Carnaval de Cochabamba I *** ‘Entrada de los Niños’

W ubiegły weekend wybraliśmy się do Cochabamby na 4-dniowe obchody karnawału. Okazało się jednak, ze w Cochabambie karnawału nie ma! Jak to? – nie mogłam pojąc i…dlaczego nikt mi po tym wcześniej nie wspomniał?

Cochabamba karnawału nie obchodzi, ponieważ dzielą ja tylko 3 godziny jazdy samochodem od ORURO, w którym odbywa się najsłynniejszy karnawał w Boliwii. Mieszkańcom pozostaje wiec na pocieszenie ‘Entrada de los Niños’ – parada dzieci oraz polewanie się woda. Humor poprawił mi się od razu widząc przebrane dzieciaczki ze swoimi rodzicami, przemierzających największą ulice miasta ‘Prado’ w miniaturowych samochodach i bogato ozdobionych ciężarówkach. Trzymaliśmy jednak dystans od całego tego zgiełku, ponieważ tradycja jest, ze dzieci i młodzież polewają się woda podczas parady – nas tez to nie uniknęło, ale musze przyznać, ze odbywało się to bardziej kulturalnie niż podczas naszego Śmigusa Dyngusa. Z reguły osoby dorosłe są bowiem ‘oszczędzane’, czasem tylko można dostać balonem napełnionym woda z przejeżdżającego samochodu:)

Last weekend we went to Cochabamba to celebrate four days long Carnival. It turned out, however, that there is no Carnival in Cochabamba! How come? – I could not understand … and why nobody had told me that before?

Cochabamba doesn’t have a carnival because the city is located only 3 hours drive from ORURO, where the most famous carnival in Bolivia takes place. Cochabambinos these days have only ‘Entrada de los Ninos’ – a parade of children and water fights. I must say, my humor improved when I saw children with their parents dressed up in cute costumes, presenting themselves on the ‘Prado’ street on miniature cars and richly decorated trucks. However, we kept the distance of all of the buzz, because traditionally children and teens pour water during the parade. In the next days we also got sprayed, but I have to admit that this was done more culturally than during our Polish ‘Smigus Dyngus’. Usually adults are ‘saved’ from mocking, just sometimes you can get hit by a water balloon thrown from a passing car:)

DSCN0917

DSCN0916

DSCN0915

DSCN0913

DSCN0910

Woda polewa się podczas całych 4 dni karnawału, trzeba wiec być na to przygotowanym, szczególnie jeżeli podróżuje się samochodem – polecam zamknąć okna:) W zasadzie to taka darmowa uliczna myjnia:)

You may get wet during all four days of Carnival, so it’s better to be prepared. Especially when travelling by car – it’s better to close all windows and enjoy ‘free street car wash’:)

_MG_1625

_MG_1626

_MG_1628

W te dni najlepiej jest nie stać pod mostem… / During these days is bettern not to stand under the bridge… 

DSC_0038fot. Freddy

DSC_0067fot. Freddy

DSC_0066

fot. Freddy

Ciekawostką jest natomiast, ze w następną sobotę po karnawale, większość tancerzy z Oruro przyjeżdża na występy do Cochabamby – kto wiec przegapił najsłynniejszy karnawał w Boliwii, może zdążyć na powtórkę z rozrywki podczas Corso de Corsos:) Warto? Oczywiście, jest to wspaniała okazja aby zapoznać się z kulturą, muzyką i tradycyjnymi strojami Boliwii. Ja miałam szczęście uczestniczyć w takiej paradzie w ubiegłym roku podczas Święta Madonny z Unkupiny, gdzie wyglądało to tak —> klik.

Interestingly, the next Saturday after the carnival, most dancers from Oruro arrives in Cochabamba – so if someone missed  the most famous carnival, can catch it later during Corso de Corsos :) Is it worth it? Of course, this is a great opportunity to get acquainted with the culture, music and traditional costumes of Bolivia. I was lucky to participate in this kind of the parade last year during the celebration of Virgen de Unkupina’ —> click.

