Tarija’s Countryside & San Lorenzo *** Wokół Tarija & San Lorenzo

Po (wielokrotnej) degustacji wina i Singani, nadszedł czas na małą wycieczkę po okolicy, również z Busem Turistico, tylko zamienionym na jeepa.

After the (multiple) wine and Singani tasting, it’s time for a little tour of the area, also with the Bus Turistico, but converted into a jeep.

Trasa 3: Atrakcje kulturalne i naturalne regionu Tarija/ Cultural and natural attractions of the region Tarija

* Jezioro San Jancito / San Jacinto Lake

Aż trudno uwierzyć, że San Jacinto to sztuczne jezioro z zaporą – tak pięknie wkomponowało się w krajobraz! Wokół niebieskiego akwenu znajdują się małe restauracyjki serwujące ryby, można tez wybrać się łódką na ‘przejażdżkę’ po jeziorze. My, po naszych łodziowych przygodach na Titicaca, poprzestaliśmy na krótkim spacerze i robieniu zdjęć:)

It is hard to believe that the San Jacinto is an artificial lake with dam, as it’s so beautifully composed into the landscape! Around its blue body of water are small restaurants serving fish and you can also take a boat to the middle of the lake. We, after our boat adventures at Titicaca, just took a short walk around taking lots of pictures :)

Tarija

 

* Wodospady Coimata/ waterfalls of Coimata

Zaraz za miasteczkiem Tomatitas nad trzema rzekami, słynnym z jedzenia cangrejitos, czyli naszego odpowiednika raka, wkraczamy na kamienista dróżkę, przy której stoi znak zakazu wjeżdżania samochodów. Cóż, nas i innych turystów zakaz ten nie obowiązywał:) Wodospady Coimata i małe kąpielisko pod nimi, nie są zbyt imponujące, kiedy znajdują się w cieniu. Na ulotkach je reklamujących, miejsce to przypomina zaś tropikalny raj, bowiem, kiedy światło dosięga wody, mieni się ona kolorem turkusowym:) Jeszcze jeden powód, by wybrać się tam w lecie!

Wokół Tarija znajdziemy więcej wodospadów i naturalnych kąpielisk, ale znajdują się one trochę dalej od miasta i są trudniej dostępne.

Just beyond the village of Tomatitas (nothing to do with Tomatoes;) located at three rivers and famous for its cangrejitos – small cooked river crabs, we entered a stony road, with the sign prohibiting the car’s entrance (not for us and other tourists though). The waterfalls and small swimming pool under are not very impressive when they are in the shade. On advertising flyers however, the place looks like a tropical paradise, because when the light hits the water, it has a turquoise color :) Just one more reason to visit Tarija in the summer!
 
There are more waterfalls and natural swimming pools around Tarija, but they are a little bit further from the city and less accessible.

Tarija

* San Lorenzo

To malutkie miasteczko, z fantastycznie zachowaną i odnowioną architekturą kolonialną, było moim ulubionym punktem wycieczki! Zaskoczeniem było dla mnie to, ze miasteczko wręcz buzowało energią – główny plac zapełniony był bowiem studentami oraz mieszkańcami okolicznych wiosek. Morze trafiliśmy na dzień targowy? Najsłynniejszym  zabytkiem San Lorenzo jest dom Jose Eustaquio MotoMendeza – bohatera bitwy o Tablada, która przechyliła walkę o niepodległość na stronę Tarijenos. W środku niepozornego (z zewnątrz) budynku znajduje się małe muzeum, ale było ono zamknięte. Ja ubolewałam zaś nad tym, ze nie ma zakazu parkowania kolo tego zabytku, trudno było bowiem zrobić dobre zdjęcie bez samochodów zasłaniających polowę elewacji…

Zapraszam was na spacer po uroczym San Lorenzo – perełki Tarija!

This tiny town with a fantastically preserved and restored colonial architecture, was my favorite point of the trip! The surprise for me was that this tiny town was buzzing with energy – the main square was filled with students and residents of surrounding villages. Maybe it was a market day? San Lorenzo’s most famous monument is the home of Jose Eustaquio Moto Mendez – the hero of the battle of Tablada, which tilted the struggle for independence on the Tarijenos’ side. This inconspicuous (from the outside) building houses a small museum, but it was closed. I lamented over the fact that there is no parking ban outside of the monument, because it was hard to get a good picture without cars covering the half of the facade …
 
I invite you to stroll through the charming San Lorenzo – the jewel of Tarija!

Tarija

Tarija

Tarija

Tarija

Jak widzicie, Tarija, jak i inne regiony Boliwii, wiele ma do zaoferowania turystom, o wiele więcej niż mnie samej udało się zobaczyć. Cos mi się wydaje, ze gdybym wybrała się w tarijenskie Altiplano (Reserva Biologica Cordillera del Sama) czy lasy osnute chmurami (Reserva Nacional de Flora y Fauna Tariqia), oraz pospacerowała Droga Inków (Camido de Incas), obserwując kondory – to zachwyciłabym sie bardziej. Jak może pamiętacie, z powodów protestów górników w Potosi, i blokad dróg calym kraju, nie odważyliśmy się na nasz ‘tour deBolivia’, który obejmowałby jeszcze Tupiza – zwaną boliwijskim dzikiem zachodem, do której z Tarija jest tylko 5 godzin jazdy. Ale, jak mówią, co się odwlecze, to nie uciecze:)

As you can see, Tarija, as well as other regions of Bolivia, has much to offer to tourists, much more than I was able to experience myself. I supposed that if I went to Altiplano tarijeno (Reserva Biologica Cordillera del Sama), or cloud forest (Reserva Nacional de Flora y Fauna Tariqia), and took a walk the Inca Road (Camino de Inca) watching the condors – I would be more impressed. As you may recall, because of the miners’ protest in Potosi, and roadblocks through Bolivia, we didn’t dare to do our long-planned ‘tour de Bolivia’, which would include also Tupiza – Bolivia’s Wild West, which is only a 5 hours drive from Tarija. But, as they say (in Poland), what is delayed, will not escape :)

Tarija: the Capital of ‘Bolivian Andalusia’ *** Stolica ‘boliwijskiej Andaluzji’

Tarija jest największym miastem południowej Boliwii i stolicą departamentu o tej samej nazwie. Jej śródziemnomorski klimat przypomina Cochabamba i Sucre, ale powietrze jest tu nieco bardziej wilgotne i przyjemne. Region Tarija zawiera w swoich granicach również gorące i wilgotne Chaco (zobacz ––> Villamontes) i zimne, suche Altiplano, gdzie można zobaczyć różowe flamingi w płytkich lagunach i wiele innych rzadkich gatunków ptaków i ssaków (ReservaBiologica Cordillera del Sama)!

