Street Art of Cochabamba *** Sztuka graffiti w Cochabambie

Cochabamba jest najprawdopodobniej centrum sztuki ulicznej w Boliwii. To tutaj,  co kilka lat odbywa sie festiwalu sztuki ulicznej, skupiajacy jednych z najlepszych artystów graffiti Ameryki Południowej. Ostatni Bienal de Arte Urbano (BAU) Cocha, zorganizowany przez Projekt mARTadero – odbył się w 2013 roku, więc niektórych dzieł, które można zobaczyć w internecie, pewnie już nie ma. Albo … po prostu nie miałam szczęścia się na nie natknąć! Za późno bowiem odkryłam mapę wszystkich graffiti na stronie internetowej mARTadero —> El Paseo de las Artes, ale jeśli kiedykolwiek bedziecie w Cocha (bambie), to poszukiwanie sztuki ulicznej z całą pewnoscią byłoby fajnym pomysłem na spacer po miescie!

Cochabamba is probably the centre of street art in Bolivia. It is here that every couple of years street art festival brings together some of the best graffiti artists of South America. Last Bienal de Arte Urbano (BAU), Cocha, organised by Project mARTadero — took place in 2013 so some of the works of art that you can see in internet are no longer there. Or… I just wasn’t lucky enough to stumble upon them! Then, I discovered a map of all the graffiti on the website of mARTadero —> El Paseo de las Artes. A bit too late for me, but if you are ever in Cocha, looking for the street art would be a fun thing to do!

Oto niektóre z prac, ktore znalazłam (nie wszystkie, jak sądzę, są powiazane z BAU)/ Have a look at some of the works I found (not all, I suppose are connected to the BAU):

Cochabamba

A tu znajdziesz zdjęcia wszystkich pozostałych graffiti w mieście Cochabamba —> kliknij / And here you will find a pictures of all the other graffiti in the city of Cochabamba–> click.

Cochabamba

Urkupina

Bolivia EXPAT Compatibility Test *** Test na boliwijskiego ekspatę

Zastanawiałeś/aś się kiedyś nad przeprowadzką do Boliwii? Wiem, że wiele osób o niej marzy, szczególnie tych, którzy już raz odwiedzili ten najbardziej ‘egzotyczny’ kraj Ameryki Południowej. Warto jednak pamiętać, ze Boliwia to nie tylko piękne krajobrazy, interesująca kultura i mili ludzie, których spotkało się na drodze podczas podroży, ale również proza życia, która wcześniej czy później dopada człowieka, który postanowił się tu osiedlić na stale. Jako ekspatka/imigrantka w Boliwii z ponad trzyletnim stażem, często słyszę pytanie typu: ‘czy łatwo się żyje w Boliwii?’. Sama nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, postanowiłam więc przygotować mały test, który pozwoli wam ocenić, czy nadajecie się na boliwijskiego ekspatę, lub ściślej mówiąc, ekspatę w Boliwii. Test trzeba traktować oczywiście z przymrużeniem oka, ale na pewno daje on do myślenia.

Have you ever thought about moving to Bolivia? I know a lot of people who dream of it, especially those who once visited this most ‘exotic’ country of South America. However, it must be remembered that Bolivia is not only a country of agreat beauty, interesting culture and friendly people met on the road, but also the prose of life, that sooner or later will catch up with everyone who decides to stop by for longer. As an expat / immigrant in Bolivia with 3 years of experience, I have often heared a question: ‘is it easy to live in Bolivia?’. I can’t give a definite answer, so I decided to prepare a small test that will allow you to assess whether you are fit to be the Bolivian expat or, to be more exact, an expat in Bolivia or not. Of course, you must take the test with a grain of salt, but it certainly will give you some food for thought.

Boliwia jest doskonałym miejscem emigracji, jeżeli…/ Bolivia is a great place to emigrate, if …

1. Lubisz tropikalny i wilgotny, umiarkowany i suchy lub zimny klimat (niepotrzebne skreślić) / You like the tropical and humid, temperate and dry or cold climate (check the most appropriate)

Cochabamba

2. Delektujesz się prostym jedzeniem – kolbą kukurydzy, kawałkiem suchego mięsa i jajkiem w skorupce lub jesteś wegetarianinem. (Weganie też dadzą radę, jeżeli lubią gotować!) / You enjoy the simple food – corn on the cob, a piece of dry meat and egg in the shell or … you’re a vegetarian. (Vegans should also make it if they like cooking!)

