Heriberto ‘Rocky’ Balboa – The Tailor *** Krawiec z tradycja

Kilka miesiecy temu Freddy trafil do zakladu krawieckiego ‘Balboa’ w celu zreperowania dziury w spodniach oraz uszycia nowych.

_MG_0864

Efekt calej ‘operacji’ okazal sie tak dobry, ze Pan Heriberto Balboa Fernandez zostal naszym ‘ulubionym’ krawcem w Cochabambie. Podczas kolejnej wizyty, przy okazji zmniejszania kilku koszul i spodni, narodzil sie  w mojej glowie pomysl dokumentacji calego przedsiewziecia – tego niewielkiego zakladu krawieckiego, w ktorym czas zatrzymal sie kilkadziesiat lat temu oraz jego niezwyklego wlasciciela.

Niestety, czas i niesprzyjajaca aura przeszkodzily mi w ‘zaplanowanej sesji’, ale mimo to udalo mi sie sfotografowac Pana Balboa przy okazji odbioru  perfekcyjnie ‘przerobionych’ ubran. Mistrz krawiectwa zgodzil sie na kolejna sesje nastepnym razem – mam nadzieje, ze niedlugo i w bardziej sprzyjajacych ‘warunkach swietlnych’. Tym razem mam rowniez nadzieje zastac w zakladzie drugiego krawca – ktorego zapamietalam pracujacego tuz przy oknie na najpiekniejszej maszynie ‘Singer’.

Nie zebralam wielu informacji o zyciu Pana Balboa, ale jak z jednego zdjecia wynika, dyplom krawiecki otrzymal on  w roku 1961 z rak Mistrza Paulo E.S. Puglieli, w Sao Paulo w Brazylii. Balboa, jak zwraca sie do niego Freddy, jest niezwykle uprzejmym i zawsze usmiechnietym czlowiekiem oraz wielkim erudyta. Kiedy dowiedzial sie, ze jestm z Polski, potrafil wymienic fakty z najnowszej historii mojego kraju, o ktorych nawet ja, przyznaje z lekkim zazenowaniem, nie pamietalam. Oczywiscie wpomnial rowniez o Janie Pawle II i Lechu Walesie, i Solidarnosci. Balboa, za kazdym razem, zaskakuje nas swoja wiedza o swiecie oraz zyciowa madroscia. Za kazdym razem ujmuje eleganckim sposobem bycia i dobrodusznym usmiechem.

Oto nasz Heriberto ‘Rocky’ Balboa:

_MG_0865

_MG_0878 _MG_0885

_MG_0886 _MG_0890 _MG_0892

_MG_0872

_MG_0901

_MG_0894 _MG_0898

C.D.N.

***

A few months ago, Freddy went to the tailor ‘Balboa’ to fix a hole in his pants and sew new ones up. The effect of the whole ‘operation’ turned out to be so good that señor Heriberto Balboa Fernandez  became our ‘favorite’ tailor in Cochabamba.

During the next visit, on the occasion of fitting the number of shirts and trousers, an idea to document this place was born in my head – this small studio, in which time stopped several decades ago with it’s extraordinary owner. Unfortunately, time and bad weather disrupted my ‘scheduled session’, but I still managed to take couple of pictures of Mr. Balboa while collecting perfectly ‘converted’ clothes. Master Balboa agreed to another session some time in a future – I hope soon enough and in more conducive ‘conditions of light’. This time, I also hope to meet another tailor working there – right beside the window on the most beautiful ‘Singer’ machine I’ve ever seen in my life.

I did not gather a lot of information about the life of Mr. Balboa, but as one image shows, he earned his diploma in 1961 from the hands of the Profesor Paulo E.S. Puglieli in Sao Paulo, Brazil. Balboa, as addressed by Freddy, is  a very polite and always smiling man, and also a great erurite. When he learned that I am  Polish, he brought up so many facts of the recent history of my country, which even I, I admit with a slight embarrassment, could not remember. He mentioned of course also John Paul II and Lech Walesa, and Solidarity. Balboa, each time is surprising us with his knowledge about the world and his life wisdom. Every time he marvels us with his natural elegance and a good-natured smile.

Our Heriberto ‘Rocky’ Balboa.

To be continued…