Tarija is a biggest city in southern Bolivia and a capital of the Tarija Department. Its climate is Mediterranean similar to the other Bolivian cities of Cochabamba and Sucre, but a bit more humid and pleasant. The department however includes also hot and humid Chaco (check out —> Villamontes) and cold and dry Altiplano where you can see pink flamingoes in a shallow lagoons and many other species of rare birds and mammals (Reserva Biologica Cordillera del Sama)!

Dolina Tarija pierwotnie zaludniona była przez plemiona Churumatas iTomatas, które następnie zostały podbite przez Imperium Inków. Kiedy hiszpańscy konkwistadorzy po raz pierwszy przybyli do dolinyTarija, napotkali oni kilka dróg kamiennych, najprawdopodobniej będących pozostałością pre-inkaskich kultur. Kilka szlaków zachowało się do dziś i obecnie funkcjonują jako szlak turystyczny (El Camino de Inca). Miasto zostało założone jako La Villa de San Bernardo de Tarixa 4 lipca 1574 roku.  W 1810 r. ogłosiło niepodległość od hiszpańskiego panowania doprowadzając do wielkiego zwycięstwa w bitwie oTablada siedem lat później.

Chociaż Argentyna chciała zaanektować żyzny obszar Tarija, patriotyczni Chapacos (pseudonim mieszkańców regionu pochodzi od nazwy rodzimych osadników regionu z wczesnych czasów kolonialnych) zagłosowali w referendum za przyłączeniem do nowo powstałej, w 1825 roku, Republiki Boliwii. Argentyna rościła sobie prawa do Tarija jeszcze do 1899 roku, kiedy to zrzekła się spornego obszaru, w zamian za Puna de Atacama.

The valley of Tarija was first occupied by indigenous groups, such as the Churumatas and the Tomatas. Subsequently, the Inca Empire, administered by the Quechua civilization, conquered the land and dispersed the local groups over wide territories of the Andes. When the Spanish first arrived to the valley of Tarija they encountered several stone roads, most likely the remnants of pre-Incaic cultures, such as that of the Churumatas. Several of the pre-Incaic roads and trials have been preserved, and currently function as a walking trail (El Camino del Inca). The city was founded as a La Villa de San Bernardo de Tarixa on July 4, 1574. It declared its independence from Spanish rule in 1810 which lead to a big victory at the Batalla de la Tablada seven years later.

Although Argentina wanted to annex the area, the patriotic Chapacos (nickname derived from the name of an indigenous settlement in the region during early colonial times)  opted in a referendum to join the Republic of Bolivia when it was established in 1825. Tarija was claimed by Argentina until 1899, when it renounced its claims in exchange for the Puna de Atacama.

boliviainmyeyes

Ze względu na historię i bliskość Argentyny, Tarija, powszechnie uznawana za “boliwijską Andaluzję‘, jest nieco inna niż pozostałe regiony Boliwii. Tak jak mieszkańcy większości kraju, Tarijenos preferują bezstresowy styl życia, korzystając z długiej sjesty, podczas której wszystkie biznesy są zamknięte. Są jednak bardziej punktualni i zorganizowani (co nie przekłada się na serwis w restauracjach;) Nadal można zobaczyć w mieście i na prowincji kobiety w tradycyjnych strojach (spódnica jak w Cochabambie, kwiecisty szal i okrągły kapelusz), ale już nie tak często jak kiedys. Starówka posiada wiele zabytkowych budynków z czasów Kolonii / Republiki, które zostały pięknie odrestaurowane i dostosowane do współczesnych funkcji. Istnieje tu wiele uroczych kawiarni i restauracji, serwujących szczególnie dobra kawę i mięso, należących do lokalnych mieszkańców jak i cudzoziemców, którzy zakochali się w tej krainie. I trudno się im dziwic! Szczególnie, żeTarija jest boliwijską stolicą wina i Singani (boliwijska odmiana grappa), których można spróbować podczas wycieczki po pagórkowatej okolicy.

Jednak, zanim zabiorę was na winną wycieczkę, zapraszam na wirtualny spacer po brukowanych uliczkach Tarija, które wyglądają szczególnie magicznie po zmroku!

Because of its history and proximity to Argentina, Tarija, commonly regarded as the “Bolivian Andalusia’, is a bit different than the rest of Bolivia yet not so much.  Tarijeños enjoy a relaxed lifestyle and during the siesta businesses are closed. They are however punctual and organised (this may not apply to the restaurant service;) You still can see women in traditional clothes (pollera like in Cochabamba, flowery shawl and round sombrero), but not so often anymore. The old city is well taken care of with many historic buildings from Colonial/ Republic era restored and adapted to modern functions. There are many lovely cafes and restaurants serving good coffee and meat, own both by locals and foreigners who fell in love with Tarija. And it’s hard not to! Especially considering that Tarija is a Bolivian capital of wine and Singani – the national Bolivian spirit, which you can taste during the tour around hilly countryside.

However, before I invite you to the wine tour, let’s go for a virtual walk on the cobbled streets of Tarija city, which looks especially magical after the sunset!

boliviainmyeyes

cathedral

Warto odwiedzić/Must see:

Niewielkie, darmowe muzeum, Museo Archeologico y Paleontologico, znajdujące się jedną przecznicę od głównego placu, trzeba koniecznie zobaczyć! Posiada ono nie tylko najbardziej stresującą drewnianą klatkę schodową, ale również kilka ciekawych szkieletów prehistorycznych zwierząt, tj. gigantyczny leniwiec (!) i wielki pancernik. Możemy tam również podziwiać piękne przykłady starożytnych kamiennych narzędzi, ceramiki, tkanin i malutką, naturalnie skurczoną mumię dorosłej osoby. Plus, można robić zdjęcia (bez lampy błyskowej, oczywiście)!