Toro Toro

3. Uwielbiasz wielkie parady tradycyjnych tańców, kolorowe kostiumy i monotonną acz skoczną muzykę / You love the big parades of traditional dances, colorful costumes and lively yet monotonous music.

Urkupina

4. Uwielbiasz odwiedzać miejsca nieskażone cywilizacją – pustynie, góry, stepy czy dżunglę / You love to visit places unspoiled by civilization – deserts, mountains, plains or jungle.

Samaipata

5. Interesujesz się przyrodą. Lubisz podglądać leniwce na wolności  i nie mdlejesz na widok ogromnego insekta w twoim pokoju, dzieląc swoją prywatną przestrzen z mrowkami / You are interested in nature. You like watching sloths in the wild and don’t faint at the sight of a huge insect in your room, shearing your personal space with ants on a daily basis.

DSCN0813

6. Nie widzisz sensu uprawy roślin doniczkowych, kiedy te rosną sobie jakby nigdy nic pod twoim oknem. I to co najmniej 10X większe niż u mamy w domu / You don’t see the point to cultivate pot plants when they grow under your window. And at least 10X bigger than those back home.

Santa Cruz

7. Lubisz miasta pełne zieleni z parkiem pośrodku zamiast cementowego skweru / You do like cities full of greenery, with a big park in the middle, instead of cement square.

8. Nie przeszkadza ci to, że nie rozumiesz niemal polowy tego, co do ciebie mówią miejscowi. Ważne, ze są uśmiechnięci i kontaktowi:) / It doesn’t bother you when you don’t understand almost half of what the locals are saying to you. What important is that they are smiling :)

Cbba

9. Nie przeszkadza ci wszechobecny hałas, o każdej porze dnia i nocy / You don’t mind the omnipresent noise at any time of day or night.

10. Nie gniewasz się, nie stresujesz, kiedy ktoś kolejny raz omal nie przejechał ciebie na pasach (kiedy to ty miałeś zielone światło) / You don’t stress out when someone again almost run you over on the zebra crossing (when you had the green light).

11. Z jakiegoś powodu lubisz stać w kolejkach (bo nie pracujesz, masz dużo czasu, bo można poznać nowych ludzi, pogadać, wymienić doświadczeniami – niepotrzebne skreślić / For some reason, you like to stand in line (because you’re not working, have lot of spare time, because you can meet new people, chat, exchange experiences etc.

12. Jesteś krótkowzroczny i nie zauważasz śmieci na ulicy czy ludzi śmieci wyrzucających lub… sam śmiecisz / You are shortsighted and do not notice the garbage on the streets or people throwing out that garbage or… you litter by yourself.

13. Lubisz  łamigłówki prawne, zapach kserowanych dokumentów i … wazelinę / You do like legal games, smell of copied documents and … vaseline.

14. Nie liczysz czasu, zegarek nosisz tylko dla ozdoby, wybierasz się wszędzie jak sojka za morze i tego samego oczekujesz od innych / You don’t count the time, wearing the watch just for decoration, being always late and expecting the same from the others.

15. Jesteś łapczywy na komplementy – nie ważne jakie, nie ważne od kogo, ważne by były, najlepiej poprzedzone gwizdami lub sam lubisz bezkarnie zaczepiac kobiety na ulicy / You are greedy for compliments – no matter what kind, no matter from whom, even better if they are preceded by whistles, or simply you like to harass women on the street and get away with it.

fot. Hakim Boulouiz

fot. Hakim Boulouiz

16. Lubisz bliski kontakt z drugim człowiekiem, szczególnie w autobusie miejskim / You do you enjoy close contact with another people, especially in a city bus.

17. Nie lubisz krytykowac czy zagracać sobie głowy problemami. Żyjesz chwilą i bierzesz życie takim, jakim jest / You don’t like to criticize and bother yourself with problems. You live a moment and take life as it is.

2

18. Zostajesz najlepszym przyjacielem każdego bezdomnego psiaka i kociaka, którego widzisz na ulicy.  Resztki z obiadu nigdy się nie marnują, czasem tylko zapodzieją się w twojej torebce / You become the best friend of every homeless pup and kitten you see on the street. Leftovers are never wasted, sometimes only get forgotten in your purse.

_MG_8431-2

19. Lubisz i chętnie uczestniczysz w cotygodniowych spotkaniach w rodzinnym gronie … mimo iż twoja własna rodzina została za oceanem / You enjoy and willingly participate in weekly family meetings … even though your own family stayed overseas.

