All We Want for Xmas is ‘Coca-Cola’ *** Boże Narodzenie pod znakiem ‘Coca-Coli’

Pierwszy i jedyny dzień Świąt Bożego Narodzenia zaczął się dla nas jeszcze w Wigilię, którą spędziliśmy w domowej atmosferze – przy barszczu z uszkami, kolendach i… fajerwerkach! Myślałam, ze Cruceños pomylili Boże Narodzenie z Sylwestrem – w życiu nie widziałam tylu sztucznych ogni! Podniebne widowisko zaczęło się około 22.00, a skończyło o 8 nad ranem.

W Boliwii, a szczególnie jej tropikalnej części, życzenie ‘spokojnych świąt’ raczej nie ma sensu, ale to chyba specyfika całego regionu, bowiem przyjaciel Graham mieszkający w Sao Paulo napisał tak:

The first and only day of Christmas have started for us on Christmas Eve, which we spent in a homely atmosphere – with borscht and dumplings, Christmas carols and … fireworks! I thought that Cruceños have mistaken Christmas with New Year’s Eve – I’ve never seen so many fireworks in my life! The show had started around 22.00 and ended at 8 o’clock in the morning.

In Bolivia, especially in its tropical part, the wishes of Calm and Peaceful Christmas rather make no sense, but it’s probably the specificity of the entire region, as my friend Graham wrote from Sao Paulo:

Surprise surprise, fireworks at midnight on Christmas Eve in Sao Paulo. So, that’s fireworks for Xmas, fireworks for New Years, fireworks when your team wins, fireworks when your rival team looses, fireworks for your birthday, fireworks for your graduation, fireworks for anniversary, fireworks for mothers day, fireworks for Easter, fireworks when you get paid, fireworks for Friday, fireworks when you get a new pair of shoes, fireworks when you remove a splinter, fireworks when you buy fireworks…

A wiec fajerwerki na Święta, na Nowy Rok, na urodziny, na Wielkanoc, na Dzień Matki, z okazji wypłaty czy kupna nowych butów;) Przeczytałam także, ze w Gwatemali, podniebne spektakle trwają od Wigilii do Nowego Roku. U nas na razie cisza, ale lepiej odpukam w niemalowane:)

Dzień przeleciał nam w spokoju – w telewizji obejrzeliśmy ‘Scrooge’a‘, zjedliśmy obiad, popływaliśmy w basenie i poszliśmy na spacer do parku. Tak jak ‘polowa’ Santa Cruz.

I read also that in Guatemala, the soaring performances are going on constantly from Christmas Eve to the New Year. So far is quiet here, but I would better knock on wood.

The day flew by in peace – we saw ‘Scrooge’ in TV, ate lunch, swam in the pool and went for a walk in the park. Just as ‘half’ of Santa Cruz.

‘Parque Urbano‘ moja uwagę przyciągnęła zaś choinka z butelek z wielkim logiem Coca-Coli na szczycie. Pod nią szopka z kolejnym czerwonym logiem, przy której chętnie fotografowały się rodziny z dziećmi. Pomiędzy drzewami, wielki baner Coca-Coli. Tak jak w zeszłym roku w Cochabambie (o czym pisalam—> tu).

In the ‘Parque Urbano’ the big Christmas tree,  made of plastic bottles with a big Coca-Cola logo on the top, caught my attention. Beneath it, Nativity Scene with another red logo – perfect background for family pictures. The path was also decorated with the banner of Coca -Cola. Just like last year in Cochabamba (as I wrote —> here).

DSCN1545

Ponieważ Święta w Boliwii są pod znakiem ‘Coca-Coli‘ (i fajerwerków)…

As if, all we want for Christmas was ‘Coca -Cola ‘ (and fireworks)…

DSCN1553

P.S. Santa Cruz zaskoczyła nas bardzo pozytywnie przed Świętami, kiedy to miasto zorganizowało koncert ‘Trzech Tenorów’ przed katedra. Koncert powtórzono następnego dnia, dla liczniejszej publiczności (ponieważ nikt go wcześniej nie reklamował). W tym samym czasie można było podziwiać po drugiej stronie placu paradę tancerzy. Trochę chaotycznie, ale każdy mógł wybrać cos dla siebie:)

P. S. Santa Cruz surprised us very positively before Christmas, when the city organized a concert of ‘The Three Tenors‘ in front of the cathedral. The concert was repeated the next day, for the more numerous audience (as it wasn’t previously advertised), and at the same time, we could admire  dancers parade on the other side of the square. Quite chaotic, but everybody could choose what they like:)

DSCN1516 DSCN1540

DSCN1538

A Wee Wine Christmas Tree *** Zakorkowana choinka

W zeszlym roku mielismy tropikana choinke z ananasa (zdjecie), ktora wygladala i pachniala przepieknie, ale przyciagala rowniez swoim slodkim zapachem muszki owocowki. Malym insektom na pewno zasmakowaly rowniez roztapiajace sie i kapiace cukierki miodowe:)

W tym roku postanowilam wiec sprobowac czegos innego i w ktoryms momencie przypadl mi do gustu pomysl na choinke z korkow po winie, ktory znalazlam gdzies w internecie. A wina w Boliwii nie brak! Niestety, nie zbieralam korkow przez caly rok, ale starczylo na male drzewko, ktore stanelo (po kilku probach sklejania w temperaturze powyzej 30 stopni C) w pieknej splaszczonej butelce (po winie oczywiscie), zakupionej niedawno na bazarze rekodziela.

_MG_6943

Korkowej choince akompaniuja malutkie figurki w narodowych strojach Boliwii oraz nasze ‘domowa zagroda‘, w ktorej sklad wchodza 3 gliniane zolwie, swinka- skarbonka, slon, srebrna lama, pilnowane przez wojownika – swiecznika i brazowa figurke bozka Inkaskiego. Brakuje tylko Swietej Rodziny, ale moze jeszcze uda sie ja skompletowac.(——————> zjedz na koniec strony!).

Nasza nowa choinka nie spodobala sie Marudzie, ale nam sie podoba i to bardzo!:)

_MG_6950

***

Last year we had tropical Christmas Tree made of pineapple (photo), which looked and smelled beautifully, but also attracted with its delightful scent lots of fruit flies. Small insects certainly liked as well sweet honey candies dissolving and dripping in a heat:)

This year I decided to try something different and I liked the idea of wine corks Christmas Tree decoration, I’ve found somewhere in internet.  And there is a lot of wine in Bolivia! Unfortunately, I haven’t collected corks throughout the year, but just enough for the small tree, which eventually stood still (after a few tries, sticking it in temperatures above 30 degrees C) in a lovely flattened bottle (of wine, of course), recently purchased on handicraft bazaar.

Cork Christmas tree is accompanied by the tiny figures in the national Bolivian costumes, and our ‘home farm‘, which consists of three clay turtles, piggy – bank, elephant, silver lama, looked after by a warrior – candlestick and Inca idol. The only thing missing is the Holy Family, but we still have some time to complete it.

Grumpy Smurf did not like our new Christmas Tree, but we do like it a lot!:)

And one week later —————————->

There he is, little baby Jesus!

_MG_6966

_MG_6960