The tiny and free of charge Museum of Archeology & Paleontology one block from main plaza, is a must to see! It holds not only the most spooky wooden staircase, but also some interesting skeletons as the one of giant sloth (!) and armadillo, beautiful examples of ancient stone tools, textiles and pottery and a shrunken tiny mummy of an adult. Plus, you can take pictures (mind your flash, though)!

boliviainmyeyes

Innym ciekawym miejscem do odwiedzenia jest  Zloty Dom – Casa Dorada, niegdyś najbogatszej rodziny w Tarija, Moisesa Navajas i Esperanzy Morales, którzy zbili fortunę na imporcie towarów z Europy. Pałac miejski o pozlacanych ścianach i fasadzie adorowanej przez posrebrzane rzeźby, zbudowany został w 1930 roku. Jego trochę klaustrofobiczne komnaty, założone wokół dziedzińca są udekorowane w podobnie kiczowatym stylu, ale posiadają pięknie zachowane oryginalne meble Belle epoque. Jak mówią, nie można kupić smaku, ale można kupić alabastrowe lampy, które wygląda jak plastikowe i kolekcję rzadkich fortepianow :) Dziś dom należy do uniwersytetu i oprócz muzeum mieści również galerię sztuki, salę koncertowa i teatr. Możliwe są tylko wycieczki z przewodnikiem.

Another interesting place to visit is Casa Dorada – Gilded House, once the house of the richest family in Tarija, Moises Navajas & Esperanza Morales) that made its fortune on importing goods from Europe. Built in 1930s, it has a golden painted facade adored by silvery statues and a bit claustrophobic rooms in a kitschy style, but beautifully preserved with original furnitures of the Belle Époque. As they say, money cannot buy taste but can buy alabaster lamps that look like plastic and collection of rare pianos:) Today the house belongs to the university and houses museum, art gallery, concert hall and theater. Guided tours only.

boliviainmyeyes

Informacje praktyczne/ Practical info:

Jak sie dostać/ Getting there: Choć mała, liczaca około 240.000 mieszkancow, Tarija posiada własne lotnisko oferujace codzienne loty z / do każdego boliwijskiego miasta. Ceny i harmonogram można sprawdzić  na stronie BOA: klik. Mozna tez skorzystac z codziennych autobusow łączących Tarija Z Potosi (6godz.), Sucre (8godz.), Cochabamba (21godz.!), Santa Cruz (18 godz. lub więcej), a także z Salta w Argentynie (280 bs., 8 godzin)/ Although small, with a population of about 240,000, Tarija has its own airport with a daily flights to/from every Bolivian city. You can check the flight rates and timetables on BOA website: click. There are also daily buses connecting Tarija with Potosi (6h), Sucre (8h), Cochabamba (21h!), Santa Cruz (18 h or so) and also with Salta in Argentina (280 bs., 8 hours).

Welcome to Tarija

Welcome to Tarija

Hotele/ Hotels: Tarija nie jest może tak turystyczna jak Sucre lub La Paz, ale ma wiele ładnych hoteli i hosteli w każdej cenie. Najbardziej kosztownym jest Los Parrales (pięć gwiazdek z basenem i spa). My mieszkaliśmy w Hotelu Boutique Altiplano (80 $ / dzień), 20 min. spacerem do glownej plazy. Miejsce jest małe i piękne, pokoje dobrze wyposażone i z dużą łazienką, gdzie mieliśmy najlepszy prysznic i kapiel w Boliwii! Hotel jest prowadzony przez uroczą dwujęzyczna (co najmniej) pare z Nowej Zelandii, oferujaca najlepszy serwis. Jednakże, jeśli macie lekki sen, możecie miec jakieś problemy z halasem ze względu na budowniczych / psy / kafelkowane podłogi / ruch uliczny (od halasu nie da sie w Boliwii uciec!)/ Tarija may not be as touristy as Sucre or La Paz, but it has many nice hotels, hostels at every price. The most fancy and expensive is Los Parrales (5-stars with a pool and spa). We stayed in a Boutique Altiplano Hotel (80$/night), 20 min. walk to the main square. The place is small and beautiful, the rooms well equipped and with the huge bathroom where we had the best shower and bath in Bolivia! Hotel is run by a lovely bilingual (at least) couple from New Zealand who offer one of the best service we experience during our travel through the country. However, if you are a light sleeper, you may have some issues due to the traffic/ dogs/ builders/ tiled floor noise (you just can’t escape the noise in Bolivia!)

Restauracje/ Restaurants: Mówią, że jest najlepszą jest El Fogon de Gringo, w stylu argentyńskiego steak house, ale my się nie zgadzamy. Nasze steki, zamówione jako 3/4, wróciły jako dobrze i średnio wysmażone. Bar sałatkowy był ogromny i zróżnicowany, ale nie tak smaczny,  z powodu dziwnej mieszanki smaków. Serwis na początku był powolny i mało pomocny (później się poprawił). Dla nas najlepszym miejscem okazała się restauracja El Marques, tuż przy głównym placu. Restauracja mieści się w pięknym starym pałacu, który wygląda jak muzeum! Zostałam nawet oprowadzona po przybytku przez jednego z członków rodziny właścicieli! Niestety, jakość jedzenia okazała się być niekonsekwentna, bo za trzecim razem moje mięso było suche i twarde, ale mimo to wciąż dałabym tej restauracji szansę :) Cena obiadu w obu restauracjach to 50bs. w górę. Tarija ma wiele kawiarni i restauracji serwujących również tańsze, bardziej tradycyjne obiady (zupy dla 7bs.) i kolacje, opcji jest więc wiele!/ They say, the best in Tarija is El Fogón de Gringo, Argentine styled steak house, but we don’t agree. Our steaks, both ordered to be cooked 3/4, came back as well done and medium rare. The salad bar was huge and varied but not so tasty with some strange mix of flavours. Service at the start was slow and unhelpful (later better). For us the best was El Marques, just at plaza principal. The restaurant occupies the beautiful old mansion which looks like a museum! I even got a tour from one of the owners’ family members and I love the place! Unfortunately, the food seems to be inconsistent as on our 3rd visit my meat was dry and chewy but I would still take a chance:) Price for a steak – 50bs. up. There are many cafes and restaurants serving cheaper (and more traditional) lunches (soups for 7bs.) and dinners so it’s worth to give them a try too!

Kiedy odwiedzić/ When to visit: Tarija ma przyjemny klimat przez cały rok, ale najlepszym czasem, aby odwiedzić te krainę jest boliwijskie lato / pora deszczowa (grudzień – marzec), kiedy można zobaczyć zielone krajobrazy z winnicami w pełnej krasie. Dla tych, którzy lubią chodzić po górach, najlepsza jest jednak pora sucha (maj – wrzesień). Jak widać na załączonych obrazkach, w okresie zimowym Tarija wciąż prezentuje się ładne, ale nieco ‘ziemiście’./  Tarija is has pleasant climate all year round but the best time to visit would be Bolivian summer/ rainy season (December – March) to see the green landscape of the wine country in its full glory. For hiking though, the best is the dry season (May – September). As you can see, Tarija during winter is still nice but a bit too earthy.