Cochabamba

20. Jesteś emerytem z dobrą emeryturą/ pracownikiem zagranicznej firmy/ wolontariuszem/ zwycięzcą loterii/ lubiącym ryzyko inwestorem/ poszukiwanym przez Interpol/ hippisem/ lub człowiekiem, któremu dużo do szczęścia nie trzeba / You are already retired with a good pension / an employee of a foreign company / volunteer / lottery winner / risk-loving investor / wanted by Interpol / hippie / or a man who doesn’t need much to be happy.

English school

Wyniki/ Results:

1-5 odpowiedzi na ‘tak’ – daj sobie spokój i zostań w domu/ 1-5 responses to ‘yes’ – don’t bother and better stay home.

5-10 odpowiedzi na ‘tak’ – Boliwia będzie dla ciebie cudownym miejscem na wakacje/ 5-10 responses to ‘yes’ – Bolivia will be a wonderful holiday destination for you.

10-15 odp. na ‘tak’ – sprobuj! Wiza turytyczna wazna jest 3 miesiace, a to sporo czasu na rozpoznanie/ 10-15 resp. to ‘yes’: Give it a try! Bolivian tourist visa is valid for 3 months so you have some time to check it out.

15- 19 odp. na ‘tak’ – dasz rade! Jest szansa, ze Boliwia stanie się twoim nowym rajem na ziemi/ 15 to 19 resp. to ‘yes’ – you can do it! There is a chance that Bolivia will become your new paradise on earth.

20 odp. na ‘tak’ – człowieku! Jesteś w czepku urodzony i wszędzie ci będzie dobrze, szczególnie w Boliwii:)/ 20 resp. to ‘yes’ – Lucky man! You were born with a silver spoon in your mouth and  you will be fine everywhere, especially in Bolivia :)

Cbba

Jaka jest ta ‘moja ekspacka Boliwia’, możecie się przekonać na stronach tego blogu. Boliwia, będąca moim domem przez ostatnie trzy lata, weszła mi w krew, czasem dodając energii, innym razem wprowadzając w stan anemii czy szaleństwa. Boliwia jest różnorodna i zaskakująca, ale nie jak pudelko czekoladek Foresta Gumpa, ale raczej słój magicznych słodyczy Harrego Pottera. Czasem trafi nam się smaczny cukierek, innym razem ohydny, ale zawsze jedyny w swoim rodzaju:) Boliwia jest unikalna, interesująca i piękna, ale również chaotyczna, dziwna i brzydka. To wszystko sprawia, że często w tym samym czasie, kocham ja jak i nienawidzę, ale nigdy nie pozostawia mnie ona znudzoną i obojętna.

You can find out about ‘my own expat experience in Bolivia’ on the pages of this blog. Bolivia, which was my home for the last three years, entered my bloodstream, sometimes adding energy, sometimes leaving me in a state of anemia or madness. Bolivia is diverse and surprising, but not like a box of chocolates of Forest Gump, but rather like a jar of magic sweets of Harry Potter. Sometimes we will get a delicious candy, sometimes disgusting, but always one of a kind :) Bolivia is unique, interesting and beautiful, but also chaotic, strange and ugly. Very often, I love and hate it at the same time, but Bolivia never leaves me bored or indifferent.

Ja jednak testu na ‘boliwijskiego’ ekspatę nie zdałam, choć z czasem, niektóre negatywne odpowiedzi z listy zamieniły się na ‘tak’:) Moja boliwijska emigracja uświadomiła mi, ze każde miejsce na świecie ma swoje plusy i minusy – i cale szczęście, inaczej byłoby nudno! W Boliwii przeszłam prawdziwą szkolę życia. Dzięki emigracji na koniec świata doceniłam rzeczy, które wcześniej uważałam za nieistotne, lepiej poznałam samą siebie i innych ludzi, dochodząc do wniosku, mój charakter jest bardziej kompatybilny z Europą niż Ameryką Łacińską. I bardzo zatęskniłam za rodziną i znajomymi, od których dzieliły mnie nie 2,5 godziny w samolocie, a 15 (nie licząc przesiadek)!

I, in the end, didn’t pass the Bolivia Expat Test, however with time, some negative responses from the list turned into ‘yes’ :) My Bolivian emigration made me realize that every place in the world has its pros and cons – and thanks God – otherwise it would be boring! In Bolivia I went through a real school of life. Thanks to emigration to the end of the world, I appreciated the things that before I took for granted. I got to know myself and other people better and came to the conclusion that my character is more compatible with Europe than Latin America. And what’s the most important – I really missed my family and friends from whom I wasn’t away by mare 2.5 hours by plane but 15 (not counting layovers)!

