Another Christmas in Bolivia *** Kolejne Boze Narodzenie w Boliwii

Wesołych Świąt, kochani! Ostatnio trochę u nas pada, wiec atmosfera bardziej przypomina te świąteczną z Europy:) A dekoracje świąteczne w Santa Cruz de la Sierra w tym roku są przepiękne (choć sama szopka jest dosyć standardowa, nie to co w zeszłym roku —> klik).

Merry Christmas, everybody! In recent days we got some rain, so the Christmas atmosphere is more like in Europe :) And the city of Santa Cruz de la Sierra this year is really beautifully decorated (however, Nativity scene isn’t as cute as last year’s –> click).

_MG_4909 _MG_4880 _MG_4948 _MG_4895

A dziś, przesyłam Wam wirtualną kartkę, która ma taką przewagę nad tą prawdziwą, że na pewno do Was dojdzie i to w tym samym dniu!

And today, I am sending you a virtual card, which has this advantage over real one, that I am sure you will receive it and that it will arrive the same day it was ‘sent’!

boliviainmyeyes

*

A oto nasza skromna Szopka Bożonarodzeniowa. Niestety, w tym roku zabrakło nam Maryi i Józefa, ale mamy za to Trzech Króli i nowe zwierzątka:) Jak dobrze się przyjrzycie, to zauważycie, ze Jezus urodził się w Boliwii w drzewie toborochi, które, jak może pamiętacie, nazywane jest tu —> ‘drzewem ciążowym’.

The picture shows our humble Nativity Scene. Unfortunately, this year we ran out of Mary and Joseph, but on the other hand, there are three kings in the background and few new animals :) If yu look closer, you will notice that Jesus in Bolivia was born in Toborochi tree, which is called here, as you may remember, the —-> ‘pregnant tree’.

boliviainmyeyes

Toborochi to taka nasza choinka w tropikach, choć zamiast igieł, jego pień i gałęzie obrastają tysiące kolców.

Toborochi could be a Christmas tree of the tropics, although instead of needles, its trunk and branches are covered by thousands spikes.

boliviainmyeyes

***

_MG_4879 _MG_4847 _MG_4938 _MG_4931 _MG_4974

_MG_4954 _MG_4950 _MG_4963

All We Want for Xmas is ‘Coca-Cola’ *** Boże Narodzenie pod znakiem ‘Coca-Coli’

Pierwszy i jedyny dzień Świąt Bożego Narodzenia zaczął się dla nas jeszcze w Wigilię, którą spędziliśmy w domowej atmosferze – przy barszczu z uszkami, kolendach i… fajerwerkach! Myślałam, ze Cruceños pomylili Boże Narodzenie z Sylwestrem – w życiu nie widziałam tylu sztucznych ogni! Podniebne widowisko zaczęło się około 22.00, a skończyło o 8 nad ranem.

W Boliwii, a szczególnie jej tropikalnej części, życzenie ‘spokojnych świąt’ raczej nie ma sensu, ale to chyba specyfika całego regionu, bowiem przyjaciel Graham mieszkający w Sao Paulo napisał tak:

The first and only day of Christmas have started for us on Christmas Eve, which we spent in a homely atmosphere – with borscht and dumplings, Christmas carols and … fireworks! I thought that Cruceños have mistaken Christmas with New Year’s Eve – I’ve never seen so many fireworks in my life! The show had started around 22.00 and ended at 8 o’clock in the morning.

In Bolivia, especially in its tropical part, the wishes of Calm and Peaceful Christmas rather make no sense, but it’s probably the specificity of the entire region, as my friend Graham wrote from Sao Paulo:

Surprise surprise, fireworks at midnight on Christmas Eve in Sao Paulo. So, that’s fireworks for Xmas, fireworks for New Years, fireworks when your team wins, fireworks when your rival team looses, fireworks for your birthday, fireworks for your graduation, fireworks for anniversary, fireworks for mothers day, fireworks for Easter, fireworks when you get paid, fireworks for Friday, fireworks when you get a new pair of shoes, fireworks when you remove a splinter, fireworks when you buy fireworks…

A wiec fajerwerki na Święta, na Nowy Rok, na urodziny, na Wielkanoc, na Dzień Matki, z okazji wypłaty czy kupna nowych butów;) Przeczytałam także, ze w Gwatemali, podniebne spektakle trwają od Wigilii do Nowego Roku. U nas na razie cisza, ale lepiej odpukam w niemalowane:)

Dzień przeleciał nam w spokoju – w telewizji obejrzeliśmy ‘Scrooge’a‘, zjedliśmy obiad, popływaliśmy w basenie i poszliśmy na spacer do parku. Tak jak ‘polowa’ Santa Cruz.