Info: Check out the great website about Tarija in Spanish: turismo.tarija

 

The Mysterious Ancient City of ‘Tiwanaku’ *** Tajemnicza cywilizacja ‘Tiahuanaco’

Położone w centrum boliwijskiego Altiplano nie tak daleko od południowego brzegu Lago Titicaca, mityczne miasto Tiwanaku (pisane także Tiahuanaco), było stolicą potężnej pre-Inkaskiej cywilizacji, która dominowała region andyjski pomiędzy 500 a 900 rokiem naszej ery. Monumentalne ruiny tej wielkiej kultury obejmują kilka świątyń, piramidy, symboliczne bramy, monolity i tajemnicze rzeźby twarzy. Przybywający później Inkowie wierzyli, ze Tiahuanaco było miejscem, gdzie bóg Viracocha stworzył pierwszych ludzi —> przeczytaj legendę.

Located in the centre of Bolivian Altiplano not so far from the southern shore of Lago Titicaca, the city of Tiwanaku (also spelled Tiahuanaco) was the capital of a powerful pre-Inca civilization that dominated the Andean region between 500 and 900 AD. The monumental remains of this great culture include several temples, a pyramid, symbolic gates, monoliths and mysterious carvings of alien-like faces. Arriving later, the Incas believed Tiahuanaco to be the site of creation by their god Viracocha, who rose from the depths of Lake Titicaca —> read the legend of Titicaca here.

DSCN0145

Budowa wielkiego miasta Tiwanaku rozpoczęła się prawdopodobnie około 700 roku n.e. i rozwijała się przez kilka wieków. Uważa się, ze ośrodek był domem dla 20.000 mieszkańców i pokrywał 2,6 km kw. Od 1200 r., cywilizacja Tiwanaku popadała w zapomnienie, ale kultura Inków rozwijala się dalej pod jej silnym wpływem.

Construction on their great city and ceremonial site began around 700 AD and flourished for several centuries. At its height, the city was home to 20,000 inhabitants and covered 2.6 sq km. By 1200 AD, the Tiwanaku people had faded into obscurity, but the culture lived on through its strong religious influence on the Incas.

boliviainmyeyes

Po przybyciu Hiszpanów, skarby Tiahuanaco zostały rozrzucone po całym świecie. Jego złoto zostało zrabowane przez konkwistadorów, niektóre posągi były używane do budowy kościołów, sprzedawane przez Kościół jako ciekawostki lub zniszczone jako pogańskie bożki. Większe kamienie zostały włączone do projektów budowlanych, w tym linii kolejowej, która przechodzi w pobliżu miasta … Na szczęście, niektóre dzieła sztuki przetrwały i można je dziś zobaczyć w pobliskim Muzeum Litico (np. słynny posag Monolito Bennett), oraz na wolnym powietrzu, oczywiście.

Since the arrival of the Spanish, the treasures of Tiahuanaco have been scattered all over the world. Its gold was looted by the Spanish, some statues were kept by the church or sold by the church as curiosities or destroyed as a pagan idols. Larger stones were used for Spanish colonial construction projects, including the bed of the railway that passes near the town… Fortunately, some of the artwork survived and could be seen in the nearby Museum Litico (eg. famous Monolito Bennett) and on site, of course.

graf. Internet

graf. Internet

Zwiedzanie Tiwanaku jest jak miły spacer na otwartej przestrzeni. Pozostałości archeologiczne są rozsiane pośród szerokiego i monotonnego krajobrazu Altiplano. Naprawdę polecam wziąć przewodnika za około 30 bs. jeśli jest dostępny, w przeciwnym razie można przegapić wiele ważnych faktów! Bilet zawiera małą mapę, ale nie ma wytyczonej trasy zwiedzania, dzięki czemu można swobodnie poruszać się samodzielnie lub po śladach innych grup:)

Visiting Tiwanaku is like going for a nice walk out in the open. The archeological remains are scattered all over the wast and somehow plain landscape of Altiplano. I really recommend taking a guide for about 30 bs. if available, otherwise you may miss on many important facts! Your ticket contains a little map but there isn’t any structured way to see the place, so you can roam freely or follow other groups:)

boliviainmyeyes

Piramida Akapana, to pierwsze miejsce, które widzieliśmy i wcale nie byliśmy pod jej wrażeniem. Zbudowana na istniejącej formacji geologicznej, posiada ona w swoim środkowym obszarze owalne wgłębienie, przypisywane wykopaliskom wczesnych szabrowników hiszpańskich, choć niektórzy archeolodzy wierzą, że było one używane do przechowywania wody. Piramida nie ma dziś wielu kamieni, trzeba wiec poćwiczyć swoją wyobraźnię, aby zobaczyć jej dawna świetność.

Akapana pyramid which we saw first and wasn’t too impressed by it, was  built over an existing geological formation. It has at its center, sunken oval area, generally attributed to the digging of early Spanish looters, but some archaeologists believe however that it was used for water storage. A great deal of the pyramid’s stones are gone, so you need to exercise your imagination to see its former grandeur.

boliviainmyeyes

Na dalekim wschodnim krańcu założenia znajduje się miejsce znane jako Templo de Kantatayita, pełne kamiennych elementów rzeźbionych w geometryczne wzory, w tym chakana (krzyż andyjski). Do dziś nikt nie wiadomo, jakie było przeznaczenie tej świątyni. 

At the far eastern end of the site is a place known as Templo de Kantatayita full of stone pieces carved with geometrical designs (including chacana, Andean cross). To this day, no one knows, what was the purpose of this temple.

Najbardziej imponująca struktura dzisiejszego Tiahuanaco jest zaś Świątynia Kalasasaya, której ściany wykonane są z precyzyjnie dopasowanych wielkich bloków czerwonego piaskowca i andezytu. Masywne wrota wejściowe są flankowane przez dwa monolityczne słupy, a sam portyk portyk prowadzi do wewnętrznego dziedzińca i ruin pokoi kapłanów.