Poloca

Myślę, że ten cytat z jednej z ulubionej książek dzieciństwa ‘ Kometa nad Doliną Muminków’ Tove Jansson, jest najlepszym podsumowaniem mojej przygody z Boliwią / I think that this quote from one of my favorite childhood books ‘Comet in Moominland’ by Tove Jansson is the best summary to my  Bolivian adventure:

“Musisz udać się w długą podróż, zanim będziesz mogl naprawdę przekonać się, jak wspaniały jest dom.”

“You must go on a long journey before you can really find out how wonderful home is.”

Moja boliwijska odyseja może i dobiegła końca, ale przygoda z Boliwią wciąż trwa! Pozostają mi piękne wspomnienia, pamiątki, przyjaciele i znajomi oraz ten blog, który wciąż zamierzam kontynuować, rozwijać i pielęgnować.  Boliwia skradła bowiem moje serce (tak samo jak pewien pól-Boliwijczyk) i z cala pewnością będę do niej powracać od czasu do czasu. Na wakacje;)

My Bolivian odyssey may come to an end, but my Bolivian adventure is still going on! I have beautiful memories, souvenirs, friends and acquaintances, and this blog, that I intend to continue, develop and nurture. All because, Bolivia has stolen my heart (as one half-Bolivian did before) and I will certainly be back here from time to time. On holiday;)

aguas calientes

Gracias mi Bella Bolivia y nos vemos!

P.S. Jeżeli poważnie myślicie o przeprowadzce do Boliwii (na rok czy na stale) lub już tu jesteście, ale trochę zagubieni – zajrzyjcie do Facebookowej i anglojęzycznej grupy ‘Expats in Bolivia‘, która jest takim ekspackim przewodnikiem po Boliwii. Warto również jest zarejestrować się na stronie internetowej Internations.org, gdzie spotkacie ekspatów z całego świata, w tym z Boliwii. To właśnie dzięki Internations i comiesięcznym spotkaniom w Santa Cruz de la Sierra, poznaliśmy wielu cudownych ludzi, z których niektórzy zostali naszymi przyjaciółmi. (A młodszym  i bardziej rozrywkowym polecam Parlana – grupę młodzieży  spotykającą się w celu praktyki języków obcych i innych czynności z językami niezwiazanymi (w Santa Cruz/ La Paz/ Cochabambie).

P.S. If you’re thinking about moving to Bolivia (for a year or permanently), or you are already here, but a little confused – look for the Facebook English-speaking group ‘Expats in Bolivia’, which is kind of a advice forum about living in Bolivia. You can also register at the website Internations.org, where you can find expats from around the world, including Bolivia. Thanks to Internations and its monthly meetings in Santa Cruz de la Sierra, we met many wonderful people, some of whom became our good friends. (For younger and more party people there is a Parlana group, meeting in order to practice foreign languages and other things (in Santa Cruz / La Paz / Cochabamba). 

Spotkania Polaków na końcu świata *** Meeting Poles at the End of the World

Jakieś dwa lata temu, w rozklekotanym autobusie w drodze na bazar La Cancha w Cochabambie, spotkałam dwie dziewczyny z Polski, które jechały na zakupy z dzieciakami z domu dziecka, gdzie pracowały. Z Asią, wymieniłyśmy się mailami i od tego czasu byłyśmy w kontakcie. Po raz drugi spotkałyśmy się w Santa Cruz, przed jej (i jej męża) podrożą do Polski. Asia mieszka w Cochabambie, nadal pracując z dziećmi, i jest taką nieoficjalną ‘panią konsul’, która co jakiś czas wysyła Polakom mieszkającym w Boliwii (których adresy zdołała zdobyć drogą pantoflową) informacje, a to o spotkaniach na ‘polskiej parafii’ w Cochabambie, a to o zasadach glosowania za granicą:)
Powiedziała mi również o polskim księdzu Jacku, pracującym na prowincji w miejscowości Challapata, niedaleko Oruro, którego niestety sama nie miałam okazji odwiedzić. Udało sie to za to rowerowym podróżnikom z Polski – Darii i Marcinowi, ktorzy bardzo ładnie opisali swoje spotkanie z rodakiem na końcu świata na swoim blogu: Namiot nasz dom. Poczytajcie! Polecam również inne opowieści, szczególnie tę o deszczowym Salar de Uyuni, tak dla przestrogi;)

