Cochabamba *** ‘Kociabamba’

Cochabamba to miasto w środkowej Boliwii położone w górskiej dolinie rzeki Rocha w Andach, na wysokości około 2600 m n.p.m. Jest czwartym pod względem liczby ludności miastem Boliwii, liczac okolo 800 tys. mieszkancow. Nazwa miasta pochodzi z języka keczua, gdzie qhocha oznacza “jezioro, woda”, a pampa – “otwarta przestrzeń”. Cochabamba znana jest takze jako ‘Miasto Wiecznej Wiosny’, dzieki przyjemnym temperaturom przez caly rok (teraz mamy jesien, przechodzaca w zime – temperatura w dzien to ponad 25 stopni, w nocy 15).

Poczatki miasta siegaja XV wieku, choc dolina zamieszkala byla od tysiaca lat przez rdzennych mieszkancow, m.in. przez Inkow. Początkowo Cochabamba była ośrodkiem produkcji rolniczej dla regionu Altiplano, a zwłaszcza dla pobliskiego górniczego Potosí – jednego z najbogatszych osrodkow na swiecie w XVII w. W samej Cochabambie również wydobywano srebro, które zapewniło dobry rozwój miasta, aż do wyczerpania złóż w XVIII wieku. W 2000 roku w Cochabambie doszło do zamieszek w związku z prywatyzacją zaopatrzenia w wodę, nazwanych wówczas “wojną o wodę” (Guerra del Agua), wygrana przez mieszkancow, dzieki uporowi i wytrwalosci zwlaszcza rdzennej czesci spoleczenstwa.

Obecnie Cochabamba jest ważnym ośrodkiem handlowym i gospodarczym kraju. Rozwija sie tutaj przemysł spożywczy, chemiczny i włókienniczy. W mieście działa rowniez rafineria ropy nafowej. Cochabamba jest ważnym węzłem drogowym i kolejowym, posiada też własny port lotniczy Jorge Wilstermann o znaczeniu krajowym i międzynarodowym.

W mieście znajduje się jeden z największych i najbardziej prestiżowych uniwersytetów Boliwii, założony w 1832 Universidad Mayor de San Simón.

Na wzgórzu św. Piotra w Cochabambie wznosi się prawie najwyższa na świecie statua Jezusa (zdetronizowana przez naszego Chrystusa w Swiebodzinie:) – Cristo de la Concordia.

Choc Cochabamba jest najszybciej rozwijajacym sie miastem w Boliwii – co mozna zauwazyc golym okiem, patrzac na panorame miasta przeplatana wiezowcami i wieloma budynkami w budowie, pierwsze wrazenie nie jest najlepsze. Wszystko dlatego, ze aby dotrzec do centrum, trzeba przejechac przez jedne z najbiedniejszych jego dzielnic.

Jako miasto o bogatej historii, posiada ono takze przepiekne rezydencje powstale w czasach swietnosci. Jedna z nich, Portales, postaram sie opisac w najblizszej przyszlosci. Co ciekawe, starowka, z wieloma budynkami kolonialnymi, jest zaniedbana, pozostawiona samej sobie. Przypomina mi troche Fez w Maroku, ze swoja niezmieniona przez wieki medina i ‘lsniacym’ nowym miastem. Niestety Cochabamba,  nie jest tak bezpieczna jak miasta marokanskie – ze wzgledu na zlodziei jak i samochody, ktore zupelnie nie zwazaja na przechodniow… Z tego tez powodu, jak dotychczas nie bylam w stanie zrobic wielu zdjec – a tylko garstke, moim slabej jakosci Nikonem Coolpix. Mam nadzieje wybrac sie kiedys na porzadne ZWIEDZANIE z obstawa:)

A nowe miasto? Coz, pelne obrzydliwie drogich sklepow (nawet wedlug standartow europejskich), restauracji, przedsiebiorstw mieszczacych sie w nowoczesnych budynkach. Tutaj ulice sa szerokie i dobrze utrzymane (za wyjatkiem dziurawych chodnikow), wzdluz nich parki, palmy, fikusy i inne kolorowe egzotyczne drzewa (ktore w Polsce hoduje sie w doniczkach:).

Kontrasty (i kable) na kazdym kroku.

Stare v Nowe Miasto *** Old v New City

***

Cochabamba is a city in central Bolivia, located in the mountain valley of the River Roch in the Andes. It is the fourth most populous city of the country. It’s name is derived from the Quechua language, where qhocha means “lake water”, and the pampa – the “open space”. Cochabamba is also known as a ‘City of Eternal Spring’ thanks to its spring – like temperatures all year round (yuppi!).

The origins of the city dates back to the fifteenth century, although the valley was inhabited for thousands of years by indigenous peoples, including by the Inca. Initially, Cochabamba was the center of agricultural production for the Altiplano region, and especially for the nearby mining town of Potosí – one of the richest centers in the world in the seventeenth century. Cochabamba also mined silver, which provided a good development of the town until the mines were exhausted in the eighteenth century. In 2000 riots in connection with the privatization of water supply took place, called the “war for water” (Guerra del Agua), which was won by the inhabitants, thanks to the tenacity and perseverance, especially of the indigenous population.

Currently, Cochabamba is an important center for trade and economic center. The city has an oil company, food and textile industry. Cochabamba is also an important road and rail junction, and has its own airport ‘Jorge Wilstermann’ with a national and international connections.
The city has one of the largest and most prestigious universities in Bolivia, founded in 1832, ‘Universidad Mayor de San Simón’.
On the hill of St. Peter in Cochabamba rises almost ‘the highest’ statue of Jesus (the highest is in Polish city Swiebodzin :) – Cristo de la Concordia.

Although Cochabamba is the fastest growing city in Bolivia – which can be seen with the naked eye looking at a panorama of the city interspersed with skyscrapers and many buildings under construction, the first impression is not the best. That’s because in order to get to the city center from the airport, you are passing through some of its poorest neighborhoods.

As a city with a rich history, it also has a beautiful residences, built in the days of its splendor. One of them, ‘Portales’, will describe in the near future. Interestingly, the old town, with many colonial buildings, is neglected, left to itself. It kind of reminds me of Fez in Morocco, with its unchanged for centuries medina and ‘shining’ new city on the other hand. Unfortunately, Cochabamba, is not as safe as the Moroccan city – because of thieves and restless drivers that do not care for pedestrians … For this reason, I haven’t been able to take proper images yet –  only a handful with my Nicon Coolpix of poor quality. I hope one day to go for decent sighteeing with a couple of bodygards:)

And new city? Well,  full of disgustingly expensive shops (even according to the Irish standards), restaurants and little businesses placed in modern buildings. Here the streets are wide and well maintained (as opposed to sidewalks that remind Swiss cheese) along with parks, palm trees, colorful and exotic trees (which in Poland are grown in plant pots :).

Contrasts (and cables) with each step.