The most impressive structure of today’s Tiwanaku is the Kalasasaya Temple which walls are made of huge, precisely fitted blocks of red sandstone and andesite. The massive entrance steps are flanked by two monolithic uprights and the restored portico leads to an interior courtyard and the ruins of priests’ quarters.

boliviainmyeyes

Templete Semisubterraneo reprezentuje świat podziemny, podczas gdy Kalasasaya – Ziemię.  Ta niższa świątynia, z czerwonego piaskowca, składa się z prostokątnego zapadniętego dziedzińca, którego ściany zdobią rzeźby 175 intrygujących ludzkich twarzy i trzy obeliski. Jak zasłyszałam, podsłuchując jednego z przewodników, nie wszystkie są oryginalne (co nie powstrzymało mnie jednak przed ich obsesyjnym fotografowaniem

This Subterranean Temple temple represents the Underworld, while Kalasasaya symbolizes the Earth. Made of red sandstone, the temple includes a rectangular sunken courtyard with three obelisks and its walls are decorated with 175 intriguing sculptures of human faces. As overheard from one of the guides, not all are original (it didn’t stop me, however, to obsessively photograph each of them:)

boliviainmyeyes

Dobrze zachowany Monolito Ponce, widoczny jest przez wrota z przeciwnej, częściowo podziemnej świątyni, na wschód od głównego wejścia do Kalasasaya.

The well conserved Monolito Ponce is visible through the stone doorway from the opposite semi-subterranean temple, east of the main entrance to Kalasasaya.

boliviainmeyes

W północno-zachodnim rogu założenia wyższej świątyni, do której można się dostać bocznymi schodami, znajduje się słynna Puerta del Sol (Brama Słońca), wykonana z jednego bloku, który jest uszkodzony. Archeolodzy uważają, że brama ta była używana jako kalendarz. Nadproże podzielone jest na ryte 48 kwadratów otaczających centralną postać. Każdy kwadrat zawiera reprezentacje skrzydlatej postaci (aniołów lub bóstw zawiadowców). Mamy tam 32 wizerunki z ludzka twarzą i 16 z głowami kondora (symbol bezpiecznej podroży). Wszystkie wizerunki zworocone są w stronę centralnej postaci, uważanej za reprezentacje Boga Słońca, sądząc po promieniach emitowanych z jego głowy, lub inkaskiego boga Viracochy. Tyl bramy zawiera głębokie nisze, które prawdopodobnie służyły jako miejsce dla ofiary.

At the far northwest corner of the temple is the Puerta del Sol (Sun Gate), constructed of a single block, broken at the top. Archaeologists believe that it was used as a calendar. The lintel is carved with 48 squares surrounding a central figure. Each square represents a character in the form of winged effigy (angels or messenger gods). There are 32 effigies with human faces and 16 with condor’s heads (condor is a symbol of safe travel). All look to the central figure, which represents the “Sun God” judging by the rays emitted from its head or Inca god Viracocha.  The styled staffs held by the figure symbolize thunder and lightning. The back of the gate has deep niches which probably served as a place for offerings.

Puerta del Sol

graf. atlanticbolivia.org

graf. atlanticbolivia.org

W pobliżu zachodniego krańca Templo Kalasasaya znajduje się podobna, ale mniejsza i mniej ozdobna brama kamienna, z wyrzeźbionymi motywami zwierząt –  Puerta de la Luna (Gateway of the Moon).

Szczerze mówiąc, zupełnie nie zwróciłam na nią uwagi, będąc zaoferowana widokiem innego antropomorficznego monolitu obok.Monolito Fraile “lub” Dios del Agua“(Bóg Wody) to ogromny blok z piaskowca, pokryty tajemniczym pismem i  trzymający w swoich rękach zwoje (podobnie jak Monolito Ponce i inne).

Na zachód od świątyni Kalasasaya znajduje się duży prostokątny obszar znany jako Templo Putuni, będący w trakcie wykopalisk.

Near the western end of Kalasasaya is a similar but smaller gateway carved with animal designs, which has been dubbed the Puerta de la Luna (Gateway of the Moon).

To be honest, I must have missed this, being struck by the beauty another human shaped monolit nerby: Monolito Fraile“or “Dios del Agua” (God of Water). The anthropomorphic block of sandstone is decorated in writings and the personification of the god holds in his hands scrolls (just like Monolito Ponce and the others on the site).

West of Kalasasaya Temple is a large rectangular area known as Templo Putuni which is still being excavated.

boliviainmyeyes

Podobnie jak w wielu dawnych megalitycznych zalożen na całym świecie, budowniczy Tiahuanaco dolożyli ogromnych starań, aby zbudować swoje monumentalne świątynie. Plyty bazaltu i piaskowca waża nawet 25 ton, a najbliższe kamieniołomy, które mogły dostarczyc bazaltu zanajduja sie na półwyspie Copacabana, 40 km od Tiwanaku, a bloki piaskowca wydobywane byly co co najmniej 5 km od zalożenia.

As with many ancient megalithic sites around the world, the builders of Tiwanaku went to great lengths to construct their monumental temples. The basalt and sandstone slabs that lay around the site weigh as much as 25 tons each. And the nearest quarries that could have produced the basalt stones are on the Copacabana peninsula, 40km away and the sandstone blocks must have come from more than 5km away.

boliviainmeyes

Porady FOTOGRAFICZNE/ PHOTOGRAPHY tips:
Warto odwiedzić Tiwanaku o poranku! Jak widać na moich zdjęciach, najważniejsze zabytki znajdują się w cieniu w godzinach popołudniowych, co czyni je bardzo trudnymi do sfotografowania … zwłaszcza, Brama Słońca. Ponadto, artefakty są chronione grubą niebieska lina, która zapobiega przed ich dotykaniem i fotografowaniem (nie miałam cierpliwości by osunąć je w Photoshopie). Muzeum Litico (jak również Muzeum Ceramico) nie pozwalają, nie wiedząc dlaczego, na fotografię w ich budynkach. / Visit the site in the morning! As you can see from my pictures, the most important monuments are in the shadow in the afternoon, making them very hard to photograph… Especially, The Sun Gate. Also, the artefacts are protected by thick BLUE rope, that prevents from touching and photographing them (I had no patience to remove them in Photoshop). The Museum Litico (as well as other Museum Ceramico) don’t permit, no knowing why, photography on the premises.