P.S. Podróżując ‘daleko od domu’ warto jest mieć świadomość, ze gdzieś tam, znajdują się Polacy, którzy w razie czego mogą pomóc w potrzebie. Nie należny jednak wykorzystywać tego faktu (o ile sami tego nie zaproponują) na przykład w celu zdobycia darmowego zakwaterowania, a raczej traktować takie spotkania jako okazje do wysłuchania wielu ciekawych historii czy zdobycia ważnych informacji przydatnych w dalszej podroży. Już sam fakt spotkania z rodakami i rozmowa w języku ojczystym, cieszy ekspatów niezmiernie:)

About two years ago, in a rickety bus on the way to the bazaar La Cancha in Cochabamba, I met two girls from Poland, which were going shopping with the kids from the orphanage, where they worked. With Asia, we exchanged the emails and from that time we were in contact. We met again in Santa Cruz, before her (and her husband) travel to Poland. Asia lives in Cochabamba, still working with children, and is the unofficial ‘Polish Consul in Bolivial’, periodically sending information about meetings in ‘Polish parish’ in Cochabamba or how to vote abroad, to the Poles whose addressed she managed to collect by word of mouth :)
She also told me about the Polish priest Jacek, who lives in the village of Challapata, near Oruro, and who unfortunately I haven’t have a chance to visit. However, other Polish travelers  – Daria and Marcin, authors of the blog ‘Tent our house‘ (as I could translate it), very nicely described the meeting with our  compatriot at end of the world. Unfortunately, their blog is only in Polish, but it’s worth to check it out for some nice photograph from their bike travel around the world:)

P.S. While traveling ‘far from home’ it’s good to know, that somewhere out there are your countrymen, who could help you in case something happens. However, I do not recommend to use this fact in order to get free accommodation, but rather treat such meetings an opportunity to hear some interesting stories or gain information useful in your further journey. For most expats, the meeting with compatriots and the opportunity to talk in their native language, is a big joy:)

ScreenHunter_09 Aug. 07 09.50

Ja sama bardzo chętnie spotykałam się z rodakami, którzy w Boliwii byli tylko przyjazdem czy na dłużej, a całkiem niedawno z dwiema parami w jednym tygodniu! Oni także piszą blogi, więc nic, tylko czytać o ich przygodach:)

Malgorzata & Michal: MiMy w ruchu / Anna & Rafal: Wagary geo-pary

‘Provincia O’Connor’: Irish in Bolivia *** Irlandczycy w Boliwii

Okazuje się, że mój Freddy to nie jedyny łącznik Boliwii z Irlandią. Podczas naszego trzyletniego pobytu spotkaliśmy tu bowiem kilku Irlandczyków i odwiedziliśmy kilka irlandzkich pubów, które spotkać można w niemal każdym większym mieście. Wydaje się, że przyjaźń boliwijsko – irlandzka kwitnie, a jej rozwojowi nie przeszkodził nawet incydent sprzed kilku lat, kiedy to w Santa Cruz de la Sierra zastrzelono oskarżonego o planowanie zamachu na prezydenta Evo Moralesa, mężczyznę z Tipperary (—> Irish Times).

It turns out that my Freddy is not the only link between Bolivia and Ireland. During our three-years stay we met here few Irishmen and visited several Irish pubs that can be found in almost every major city. It seems that Bolivian – Irish friendship flourishes, and even the incident from few years ago, when Bolivian police in Santa Cruz de la Sierra shot dead the Tipperary man accused of  planning the assassination of President Evo Morales, did not ceased the relationship between the two countries (—> Irish Times).

Wiedzieliście jednak, że za górami, za lasami, na boliwijskiej wsi w departamencie Tarija, znajduje się Prowincja O’Connor, której wielu mieszkańców nosi gen rudych włosów? Otóż, okazuje się, że przyjaźń boliwijsko- irlandzka jest o wiele głębsza, niż zamiłowanie do dobrego piwa i innych trunków, a to, o czym was opowiem, jest kolejnym potwierdzeniem na to, iż Irlandczyków po prostu nie da się nie lubić:)

Did you know that beyond the mountains and forests, deep in the Bolivian countryside of Tarija department, there is a Province O’Connor, whose many residents inherited red hair gene? Well, it turns out that the Irish – Bolivian friendship is much deeper than passion for good beer and other beverages, and what I will tell you next is another explenation of why Irish people are so likable in the world :)

Provincia O'Connor

graf.: www.oas.org

Nazwa tego tropikalnego regionu wywodzi się od nazwiska Francisco Burdetta O’Connor – bohatera walki o niepodległość Ameryki Poludniowej. Zacznijmy jednak od początku, bo to całkiem ciekawa historia!

