El ritmo negro: SAYA afro-boliviana & Caporales

Afro – boliwijska Saya jest rytmem muzycznym i tancem wywodzacym sie z tropikalnego regionu La Paz, Las Yungas, dokad od XVI wieku konkwiskadorzy sprowadzali niewolnikow z Afryki, wykorzystujac ich jako tania sile robocza na plantacjach.

Nazwa Saya wywodzi sie prawdopodobnie od slowa ‘nsaja‘, w jezyku kikongo (Kongo) oznaczajacego wspolna prace wykonywana przy akompaniamencie spiewnego glosu lub piesn pracujacych. W jezyku quechua Saya oznacza zas ‘tego, ktory zawsze stoi’.

Przez wieki, kultura afrykanska wymieszala sie z rodzima tradycja andyjska, stajac sie waznym elementem kulturowym Wielonarodowej Boliwii (Estado Pluronacional). Dzis mozna uslyszec i zobaczyc Saye nie tylko w tropikalnych Yungach. Taniec ten obecny jest podczas kazdej uroczystosci religijnej, kazdego karnawalu (—>Entrada Universitaria Folklorica/ Fiesta de Virgen de Urkupiña/ Carnaval en Cochabamba).

. Wykonywany jest on glownie przez studentow uniwersytetow, ktore odgrywaja wielka role w konserwacji i szerzeniu tradycji narodowych.

My ostatnio mielismy okazje podziwiac Saye w Centro de la Cultura Pluronacional Santa Cruz, w wykonaniu lokalnej spolecznosci afro-boliwijskiej. Hipnotyzujace dzwieki bebnow polaczone z rytmicznym spiewem i z widokiem krecacych sie spodnic, porwaly wszystkich zgromadzonych do tanca.

saya

saya

Ja osobiscie zostalam porwana przez tancerke, ktora pokazala mi kilka krokow. Niestety, jak sama przyznalam, brakowalo mi tej szerokiej pollery, nawiazujacej do spodnicy kobiet Aymara, ktora zatuszowalaby moje braki w kreceniu biodrami:)

Najwiecej oklaskow zebraly zas dzieci, ktore z zapalem wlaczyly sie w taniec. To na nich bedzie spoczywal obowiazek i zaszczyt w podtrzymywaniu tej jakze unikalnej tradycji.

saya afro-boliviana

Kultura afrykanska na stale zagoscila w tradycji muzycznej Boliwii, dajac poczatek chyba najbardziej popularnemu dzis tancu – Caporales, powstalym w latach 60-tych ubieglego wieku. Tak sie jednak sklada, ze meski stroj Caporales nawiazuje nie do jasnego, lekkiego i wygodnego ubioru tancerzy Saya, ale do munduru hiszpanskich straznikow (Caporal – kapral), nadzorujacych prace niewolnikow. Podobno, bracia Estrada Pacheco, ktorzy stworzyli nowy taniec, zaispirowali sie postacia, ktora w Saya tanczac z batem w reku, symbolizuje wlasnie zolnierza przywolujacego niewolnikow do porzadku.

saya afro-boliviana

Mezczyzni w Caporales maja odzwierciedlac idee silnego ‘macho’, podskakujac i wymachujac ramionami, podczas gdy kobiety koncentruja sie na kreceniu biodrami i pokazywaniu nog. (Interesujace jest jednak to, ze i kobiety moga tanczyc meska partie taneczna).

Caporales

Stylistycznie jak i ideologicznie, Caporales daleki jest wiec od oryginalnej Saya, stajac sie niemal synonimem popularnej kultury latynoamerykanskiej.

Saya afro-boliwijska zostala rozprepagowana przez zespol Los Kjarkas, ktory w wielu swoich znanych przebojach wykorzystuje rytmy bebnow rodem z ‘czarnego ladu’, jednoczesnie laczac je z Caporales i innymi tradycyjnymi melodiami boliwijskiego Altiplano, wygrywanymi na malej gitarze charango i fletni Pana (zampoña).

Moja ulubiona piosenka Saya z repertuaru tego zespolu jest ‘El ritmo negro Caporal’. Posluchajcie:

P.S. Innym boliwijskim tancem charakteryzujacym sie mieszanina elementow rdzennych i afrykanskich jest Morenada —> 100% Boliviana.

Zrodla: Wikipedia, danzasdebolivia.wordpress.comflordelapacho.com i doswiadczenie wlasne.

***

Afro – Bolivian Saya is the musical rhythm and dance originating in the tropical region of La Paz, Las Yungas, where from the sixteenth century onwards slaves had been brought from Africa by conquistadors, to be used as a cheap workforce on plantations.

Saya’s name derives probably from the word ‘nsaja‘, that in the language of Kikongo (Congo), means ‘work performed to the accompaniment of melodious voice’ or work song. In the Quechua language, Saya means ‘the one that always stands on his feet’.