Wskazówki podróżnicze/ Travelling tips:
My podróżowaliśmy do Tiahuanaco prosto z Copacabany, upiorną ‘polną’ drogą, bo nie chcieliśmy wracać się na autostradę przez ruchliwą El Alto. Czy była to mądra decyzja? Cóż, nawet miejscowi nie wiedzieli jak nas pokierować, na szczęście GPS nas uratował! Nie mogę polecić tej drogi, bo znajduje się ona na trasie dwóch rzek, które mogą być dosyć głębokie w porze deszczowej :) Słyszałam, że gdzieś tam jest droga asfaltowa łącząca Copacabana (Batallas) z Tiahuanaco, ale … życzę powodzenia w jej znalezieniu! / We have travelled to Tiwanaku from Copacabana, taking a spooky dirt road instead of going back the highway via busy El Alto. Was it smart? Well, even the locals could not direct us but our GPS saved us! I can’t recommend that way though, as it crosses at least two rivers, that may be deep during the rainy season:) We heard that there is somewhere a paved road connecting Copacabana (Batallas) with Tiwanaku, but … good luck finding it!

Najprostszym sposobem by dostać się do Tiwanaku jest zorganizowana pół- dniowa wycieczka z La Paz, lub taksówka. Aby uzyskać więcej informacji, polecam zajrzeć do aktualnych przewodników lub zapytać na miejscu w jednej z agencji turystycznych w La Paz / Copacabanie. / The easiest is to take an organised half-day trip from La Paz or spare some cash for a taxi. For more info, look into your book guide or ask in the tourist agency in La Paz/Copacabana.

Tiahuanaco jest zdecydowanie niesamowitym miejscem wartym odwiedzenia! Najlepiej z rana:)/ Tiwanaku is definitely an amazing place to visit and enjoy! Best in the morning:)

See more at/ Wiecej na: www.sacred-destinations.com, www.unesco.org.

Blue ‘Lago Titicaca’ & Sunny ‘Isla del Sol’ *** Wycieczka na słoneczną Wyspę Słońca

Lago Titicaca, obramione wiecznie ośnieżonymi szczytami Cordillera Real, to święte jezioro, które leży na granicy Peru i Boliwii, na wysokości 3,810 m n.p.m. Głębokie na 283 m, o szerokości 176 km i 70 km długości, jest uważane za najwyższe żeglowne jezioro na świecie i jedno z największych. Nazwa jeziora pochodzi z języka keczua i w wolnym tłumaczeniu oznacza pumę polującą na królika, odnosząc się do kształtu akwenu. Czas wytężyć swoja wyobraźnię (mapa na dole)!

Lago Titicaca, framed by the snow capped peaks of the Cordillera Real,  is a sacred lake that lies on the border between Peru and Bolivia. At an altitude of 3,810m above the sea level, with a depth of 283 m, and a span of 176 km wide and 70 km long, it is the highest navigable lake in the world and one of the biggest. The name “Titicaca” has been translated as “Rock Puma”, as local communities have been said to interpret the shape of the lake to be of a puma hunting a rabbit. Work your imagination (the map is at the bottom)!

boliviainmyeyes

Według mitologii Inków, to właśnie z Jeziora Titicaca,  Bóg Stwórca Viracoca wzniósł się by stworzyć słońce (Inti), księżyc (Mama Kilya), gwiazdy, a następnie udał się do Tiahuanaco (Tiwanaku), bystworzyc pierwszych ludzi – Mallku Kapac i Mama Ocllo. “Adam i Ewa Inków”, powstali z kamienia i zapełnili świat rodzajem ludzkim. Jezioro Titicaca jest więc kolebką Inków, których dusze powracają do swojego miejsca pochodzenia w jeziorze.

According to Incan mythology, it was from Lake Titicaca that the creator god Viracoca rose up to create the sun, moon, stars, and first human beings.  He commanded the sun (Inti), moon (Mama Kilya) and stars to rise, then went to Tiahuanaco (Tiwanaku) to create the first human beings, Mallku Kapac and Mama Ocllo. These first humans, the “Inca Adam and Eve,” were formed from stone and brought to life by Viracocha, who commanded them to go out and populate the world. The Lake Titicaca is therefore the birthplace of the Incas, whose spirits return to their origin in the lake upon death.

Oprócz samego Titicaca, także kilka z 41 wysp na jeziorze jest uważanych za święte. Szczególnie ważna jest Isla del Sol (Wyspa Słońca), największa ze wszystkich wysp, położona niedaleko Copacabana. Isla del Sol jest uznana za dom najwyższego inkaskiego boga Inti. Istnieje tam ponad 80 starożytnych ruin,  z których większość pochodzi z okresu inkaskiego, z okolo XV wieku. Archeolodzy odkryli jednak dowody na to, że ludzie żyli tue już w trzecim tysiącleciu przed naszą erą. Wiele wzgórz na wyspie zapełniają tarasy rolne, które dostosowują strome i skaliste tereny dla rolnictwa już od niepamiętnych czasów. Geograficznie, teren wyspy jest szorstki i skalisty, pokryty drzewami eukaliptusowymi i kaktusami. Nie ma tam utwardzonych dróg ani pojazdów mechanicznych, a główna działalnością gospodarcza około 800 rodzin mieszkających na wyspie, jest rolnictwo, rybołówstwo i turystyka.

In addition to Lake Titicaca itself, several of the 41 islands in the lake are regarded as sacred. Especially important is the Isla del Sol (Island of the Sun), the largest of all the lake islands, located near Copacabana. Isla del Sol was regarded as the home of the supreme Inca god Inti. There are over 80 ruins on the island, most of these dating to the Inca period circa the 15th century AD, however, archaeologists have discovered evidence that people lived on the island as far back as the third millennium BCE. Many hills on the island contain agricultural terraces, which adapt steep and rocky terrain to agriculture. Geographically, the terrain of the island is harsh and rocky with many eucalyptus trees and cactuses. There are no motor vehicles or paved roads and the main economic activity of the approximately 800 families living there is farming, fishing and tourism.

boliviainmyeyes

Jedynym sposobem, aby dostać się na Wyspę Słońca, jest przejażdżka łodzią. My zdecydowaliśmy się na wycieczkę całodniową, która rozpoczęła się o 8:30, od zakupy biletu za 30 bs. w jednej z wielu agencji turystycznych na głównej ulicy Copacabany. Muszę przyznać, że na początku, żałowałam tej decyzji, ponieważ niemal 2 godzinna jazda małą rozkołysaną łodzią, przyprawiła mnie o mdłości. Ale gdy tylko zeszłam na ląd, byłam przeszczęśliwa, a pod koniec wycieczki (około 4 pm), żałowałam, że nie zatrzymaliśmy się na wyspie na noc!