The name of tropical region in Tarija department was derived from the name of Francisco Burdett O’Connor – one of the heroes of  South American Independence War. But let’s start from the beginning, because it’s such an interesting story!

fot.: Wikipedia

fot.: Wikipedia

Francis  O’Connor urodził się w Cork, w zamożnej rodzinie protestanckiej. Większość swojego dzieciństwa spędził w DanganCastle, byłym domu rodziny Arthura Wellesleya, Pierwszego Księcia Wellington. Po pewnych kłopotach spowodowanych przez jego ojca, Rogera O’Connor, Franciszek i jego brat Feargus zdecydowali się opuścić dom, kradnąc konie od swojego brata Roderica, podróżując do Londynu i szukając schronienia u znajomego rodziny, Francisa Burdetta. Burdett przyjął ich pod swoje skrzydła, a w podzięce, Franciszek dodał nazwisko opiekuna do swojego.

Francis O’Connor was born in Cork, into a prominent Protestant family.  He spent much of his childhood in Dangan Castle, former home of Arthur Wellesley, 1st Duke of Wellington. After some trubbles caused by his father, Roger O’Connor, Francis and his brother Feargus decided to leave, stealing horses from their brother Roderic, travelling to London and asking to be taken in by family friend, Francis Burdett. Burdett looked after them, and grateful Francis later added his guardian’s surname to his own.

W 1819 roku, Francis O’Connor dolączyl do walki o niepodległości Ameryki Łacińskiej i z setką oficerów i setką mężczyzn Irlandzkiej Legii pod dowództwem pułkownika Williama Aylmer, wyruszyl do Nowego Lądu statkiem z Dublina. Posilki przybyly na Wyspe Margarita u wybrzeży Wenezueli, zastając tam bardzo skromne warunki. Oslabione śmiercią i dezercją duzej liczby zolnierzy, w marcu 1820 irlandzkie posilki zaatakowały miasto Ríohacha, później zas uczestniczyły w oblężeniu Cartagena i kampanii przeciwko Santa Marta. W koncu jednak Irlandczycy, zdemoralizowani nieudolnym dowodztwem Generala Mariano Montilla, zbuntowali się, w nastepstwie czego, w czerwcu 1820 zostali rozbrojeni i siłą wyslani na Jamajkę (moglo byc gorzej:)

In 1819, Francis O’Connor enlisted in the Latin American independence cause of Simon Bolivar, and sailed from Dublin with 100 officers and 101 men of the Irish Legion under the command of Colonel William Aylmer. The force arrived at Margarita Island off the coast of Venezuela where they find very poor conditions. After losses through death and desertion, in March 1820 the force attacked the city of Riohacha on the mainland, which they temporarily occupied. Later the force was involved in the siege of Cartagena and the campaign against Santa Marta. However, the Irish soldiers became demoralized by the conduct of the war by General Mariano Montilla and when indiscipline evolved into mutiny, in June, 1820 the Irish force was disarmed and shipped to Jamaica (could be worse:)

W 1824 roku, Francis O’Connor dołączył jednak do Zjednoczonej Armii Wyzwolenia Per. Sześć miesięcy później, Simon Bolivar mianował go szefem sztabu, a w 1825 roku, Antonio José de Sucre, obrał go dowodcą kampani Gornego Peru (dzisiejszej Boliwii) – ostatecznej lini obrony rojalistow.

After that, O’Connor joined the United Army of Liberation in Peru in 1824, and six months later Bolívar appointed him chief of staff. Year later, Antonio José de Sucre chose him to direct the Campaign in Upper Peru (today’s Bolivia), the last royalist resistance.

Za zaslugi, w 1826 roku Francisco O’Connor został mianowany wojskowym gubernatorem Tarija, a rok pozniej wydał odezwę zachęcającą Irlandczyków do osiedlenia się w “Nowym Éirinn’.

W miedzyczasie brał udział w walkach między państwami Ameryce Południowej, pomagajac w pokonaniu argentyńskiej armii w bitwi o Montenegro. Francisco O’Connor zmarł w Tarija 5 października 1871 w wieku osiemdziesięciu lat, a jego wspomnieńa zatytułowane ‘Independencia Americana: Recuerdos de Francisco Burdett O’Connor’, opublikowane w 1895 roku, do dzis są uważane za ważne świadectwo wojny o niepodległość Ameryki Poludniowej.

