze najlepszym sposobem nauki nowego języka jest mieszkanie w kraju, w którym używa się go na co dzień. Niestety, przez pierwsze dwa miesiące nie mogłam pogadać sobie z ani z nowa rodzina, ani z nowymi znajomymi, którzy nie rozumieli mojej ‘włoszczyzny’. Prawdziwy przełom nastąpił kiedy rozpoczęłam prywatne lekcje hiszpańskiego, choć szczerze mówiąc, używać języka zaczęłam dopiero po następnych dwóch miesiącach! Tak się składa, ze poliglotą to ja  nie jestem i potrzebuje dużo czasu, praktyki i odwagi, zanim zacznę z siebie wydawać obco brzmiące dźwięki.

Wkrótce potem przenieśliśmy się do innego miasta, gdzie nie byłam już w stanie płacić za lekcje. Pozostało mi wiec wziąć się w garść i studiować samemu z książek, co okazało się piekielnie trudnym zadaniem! Koniec końców, mogę za pomocą mojego ‘łamanego’ hiszpańskiego komunikować się ze sprzedawczynią w sklepie czy na bazarze, a nawet rozmawiać z moimi studentami czy opłacić rachunki w banku. A hiszpańskojęzyczną wersje mojego życiorysu opanowałam do perfekcji rozmawiając z taksówkarzami, którzy za każdym razem pytają: skąd jestem? i co tutaj robię? Prawda jest jednak taka, ze mój hiszpański pozostawia wiele do życzenia, a jedynym efektywnym sposobem na jego poprawę jest systematyczna i uporządkowana nauka.

Jak mówią, Boliwia jest jednym z najlepszych miejsc (poza Hiszpania oczywiście) na szlifowanie języka Cervantesa. Dlaczego? Najwyraźniej Boliwijczycy do dziś używają tradycyjnej formy castellano, w przeciwieństwie do Argentyńczyków, a nawet Czilijczykow. Pewnie można by się spierać w tej kwestii, ale ja osobiście bardzo lubię dźwięk boliwijskiego hiszpańskiego.  Oczywiście, Boliwia jest krajem bardzo zróżnicowanym etnicznie i akcent oraz słownictwo różnią się w zależności od wpływów języków Indian Aymara, Quechua czy Guarani, ale od czegoś trzeba przecież zacząć!

  • Szkoły językowe można znaleźć w każdym większym mieście, ale najlepszym miejscem wydaje się być ulubione przez wszystkich Sucre, gdzie za około 400 $ miesięcznie można uczestniczyć w kursie językowym, mieszkając u boliwijskiej rodziny i poznając piękną architekturę, historie i tradycje boliwijskiej stolicy. Podobne oferty są dostępne w La Paz, Cochabambie, a nawet tropikalnej Santa Cruz de la Sierra. Ceny wahają się od 250 do 500 dolarów miesięcznie, w zależności od lokalizacji i warunków mieszkalnych.
  • Jeśli nie masz zbyt dużo czasu, a chciałbyś podszkolić język przed dalsza podróżą po Ameryce Południowej – możesz uczyć się języka w drodze. Prywatne lekcje hiszpańskiego oferowane są przez niektóre hostele, jak np. Hostel Jodanga w Santa Cruz, gdzie stawka zaczyna się od 7 $ za godzinę. Przy odrobinie szczęścia można przebić te cenę, korzystając z usług studentów czy mniej doswiadczonych nauczycieli lub wybierając lekcje grupowe.
  • Dobrym sposobem na podszkolenie języka jest również wolontariat przy projektach pomocy lokalnej społeczności czy zagrożonych zwierząt (np. Inti Wara Yassi). Niestety jednak, większość organizacji non-profit w Boliwii wymaga od zainteresowanych dobrej znajomości języka hiszpańskiego oraz … wsparcia finansowego.
  • Istnieją także miejsca, jak Hostel Andorina w pięknej Samaipacie, które oferują tymczasowe prace w restauracji, na farmie czy w ogrodzie, w zamian za zakwaterowanie i wyżywienie. Mozna wiec zrobić sobie przerwę w podroży, popracować, poobcowac z natura i pogawędzić z tubylcami, podszkalajac język za darmo! Zajrzyj również na workaway.info, aby znaleźć więcej ofert.