The only way to get to Isla del Sol is by boat. We decided to take 1 day trip, which started at 8.30 am, buying a ticket for 30 bs. each at one of many tourists agencies on the main street of Copacabana. I must say, that at first, I regretted this decision as the rocky nearly 2 hours boat ride has made me sick and miserable. But once stepping out onto the land, I was happy! Moreover, at the end of the trip (about 4 pm) I wished we had stayed on the island for the night!

boliviainmyeyes

Na północnym krańcu Wyspy Słońca zacumowaliśmy w mieście Challapampa, gdzie znajduje sie Chincana, wielki kamienny kompleks pełen labiryntów, uważany za centrum szkoleniowe dla kaplanow Inków, oraz male muzeum z artefaktami cywilizacji Inków i Tiwanaku, znalezionymi podczas wykopalisk międzynarodowych. Aby się tam dostać, idziemy malowniczą ścieżką z pięknymi widokami na jezioro, dowiedując się od przewodnika o historii wyspy i niektórych roślinach leczniczych, i obserwowując proste życie ludzi tu mieszkajacych. Wedrowka (wspinaczka) konczy sie się przy świętej skale w kształcie pumy, której nie zobaczylam nawet oczyma wyobraźni, później odkrywając, że potrzebna jest do tego dobra (boczna) perspektywa :)

On the north end of the Island of the Sun is the town of Challapampa, home to the fascinating Chinkana labyrinth – a huge stone complex full of mazes, which is thought be a training center for Inca priests, and a small museum displaying the Tiwanaku and Inka artefacts found during the international excavations. To get there, you walk up a scenic path with breathtaking vistas of the lake, learn about the history of the Inkas and some medicinal plants, told by the guide and observe the simple life of people living here. The walk (climb) finishes at the sacred rock carved in the shape of a puma which I did not see, even with the eyes of my imagination, but later discovered that one needs a good (side) perspective to notice it:)

Od tego momentu mamy dwie możliwości: przespacerować się przez 8 km (3 godziny) na południowa stronę wyspy, lub spieszyć z powrotem do łodzi, która zabierze nas na południe. Dla mnie (i 99 % naszej grupy), decyzja była prosta, biorąc pod uwagę moje problemy na wysokościach:) Zanim udaliśmy się jednak biegiem z powrotem na plaże, zatrzymaliśmy się, aby otrzymać starożytne błogosławieństwo od kapłana Aymara. Warto było wydać 20 bs. na takie unikalne doświadczenie!

From that point you have two choices: walk 8 km (3 h) to the South side of the Island, or rush back to catch the boat which will take you there. For me (and 99% of our group) it was no brainer, considering my altitude difficulties:) However, before we run back to the beach,  we stopped to obtain the blessing from the Aymara priest. It was 20 bs. well spent on a completely unique experience.

boliviainmyeyes

Isla del Sol (Aymara Blessing)

boliviainmyeyes

Na południowym krańcu Isla del Sol zatrzymujemy się w Yumani, największej osadzie na wyspie. To tutaj znajdują się kamienne schody zbudowane przez Inków, prowadzące do świętego źródła młodości. I tu, zakwaterowanie na wyspie okazuje się bardzo przydatne, ponieważ my nie mieliśmy już czasu, aby wspinać się do źródła młodości, spędzając około godzinę na obiad w jednej z restauracji! Taka strata!

On the south end of the Isla del Sol is Yumani, the largest town on the island and the site of the Inca steps which lead up into the town and to a sacred fountain. Made of stone and having three separate springs, it is said to be a fountain of youth. And here, the accommodation on the island comes handy, as we did not have time to climb it, spending about an hour on lunch in one of the restaurants! Oops…

No niestety, tym razem pominęliśmy wiele innych atrakcji Copacabany, pozostawiając je na następny raz. Kiedyś.

Well,unfortunately, we skipped many other attractions of Copacabana this time, leaving something to go back to for. One day.

Porady podróżnicze/ Travel tips:

* There is also 1/5 day trip to Isla del Sol which starts at 1.30 pm and gets you only to the nothern side of the island. Not recommended!/ * Istnieje również 1/2 – dniowa wycieczka na Isla del Sol, która zaczyna się o 13:30, ale zatrzymuje sie tylko po polnocnej stronie wyspy. Niezalecane!

* On the Bolivian side of the lake Titicaca there is also the Island of the Moon (Isla de la Luna), legendary home of the Inca goddess Mama Quila. But you need to spend another day to be able to see it./ * Po boliwijskiej stronie jeziora Titicaca znajduje się także Wyspa Księżyca (Isla de la Luna), legendarna siedziba inkaskiej bogini Mama Quila.  Trzeba jednak poswiecić kolejny dzień, by móc ją zobaczyć.

* The famous Uros Islands or Floating Islands (Islas Flotantes), man-made islands of reeds, are in the Peru side of Lake Titicaca. Is it posible however to get a boat ride from Copacabana. Although,  famous reeds (totora) boats can also be seen in Copacabana./ * Słynne pływające Wyspy Uros (Islas Flotantes) – sztuczne wyspy z trzciny, znajduja sie po peruwianskiej stronie Jeziora Titicaca. Mozna jednak dostać sie na nie z Copacabany, a trzciniaste łodzie (totora) dostrzec także po stronie boliwijskiej.

* If you drive your own car to Copacabana, make sure to fill up the tank before you leave El Alto. And have some spare petrol in a canister. Why? There is only one petrol/gas station in Copacabana which is almost always empty! We wanted to tank in the evening we came, and it was closed. We stopped by in the morning on our departure and guess what? Moreover, there was no petrol available in the next towns, for more than 20 km passing Tiquina. We made it there miraculously (gracias, Virgen de Copacabana!) on the empty tank, and after asking every ‘llantas’ & ‘chapero’ (mechanic and tires) place on the way, we were able to get first 4 liters and then 20 liters of petrol of unknown source for a double price. I think, that the first working petrol station was in Batallas. It’s worth to take it into account before you travel by car to Copacabana!/ *Jeżeli jedziecie własnym samochodem do Copacabany, upewnijcie się, by zatankować do pełna przed wyjazdem z El Alto. I mieć trochę benzyny w zbiorniku zapasowym. Dlaczego? W Copacabanie znajduje się tylko jedna stacja benzynowa, która jest prawie zawsze pusta! My chcieliśmy zatankować w godzinach wieczornych po przyjeździe i była zamknięta. Zatrzymaliśmy się na niej rano w dniu wyjazdu, a tu zonk. Co więcej, benzyny nie było i na kolejnych stacjach, przez ponad 20 km od Tiquina. Sama nie wiem jak, ale cudownie (gracias, Virgen de Copacabana!) przejechaliśmy na pustym zbiorniku do Tiquina, gdzie udało nam się zakupić pierwsze 4 litrów benzyny z niezidentyfikowanego źródła w “llantas’ (tam, gdzie sprzedaje się opony). Kolejnych 20 litrów dokupiliśmy u mechanika tuz przyBatallas, gdzie znaleźliśmy pierwszą stacje benzynową z benzyną. Warto wziąć to pod uwagę przed podrożą samochodem do Copacabany!