For centuries, African culture have mixed with the native Bolivian Andean tradition, becoming an important cultural element of the todays’ Multinational Bolivia (Estado Pluronacional). And today you can hear and see Saya not only in tropical Yungas. This dance is also present during every religious ceremony, every carnival (—>Entrada Universitaria Folklorica/ Fiesta de Virgen de Urkupiña/ Carnaval en Cochabamba). It is danced mainly by students of the universities that play big role in the conservation of national traditions.

Saya afro-boliviana

Entrada Universitaria Folklorica, Cochabamba 2013

DSCN1462

Recently, we had a chance to admire Saya in the Centro de la Cultura Pluronacional Santa Cruz, performed by local Afro-Bolivian community. Mesmerizing sounds of drums combined with the views of twirling skirts, made everybody dancing. I personally joined dancers who showed me few steps. Unfortunately, as I admitted, I missed the wide pollera, referring to the skirt of Aymara women, which would help to hide my akward hips moves :)

The children, who eagerly joined in with the dancers, gathered the most applouse. They are the ones who will have to preserve this unique tradition for future generations.

The African culture established its presence in the musical tradition of Bolivia, by becaming the basis for perhaps the most popular Bolivian dance – Caporales. However, the male outfit of Caporales isn’t light and comfortable like the clothing of Saya dancers, but looks like the uniform of Spanish guards (Caporal – Corporal) who were supervising the work of slaves. Apparently, Estrada Pacheco brothers who created this new dance in the 60’s, were inspired by a character in Saya, who dancing with a whip in his hand, symbolizes the soldier invigilating the slaves.

Caporal

Entrada Universitaria Folklorica, Cochabamba 2013

Males dancers in Caporales reflect the idea of a strong ‘macho’, jumping and waving their arms, women however are concentrated on moving their hips and chest, and showing off their legs. (Interestingly, women can also dance the male parts!).

Stylistically and ideologically, Caporales is very far from the original Saya, becoming almost a synonymous of a Latin American popular culture.

Afro-Bolivian Saya was popularized by the band Los Kjarkas, that uses the rhythms of drums straight from the ‘black land’ in many of their hits, at the same time combining them with Caporales and other traditional melodies of Bolivian Altiplano, played on charango (small guitar) and zampoña (pan flute).

My favorite Saya song from the repertoire of the band is ‘El ritmo negro Caporal’ (to watch the video, scroll up to Polish version).

P. S. Another Bolivian dance characterized by a mixture of indigenous and African elements is Morenada —> 100% Boliviana.

Sources: Wikipedia, danzasdebolivia.wordpress.comflordelapacho.com and my own experience.

‘Pluronacional’ Santa Cruz de la Sierra *** Wielonarodowa Santa Cruz de la Sierra

Mieliśmy dziś niepowtarzalna okazje zobaczyć prezydenta Boliwii – Evo Moralesa na żywo. No właśnie, okazja była, ale jej nie wykorzystaliśmy. Byliśmy właśnie w Parque Urbano w Santa Cruz de la Sierra, gdzie odbywała się ‘Feria Intercultural de los Pueblos‘, promująca różne regiony pastwa, kiedy usłyszeliśmy konferansjera zapraszającego zwiedzających do bramy głównej parku, gdzie prezydent miał oficjalnie zapowiedzieć otwarcie szczytu państw G 77 i Chin. Boliwijskie pojęcie czasu w Boliwii jest jednak względne, a patrząc na (żadne) reakcje przechodniów, doszliśmy do wniosku, ze prezydent równie dobrze może pojawić się w parku za 10 – 20 minut jak i za godzinne (kiedy poszliśmy wieczorem na spacer, okazało się, ze wciąż na niego czekają;). My byliśmy już trochę przemarznięci – tak, mamy w tropikach prawdziwa zimę, która zaskoczyła chyba wszystkich, szczególnie gości z Zachodu – i głodni, a jedzenie znajdowało się po drugiej stronie parku.

Today I had unique chance to see the president of Bolivia – Evo Morales. I had an opportunity, but I did not see him after all. We were in the Parque Urbano in Santa Cruz de la Sierra, where ‘Feria Intercultural de los Pueblos’, promoting the various regions of the country, was taking place, when we heard the announcer inviting visitors to the main gate of the park, where the President supposed to officially announce the opening of the Summit G 77 + China. We are, however, in Bolivia where time is a relative concept, and by looking at the reactions of other passers, we came to the conclusion that the president could appear in the park in 10 – 20 minutes or an hour (when we went to the park for a walk in the evening, they were still waiting for him;). We were already a little cold – yes, we have a real winter in the tropics that surprised just about everyone, especially the visitors from the West – and hungry. And the food was on the other side of the park.