Jak już wspomniałam, dla mnie szkoły językowe i prywatne lekcje były poza zasięgiem. Jako nauczycielka języka angielskiego w jednym z instytutów zarabiałam raptem 25 bs. na godzinę, nie mogłam wiec pozwolić sobie na dwukrotnie droższe lekcje hiszpańskiego! Zaczęłam wiec przeglądać

  • kursy on-line i w końcu natknęłam się na ‘Lexikeet, który opracowuje plan zajęć dostosowany do potrzeb i zainteresowań raczej młodego studenta, a istota programu jest ‘repetitio‘ – systematyczna nauka, zaczynająca się od 15 minut dziennie. Ćwiczyć język możesz wszędzie – na przerwie w szkole, na spacerze w parku, w kawiarni lub… w domu. Wszystko czego potrzebujesz to internet i narzędzie – laptop czy smartfon. Pamiętaj:

    ‘repetitio est mater studiorum!’ 

    Niestety, kurs ten jest dostępny tylko w języku angielskim. Jeżeli wiec chcesz dowiedzieć się więcej na jego temat, zapraszam do kontynuowania angielskiej wersji bloga dostępnej poniżej.

Kurs, który mogę śmiało polecić bardziej dorosłym studentom to LANGMaster, mający w swojej ofercie trzy poziomy zaawansowania. Ważne: dostępny jest również w wersji polskiej! Bardzo podoba mi się rozplanowanie tego kursu – po odrobieniu ćwiczeń, zawsze wracamy do klarownego ‘spisu treści’ (choć niestety bez ‘treści’;). Aby wrócić do nauki, musimy tylko zalogować się w systemie, używając chociażby konta facebookowego i możemy kontynuować lub wrócić do materiału, który chcemy powtórzyć. Program LANGMaster oferuje również płatną opcje, która rozszerzona jest o wyjaśnienie zagadnień gramatycznych oraz inne materiały pomocnicze. Co prawda, można się bez niej obejść, ale myślę, ze opcja ta skraca czas, marnowany inaczej na samodzielne wyszukiwanie informacji.

Ja właśnie zaczęłam poziom średnio zaawansowany (choć pewnie powinnam kończyć zaawansowany:) i muszę przyznać, ze trochę lepiej rozumiem już te wszystkie czasy! Niestety, nie jestem przykładną studentka i robię za duże przerwy pomiędzy lekcjami a poza tym, nie używam hiszpańskich znaków, czasem kończąc zadania z zerowa punktacja… Ale nie ma to znaczenia dla przebiegu kursu – można go spokojnie kontynuować, zwracając baczniejsza uwagę na wymowę, konstrukcje gramatyczne czy słownictwo, niż przejmować się ‘kreskami’:)

I w końcu, kurs on-line, który odkryłam niedawno poszukując informacji gramatycznych: Study Spanish. Kurs ten jest tylko po angielsku, ale informacje w nim zawarte są bardzo przystępne. Posiada również sporo ćwiczeń. Ja na razie zaglądam do niego od czasu do czasu, aby zasięgnąć konsultacji, ale w planach mam przerobienie go od deski do deski, w ramach powtórki z rozrywki:)

Study Spanish działa na podobnej zasadzie jak LANGMaster, czyli posiada darmowy kontent (dostępny po registracji) oraz płatny, bardziej rozszerzony. Wybór należy do ciebie.

Vamos a estudiar español, chicos?  ¡Vámonos!

***

When I came to Bolivia two years ago, I could speak some Italian, but my Spanish was non existent. I knew from my experience that the best way to learn new language is to live in the country where the specific language is spoken. Needless to say, I could not communicate with my new family, friends and random people for the first two months, until I started my private classes. And to be honest, it took me another 2 months of everyday classes to start speaking! Yeap, I am not a polyglot and I need a lot of time, practise and courage to make a move:)

Soon I moved to another city and wasn’t able to pay for a Spanish classes anymore, so I was left with my books, trying to be my own teacher. And it was hard! I could communicate using ‘broken’ Spanish with the shop keepers and street vendors, I could even speak with my English students, pay the bills in a bank and get around the city by myself, practice ‘the story of my life’ thousands of times with taxi drivers, who always ask: ‘where do you come from?’ and ‘what do you do here?’. But, let’s be honest, I needed to improve my Spanish and the only way I could achieve this was to start some systematic and structured Spanish classes.