In 1826 Francisco O’Connor was appointed military governor of Tarija and year after, he published a proclamation encouraging Irish people to settle in the ‘New Éirinn’ of Tarija.

Later, he was involved in the wars between the successor states in South America, helping to defeat an Argentine army at the Battle of Montenegro in Bolivia among others. Francisco O’Connor died in Tarija on 5 October 1871 at eighty years of age and his memoirs entitled Independencia Americana: ‘Recuerdos de Francisco Burdett O’Connor’, published in 1895, became an important testimony of South American war of independence.

*

Prowincja Burdett O’Connor jest jedną z sześciu w DepartamencieTarija, z administracją w mieście Entre Rios. Graniczy ona z Gran Chaco (Villamontes), Mendez (San Lorenzo), Cercano (Tarija) i Arce. Jest częścią Rezerwatu Naturalnego Tariquía, chroniącą regiony środkowych Andów, południowo – andyjskich Yungas i górskie suche lasy. Ci, którzy decydują się na podróż z Villamontes do Tarija starą, niebezpieczną, ale niezwykle malowniczą drogą, będą przez tę prowincję przejeżdżać, podróżując wzdłuż rzeki Pilcomayo.

Burdett O’Connor province is one of six provinces in the Tarija Department, with the capital Entre Rios,  bordering with The Gran Chaco (Villamontes), Mendez (San Lorenzo), Cercano (Tarija) and Arce. It has in it’s borders Tariquía Flora and Fauna National Reserve, protecting part of the Central Andean puna, Southern Andean Yungas, and Bolivian montane dry forests ecoregions. Those, who choose to travel from Villamontes to Tarija by the old and dangerous but scenic road, will pass right through it, travelling along the River Pilcomayo.

My sami nie odwiedzilismy tego regionu, ale spotkalismy miłych ludzi pochodzacych z prowincji O’Connor, ktorzy z wielkim szacunkiem opowiadali nam o irlandzkim bohaterze poludniowoamerykańskiej wojny o niepodległość, której rocznica obchodzona jest w Boliwii 6 sierpnia (—> Dia de la Patria). Gdybyscie wiec pewnego dnia podrozowali po południowej Boliwii, zastanawiając się, skad tam tyle rudowlosych ludzi – wspomnijcie historię Francisco Burdetta O’Connor i i jego rodaków, którzy, niemal 200 lat temu, znalezli w Boliwii swoj nowy dom.

We havn’t visited it ourselves but met some nice people who were born it this area and who spoke with a great esteem of the late Irish hero of the South American War of Independence, which is celebrated in Bolivia on the 6th of August (—> Dia de la Patria). So, one day, when you travel around South Bolivia wondering where all these red heads, sometimes wearing indeginous clothes, come from – remember the story of  Francisco Burdett O’Connor and his countrymen, who almost 200 years ago had made Bolivia their new home. 

Source/ źródło : Wikipedia.

Tarija’s Countryside & San Lorenzo *** Wokół Tarija & San Lorenzo

Po (wielokrotnej) degustacji wina i Singani, nadszedł czas na małą wycieczkę po okolicy, również z Busem Turistico, tylko zamienionym na jeepa.

After the (multiple) wine and Singani tasting, it’s time for a little tour of the area, also with the Bus Turistico, but converted into a jeep.

Trasa 3: Atrakcje kulturalne i naturalne regionu Tarija/ Cultural and natural attractions of the region Tarija

* Jezioro San Jancito / San Jacinto Lake

Aż trudno uwierzyć, że San Jacinto to sztuczne jezioro z zaporą – tak pięknie wkomponowało się w krajobraz! Wokół niebieskiego akwenu znajdują się małe restauracyjki serwujące ryby, można tez wybrać się łódką na ‘przejażdżkę’ po jeziorze. My, po naszych łodziowych przygodach na Titicaca, poprzestaliśmy na krótkim spacerze i robieniu zdjęć:)

It is hard to believe that the San Jacinto is an artificial lake with dam, as it’s so beautifully composed into the landscape! Around its blue body of water are small restaurants serving fish and you can also take a boat to the middle of the lake. We, after our boat adventures at Titicaca, just took a short walk around taking lots of pictures :)

Tarija

 

* Wodospady Coimata/ waterfalls of Coimata

Zaraz za miasteczkiem Tomatitas nad trzema rzekami, słynnym z jedzenia cangrejitos, czyli naszego odpowiednika raka, wkraczamy na kamienista dróżkę, przy której stoi znak zakazu wjeżdżania samochodów. Cóż, nas i innych turystów zakaz ten nie obowiązywał:) Wodospady Coimata i małe kąpielisko pod nimi, nie są zbyt imponujące, kiedy znajdują się w cieniu. Na ulotkach je reklamujących, miejsce to przypomina zaś tropikalny raj, bowiem, kiedy światło dosięga wody, mieni się ona kolorem turkusowym:) Jeszcze jeden powód, by wybrać się tam w lecie!