BoliviaInMyEyes

DSCN0068

DSCN0069

Wyboru nie żałowaliśmy, zajadając się soczystym udźcem jagnięcym z kukurydzą mote i ziemniakiem. Najlepszym jaki do tej pory mieliśmy okazje próbować w Boliwii. Pieczonym tradycyjnie w ogniu i dymie, przez mieszkańców Tarija, którzy przybyli do Santa Cruz reklamować swoją małą ojczyznę. Zresztą, prezentacja tego regionu wzbudzała największe emocje i zachwyty. Nie tylko jedzeniem, ale i tańcami, pięknymi i ciekawymi kostiumami, rękodziełem artystycznym i przepysznymi słodkimi empanadami. Ja zaopatrzyłam się w tonę ulotek turystycznych, bowiem w Tarija jeszcze nie byłam. A już nie mogę się doczekać odwiedzić te, podobno, najpiękniejszą i najbardziej gościnną krainę Boliwii, graniczącą z Argentyną.

The choice was simple – we loved our juicy leg of lamb with potato and mote (corn). The best so far I had a chance to taste in Bolivia. Traditionally cooked in fire and smoke by residents of Tarija, who came to Santa Cruz advertise their homeland. Moreover, the presentation of their region aroused the greatest excitement and admiration. Not only with food, but also dances, gorgeous costumes, interesting arts and crafts, and excellent sweet empanadas. I took a handful of tourist leaflets, as I haven’t been to Tarija, bordering with Argentina yet. But I can’t wait to visit this, apparently, the most beautiful and most hospitable place in Bolivia.

DSCN0086

DSCN0087

A co jeszcze ciekawego wydarzyło się na targach? Ano, miałam okazje zobaczyć roślinę koki w doniczce, przy której robiono mi zdjęcia, niczym vip-owi.

What else interesting happened at the fair? Well, I had a chance to see the real coca plants while photographers were taking picture of me (as if I was some VIP). 

BoliviaInMyEyes

Porozmawiać z nieśmiałą i strachliwą alpaką, a może i lamą, sami nie byliśmy pewni. Zresztą, lamy tez widzieliśmy:)

I also talked with cute but shy and fearful alpaca? and llama.

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

Pomacać wełnę z vicunii – podobno najbardziej miękką i kosztowną ze wszystkich oraz podziwiać wielokolorowe ziarna quinoa.

I touched the vicuna wool – supposedly the most soft and expensive of all wools and admired multi colored quinoa seeds. 

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

Skosztować mocochinchi i ‘Coca-Colla’ (eee tam, tylko zrobiłam zdjęcie:)

I also drank some mocochinchi and ‘Coca-Colla’ (nah…only took a picture of it:).

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

Porozmawiać z przemiłymi przedstawicielami różnych departamentów Boliwii – w tym z chłopakami z Chaco Tarijeno, których nie mogłam zrozumieć, oraz z mieszkańcami rodzinnej wioski Evo Moralesa w Oruro.

I chat with representatives of various departments of Bolivia – including the guys from Chaco Tarijeno, whom I could not understand, and the people from the same village as Evo Morales.

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes

Ale wiecie co było najlepsze? To, ze ‘zamerykanizowana’ na co dzień Santa Cruz zamieniła się w te dni w… Boliwię. I to taką prawdziwą – Wielokulturową.

But you know what was the best? That ‘americanized’ Santa Cruz de la Sierra had changed during these days in real Estado Pluronacional de Bolivia. .

BoliviaInMyEyes

Koniec końców, szczyt G77 i Chin okazał się nie takie straszny, jak go malowano. Nie było blokad dróg, sprawdzania paszportów przy każdej okazji, a wręcz przeciwnie – policjanci zawsze okazywali się pomocni. Miasto przygotowało imprezy kulturalne – jak wspomniana feeria turystyczna, czy bezpłatne zwiedzanie niektórych galerii i muzeów, które normalnie są w weekendy zamknięte.

After all, G77 + China turned out not as bad as I thought it would be. There was no road blockades nor constant passports checks. On the contrary, the police was very helpful in giving an information and the city had prepared various cultural events – as mentioned ‘feria’, or free of charge tours of some galleries and museums, which normally are closed on weekends.

BoliviaInMyEyes

Niestety, pogoda nie dopisała. Wczoraj cały dzień lalo, a dziś jest strasznie zimno. Być może jutro, na zakończenie szczytu, wyjdzie słońce. Niektórzy, jak prezydent czy sekretarz generalny ONZ – Ban Ki- Moon, mieli okazje ‘uciec’ helikopterem przed deszczem i zimnem w cieplejsze rejony Santa Cruz. Nam zas pozostało podziwianie wielkiego księżyca na pochmurnym niebie:)

Unfortunately, the weather wasn’t as kind. Yesterday was raining and today is being terribly cold. Perhaps tomorrow, for ending of the summit, the sun will come out. Some people, such as president together with Secretary-General of  the United Nations – Ban Ki-Moon, had a chance to ‘escape’ by helicopter from the rain and cold to the warmer regions of Santa Cruz. Meanwhile, we could admire the big moon in the cloudy sky :)

BoliviaInMyEyes

BoliviaInMyEyes