Chao, chao Bolivia!

Jutro o tej porze bedziemy w drodze na lotnisko, z ktorego wyruszymy do Europy – niesamowite jak ten czas leci, zwazywszy ze bilety zabukowalismy juz w lutym! Trasa mojej podrozy bedzie wygladala mniej wiecej tak:

Santa Cruz-Madryt-Dublin-Warszawa-Sadlinki (dom)-Kwidzyn-Torun-Bydgoszcz-Sadlinki-Gdansk-Dublin-Madryt-Santa Cruz-Cochabamba-Santa Cruz:)

Nie moge sie juz doczekac spotkan z rodzina i znajomymi, bigosu, pierogow, malin, domowego wina, miodu taty, zabaw z Dorusia i Lobusiem oraz z siostrzenicami, spacerow po lesie itp. Obawa napawaja mnie jedynie bezsenne godziny spedzone w samolocie, pociagu, autobusie i samochodzie, ale cos za cos!

Tym samym, Bolivia ”In My Eyes’ zawiesza dialalnosc na miesiac, bowiem przez najblizsze tygodnie bede miala tylko polska i irlandzka rzeczywistosc przed oczyma:)

Desktop-001

Hasta la vista!

***

This time tomorrow we will be on the way to the airport, from where we will set off to Europe – it’s incredible how time flies, considering that we booked our tickets in February! The route of my trip will look more less like this:

Santa Cruz-Madrid-Dublin-Warsaw-Sadlinki (home)- Kwidzyn-Torun-Bydgoszcz Sadlinki-Gdansk-Dublin-Madrid-Santa Cruz-Cochabamba-Santa Cruz :)

I can’t wait to meet with family and friends, eat bigos, pierogi, raspberries, dad’s honey, drink homemade wine, play with Dorusia and Lobus, and my nieces, walk in the forest etc. What I fear are these sleepless hours spent on a plane, train, bus and car, but something for something:)

Therefore, Bolivia” In My Eyes’ will be suspended for a month, as for the next couple of weeks I will only have Polish and Irish scenery around me:)

Desktop1

 Hasta la vista!