Wokół Tarija znajdziemy więcej wodospadów i naturalnych kąpielisk, ale znajdują się one trochę dalej od miasta i są trudniej dostępne.

Just beyond the village of Tomatitas (nothing to do with Tomatoes;) located at three rivers and famous for its cangrejitos – small cooked river crabs, we entered a stony road, with the sign prohibiting the car’s entrance (not for us and other tourists though). The waterfalls and small swimming pool under are not very impressive when they are in the shade. On advertising flyers however, the place looks like a tropical paradise, because when the light hits the water, it has a turquoise color :) Just one more reason to visit Tarija in the summer!
 
There are more waterfalls and natural swimming pools around Tarija, but they are a little bit further from the city and less accessible.

Tarija

* San Lorenzo

To malutkie miasteczko, z fantastycznie zachowaną i odnowioną architekturą kolonialną, było moim ulubionym punktem wycieczki! Zaskoczeniem było dla mnie to, ze miasteczko wręcz buzowało energią – główny plac zapełniony był bowiem studentami oraz mieszkańcami okolicznych wiosek. Morze trafiliśmy na dzień targowy? Najsłynniejszym  zabytkiem San Lorenzo jest dom Jose Eustaquio MotoMendeza – bohatera bitwy o Tablada, która przechyliła walkę o niepodległość na stronę Tarijenos. W środku niepozornego (z zewnątrz) budynku znajduje się małe muzeum, ale było ono zamknięte. Ja ubolewałam zaś nad tym, ze nie ma zakazu parkowania kolo tego zabytku, trudno było bowiem zrobić dobre zdjęcie bez samochodów zasłaniających polowę elewacji…

Zapraszam was na spacer po uroczym San Lorenzo – perełki Tarija!

This tiny town with a fantastically preserved and restored colonial architecture, was my favorite point of the trip! The surprise for me was that this tiny town was buzzing with energy – the main square was filled with students and residents of surrounding villages. Maybe it was a market day? San Lorenzo’s most famous monument is the home of Jose Eustaquio Moto Mendez – the hero of the battle of Tablada, which tilted the struggle for independence on the Tarijenos’ side. This inconspicuous (from the outside) building houses a small museum, but it was closed. I lamented over the fact that there is no parking ban outside of the monument, because it was hard to get a good picture without cars covering the half of the facade …
 
I invite you to stroll through the charming San Lorenzo – the jewel of Tarija!

Tarija

Tarija

Tarija

Tarija

Jak widzicie, Tarija, jak i inne regiony Boliwii, wiele ma do zaoferowania turystom, o wiele więcej niż mnie samej udało się zobaczyć. Cos mi się wydaje, ze gdybym wybrała się w tarijenskie Altiplano (Reserva Biologica Cordillera del Sama) czy lasy osnute chmurami (Reserva Nacional de Flora y Fauna Tariqia), oraz pospacerowała Droga Inków (Camido de Incas), obserwując kondory – to zachwyciłabym sie bardziej. Jak może pamiętacie, z powodów protestów górników w Potosi, i blokad dróg calym kraju, nie odważyliśmy się na nasz ‘tour deBolivia’, który obejmowałby jeszcze Tupiza – zwaną boliwijskim dzikiem zachodem, do której z Tarija jest tylko 5 godzin jazdy. Ale, jak mówią, co się odwlecze, to nie uciecze:)

As you can see, Tarija, as well as other regions of Bolivia, has much to offer to tourists, much more than I was able to experience myself. I supposed that if I went to Altiplano tarijeno (Reserva Biologica Cordillera del Sama), or cloud forest (Reserva Nacional de Flora y Fauna Tariqia), and took a walk the Inca Road (Camino de Inca) watching the condors – I would be more impressed. As you may recall, because of the miners’ protest in Potosi, and roadblocks through Bolivia, we didn’t dare to do our long-planned ‘tour de Bolivia’, which would include also Tupiza – Bolivia’s Wild West, which is only a 5 hours drive from Tarija. But, as they say (in Poland), what is delayed, will not escape :)