  Źródło/ Sources: sacred-destinations.com

The Old Road to/from Cochabamba *** Stara droga do Cochabamby (z Santa Cruz)

Google Maps podaje, że podroż ‘starą drogą do Cochabamby’ (carretera antigua a Cbba) z Samaipaty zajmuje 5 godzin i 45 minut; legendy gloszą, iż kilku śmiałków zrobiło te trasę w 6 godzin. Przyjmuje się, że normalny czas to 8 godzin, a nam podroż zajęła 10! No, może 9, bo wieczorem straszny był korek w Cochabambie i kilka razy się zatrzymywaliśmy, by rozprostować kości i sprawdzić, czy opony cale.

Google Maps says that the trip by ‘old road to Cochabamba’ (carretera antigua a Cbba) from Samaipata takes 5 hours 45 minutes; legend says that a few brave souls have made it in 6 hours. It is assumed that normally the time of travel is 8 hours, but the journey took us 10 hours! Well, maybe 9, because in the evening there was a terrible traffic jam in Cochabamba and we’ve stopped on the way few times to stretch our legs and check if the tires are ok.

camino antiguo a Cochabamba

camino antiguo a Cochabamba

Nową drogę łączącą Santa Cruz z Cochabambą wybudowano po drugiej stronie Parku Amboro —> klik, i jest ona przez pierwsze 5 godzin zupełnie prosta. Najgorsze są ostatnie 3 godziny, poczynając w VillaTunari w Chapare, gdzie droga widzie przez ‘niestabilnie geologicznie’ górzyste rejony lasu deszczowego. Stara droga wygląda zupełnie na odwrót – pierwsze 8 godzin (6, licząc z Samaipaty) to slalom podziurawioną nawierzchnią, od Comarapy głownie żwirowo- kamienistą i 3 ostatnie nowiutką asfaltówką.

The new road connecting Santa Cruz with Cochabamba was built on the other side of the Amboro Park —> click, and it’s for about 5 hours straight. The worst are the last 3 hours, starting in Villa Tunari in the Chapare region, where the road goes through ‘unstable geologically’ mountainous areas of rainforest. The old road looks the other way round – the first 8 hours (6, if starting from Samaipata) are via a curvy road full of holes and from Comarapa mainly gravel, and only the last 3 hours take us by brand new highway.

fot.datos.bo.com

fot.datos.bo.com

for.parkswatch.org

Chyba nigdy nie czułam takiego stresu w tak pięknych okolicznościach przyrody. No bo kto chciałby złapać gumę czy doznać awarii pojazdu na zupełnym odludziu? Akurat tego dnia, niemal nikt tą drogą nie jechał, wiec i o pomoc trudno. A telefony nie mają zasięgu.

I guess I’ve never felt such stress in such a beautiful natural circumstances. No one probably would like to experience a vehicle breakdown in the middle of nowhere. Just that day, almost nobody else was going that road, so it would be impossible to get some assistance and there was no phone coverage.

el camino antiguo a Cochabamba

Przez 6 godzin jechaliśmy wiec z duszą na ramieniu, mając złudną nadzieje, że każdy kolejny zakręt będzie tym ostatnim. Po godzinie w lesie deszczowym, nabawiłam się również strachu przed ‘spadającymi chmurami’, przypominającymi mgliste sceny z powieści Kinga…

For 6 hours or so we drove with the ‘souls on our shoulder’, with the illusory hope that each next turn will be the last one. After an hour in the rainforest, I also developed the fear of ‘falling clouds’, recalling the misty scenes from the novel of King …

el camino antiguo a Cochabamba

Nawet nie wiecie, z jaką ulgą przywitaliśmy miejscowość Epizana, od której zaczynała się nowiutka autostrada do Cochabamby i Sucre oraz to, iż chyba jednak nie będziemy musieli skorzystać z gościnności lokalnego Hiltona, istniała bowiem realna szansa na to, że przed zmrokiem dotrzemy do celu.

You can’t even imagine with what relief we greeted the small town of Epizana where a brand new highway to Cochabamba and Sucre starts. We were also happy that we won’t have to stay overnight in the local Hilton, because there was a real chance that we reach our destination before nightfall. 

el camino antiguo a Cochabamba

I tak też się stało. Dostaliśmy tez prezent od losu, który wynagrodził nam częściowo stresy podroży – widok ośnieżonych szczytów Cordillera de Cochabamba w ciepłym świetle ostatnich promieni zachodzącego słońca…

And so it happened. But before that, we got a gift from the Mother Earth that has rewarded partially our stressful journey – view of snow-capped peaks of the Cordillera de Cochabamba in the warm light of the last rays of the setting sun …el camino antiguo a Cochabamba

Porada: nie polecam podróżować starą drogą do Cochabamby, nawet dla ładnych (choć wcale nie zapierajacych dechu w piersiach) widoków. Niestety, od czasu do czasu nie ma wyjścia, kiedy ta nowa ‘autostrada’, wiodąca przez tropiki, zostanie zasypana, czy zarwie się na niej któryś z mostów (jak niedawno).  A tym, co jada z Santa Cruz (Samaipaty) do Sucre, polecam podróżowanie w dzień, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa!

Tip: I do not recommend to travel the old road to Cochabamba, even for pretty views (not so breathtaking though). Unfortunately, from time to time the travellers have no other choice, when there is a landslide on the other route or one of the bridges collapses (as quite recently). However, if you have to get from Santa Cruz (Samaipata) to Sucre, travel this particular road during the day, mainly for safety reasons!