Wiele osób pytało, czy nie żałujemy, ze przegapiliśmy karnawał w Santa Cruz? Odpowiedz brzmi – nie. Mieliśmy mały przedsmak tego, co się tutaj działo, oglądając w lokalnej telewizji przygotowania do karnawałowego szaleństwa – tania podróbkę karnawału w Rio. Po powrocie zobaczyliśmy zaś ślady po zabawie – farbę na elewacjach budynków. Tak, tutaj oprócz wody, oblewa się przechodniów farba a nawet, jak niektórzy znajomi doświadczyli – błotem.

Many people have asked whether or not we regret that we have missed the Carnival in Santa Cruz (second biggest in the country)? The answer is – no. We had a small taste of what is happening here, watching the preparations for the carnival madness in local television – it just looked like a cheap version of carnival in Rio. And when we returned, we saw that many buildungs  in the city were sprayed with paint – here besides the water, teens throw on passer-byers paint or even, as some friends have experienced – mud and dirt.

Oczywiście, komercja wbiła się tez do karnawału w Oruro – gdzie niektórzy tancerze przerabiają tradycyjne długie suknie Tinku na  sukienki typu ‘mini’, ale jest to zachowanie marginalne. W Santa Cruz podobno niewiele już pozostało z tradycji, dlatego tez nasi znajomi – rodowici ‘Cruceños’ jak co roku wybrali się w tym czasie na krótkie wakacje.

Of course, commerce also thrust into the carnival in Oruro where some dancers change traditional long gowns of Tinku into ‘mini’ dresses, but thankfully this is still marginal. In Santa Cruz there is little left of the tradition, that is why our friends – native ‘Cruceños’, always go on holidays this time of a year.

Bogatsza w owe doświadczenia ( a raczej ich brak), postaram się lepiej zaplanować (i wykorzystać) przyszłoroczny karnawał!

Enriched in all experience (or the lack of it), I can plan something different for the next year!

14 thoughts on “Carnaval de Cochabamba I *** ‘Entrada de los Niños’

  1. travelingaround50 says:

    Hi, Danuta, I wanted to ask you some questions about photographing in Cochabamba, namely, how safe is to brandish your camera among crowd of people? From what I have read, I understand that Santa Cruz is more dangerous, people get robbed even during the day and in the central part of the city. What about Cochabamba? And then, about climate. I am worried about my camera, how it takes frequent showers and humidity. Because yesterday I had a pleasure to visit house of tropical butterflies in our Riga botanical garden and although I cleaned the lens all the time it eventually got misted up after some time. I posted the pictures on my blog, and I am not happy with quality. Can you share a bit of your experience? Please?

    • boliviainmyeyes says:

      That’s a good quetions! To be honest, I never walk with my ‘big’ camera around thie city by myself – it happened only once – in Sucre, but this city is really different (more turistic and therefore safer). When in the city on my own, I use my old small compact Nikon Coolpic – the quality is crappy, but at least I don’t miss anything, right? Or even phone camera is ok – here everybody have smartfons as you can buy any pirate model for very cheap:) The humidity is not a problem – it’s really not so bad as you think! Maybe in a rain forest, that you can see nearby Santa Cruz, but the city is rather on the dry side:) And when it rains, you always need to keep your camera dry anyway.
      So, if you want some quality pictures of the city, take someone with you or just book some group tour – it’s better to be safe than sorry:)

    • boliviainmyeyes says:

      Najtaniej do Boliwii mozna dostac sie przez Peru lub Chile;) Czasem mozna natrafic na niesamowite promocje w tych krajach, a potem autobusem przez granice. Bezposrednio niestety tanio nie jest (ok. 900€ w obie strony z Madrytu)

  2. Monika Marcinkowska says:

    Śmigus Dyngusteż jest w ostatnich latach spokojniejszy i można uniknąć wody, chociaż i taki wolę nie wychodzic wtedy z domu. Zdumiewające w ilu krajach istnieje tradycja polewania się wodą.

  3. kami says:

    tak sobie myślę, że chyba nigdy nie byłam na takim karnawale z prawdziwego zdarzenia i w sumie nie wiem dlaczego! A ten się całkiem zacnie prezentuje :)

Let's talk! / Porozmawiajmy!

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.