There are many options to learn Spanish in Bolivia, which as many say, is one of the best countries besides Spain of course, to do so. Why? Apparently, Bolivians still use quite traditional kind of castellano, as opposed to Argentinians or even Chileans. Is it true? Well, I am sure many people would argue, but I like the sound of Bolivian Spanish the most. Of course, Bolivia is a diverse country and the accent vary from city to city, as well as some vocabulary, depending on Aymara, Quechua or Guarani influence. But hey! You need to start somewhere!

  •  You can find language schools in every bigger Bolivian city. The best place seems to be everybody’s favourite Sucre (eg. Sucre School of Spanish), where you can enroll with the school, staying with Bolivian family and discovering the beautiful architecture and tradition of this historic capital city. But similar offers are available in La Paz, Cochabamba and even tropical Santa Cruz de la Sierra. Prices vary from 250 to 500 $ per month.
  • If you don’t have much time but would like to grasp a bit of the language before going further into South American continent – you can learn Spanish while travelling, taking private classes offered by schools and some hostels (eg. Hostel Jodanga in Santa Cruz). Hourly rate starts from 7$, but sometimes you can make better deal, finding less experienced tutor or taking group classes.
  • You can also volunteer to help local communities or endangered animals (like in Inti Wara Yassi), but  most of the non-profit organisations in Bolivia require good command of Spanish and … substantial financial donation in order to take part in their volunteering projects .
  • However, in some places like beautiful Samaipata, you could do farming and gardening or work in restaurant (check out Hostel Andorina or visit workaway.info site for more), that would cover your living expenses and allow you to grasp or practice your Spanish with local people for free!

As I said at the beginning, for me language schools and private classes were out of reach. As an English teacher, I was earning as little as 25 bs. per hour, so I couldn’t spend double that on classes. That’s when I started to look at

  • online Spanish courses and came acrossLexikeet.

I’ve started with Basic Spanish and I found it way too simple (well, in the end I’ve been studying Spanish for a while now!), but aside from reading, listening and speaking drills, that program consist of, I found supplementary games like ‘Lexis’s Verb Munch’ – verbs review game, which is great tool to review all I’ve learned before. In fact, the program remembers my mistakes and makes me repeat the exercise as long as I get everything right! Yay, I even learnt the ‘vosotros‘ form of the verb that is not in use in Bolivia, but will be useful if I go to Spain:)

The graphics of Lexikeet are clear, simple and not distracting, however a bit infantile, which on the other hand makes it a great learning tool for younger students, who would love the site’s ikons – birds, interacting with the learner during the class.

LexikeetSpanish_VerbMunchWhat I like the most about Lexikeet is the fact that it motivates me to study every day, to ensure that I retain what I’ve learnt. If I’ve chose 30 min., it will show me the time I have left to complete my schedule and it will count only the time used on actual learning, so if I make a coffee break, the lesson will pause with me! Program will also send me reminder on my e-mail if I miss the class or show me my progress review – just like a real teacher would!

I would encourage to try Lexikeet to anybody who would like to start learning Spanish, especially children. You could try Lexikeet by signing up for a free trial before upgrading to pay option. And remember:

 repetitio est mater studiorum!

A Spanish on-line course, which I can recommend to more adult students is: LANGMaster, that offers three levels of learning. I really like how it’s arranged – after finishing exercises, you always come back to clear ‘table of contents’ (though unfortunately without a ‘content’;). To go back to the study, you only need to log in to the system, for example, using the Facebook account, and you can continue with the program or repeat some content. LANGMaster has also a pay option, which offers an extended explanation of grammar rules and extra materials. You can do without it, but I think that this option reduces the time otherwise wasted in searching for the information.
I’ve just started an intermediate level (though I should rather be ending the advanced:) and I have to admit, with each class I understand a little better all these tenses! Unfortunately, I am not an exemplary student and sometimes I am having too big gaps between lessons and also, I do not use Spanish characters, therefore sometimes ending tasks with zero points … But it doesn’t matter for my progress – I can continue the course, paying more careful attention to pronunciation, grammatical structures and vocabulary, rather than to worry about all these ‘dashes’​​:)

And finally, an on-line course, which I have discovered recently seeking grammar information: Study Spanish.  It contains very clear info and also has a lot of exercises. I look into it from time to time for ‘consultation’, but I plan to redoit it in a future for a extra practice. Study Spanish works in a similar way that LANGMaster, having a free content (available after registration) as well as payed one, much more extended ‘. The choice is yours.

Vamos a estudiar español, chicos?  ¡Vámonos!