I read also that in Guatemala, the soaring performances are going on constantly from Christmas Eve to the New Year. So far is quiet here, but I would better knock on wood.

The day flew by in peace – we saw ‘Scrooge’ in TV, ate lunch, swam in the pool and went for a walk in the park. Just as ‘half’ of Santa Cruz.

‘Parque Urbano‘ moja uwagę przyciągnęła zaś choinka z butelek z wielkim logiem Coca-Coli na szczycie. Pod nią szopka z kolejnym czerwonym logiem, przy której chętnie fotografowały się rodziny z dziećmi. Pomiędzy drzewami, wielki baner Coca-Coli. Tak jak w zeszłym roku w Cochabambie (o czym pisalam—> tu).

In the ‘Parque Urbano’ the big Christmas tree,  made of plastic bottles with a big Coca-Cola logo on the top, caught my attention. Beneath it, Nativity Scene with another red logo – perfect background for family pictures. The path was also decorated with the banner of Coca -Cola. Just like last year in Cochabamba (as I wrote —> here).

DSCN1545

Ponieważ Święta w Boliwii są pod znakiem ‘Coca-Coli‘ (i fajerwerków)…

As if, all we want for Christmas was ‘Coca -Cola ‘ (and fireworks)…

DSCN1553

P.S. Santa Cruz zaskoczyła nas bardzo pozytywnie przed Świętami, kiedy to miasto zorganizowało koncert ‘Trzech Tenorów’ przed katedra. Koncert powtórzono następnego dnia, dla liczniejszej publiczności (ponieważ nikt go wcześniej nie reklamował). W tym samym czasie można było podziwiać po drugiej stronie placu paradę tancerzy. Trochę chaotycznie, ale każdy mógł wybrać cos dla siebie:)

P. S. Santa Cruz surprised us very positively before Christmas, when the city organized a concert of ‘The Three Tenors‘ in front of the cathedral. The concert was repeated the next day, for the more numerous audience (as it wasn’t previously advertised), and at the same time, we could admire  dancers parade on the other side of the square. Quite chaotic, but everybody could choose what they like:)

DSCN1516 DSCN1540

DSCN1538

Christmassy Santa Cruz *** Bozonarodzeniowa Santa Cruz

Bozonarodzeniowe dekoracje zagoscily w Santa Cruz de la Sierra, jak i w wielu innych miejscach na ziemi, juz w listopadzie. Zaraz po Halloween supermarkety zaczely sprzedawac swiateczne zastawy stolowe, Mikolaje i ciasta, przy akompaniamencie hiszpansko – amerykanskiej melodii ‘Feliz Navidad‘.

Na szczescie, miasto nie uleglo tej komercji i zaczelo przygotowania do Swiat dopiero z poczatkiem grudnia, czyli tak w sam raz.

Na placu glownym ‘Plaza 24 de Sieptiembre‘ ustawiono Szopke Bozonarodzeniowa, z przesympatycznymi kukielkami, ubranymi w inspirowane tradycja Camba stroje. Mnie najbardziej urzekly zwierzaki, szczegolnie usmiechniety od ucha do ucha osiol:)

_MG_6899 _MG_6888

Podobne figury ustawiono przed wejsciem glownym do katedry, z ktorymi chetnie fotografuja sie i mieszkancy i przyjezdni. Niestety, mimo ochrony rzeszy policjatow, jedna kukielka stracila kapelusz.

_MG_6919 _MG_6871 DSCN1413-2

Inna Szopka stanela na niedalekim placu, gdzie co niedziela odbywa sie jarmark, ale jest ona bardziej nudna tradycyjna.

_MG_6867

_MG_6866 _MG_6864

Noca, Plaza Principal zamienia sie w tropikalny ‘winter wonderland’, owietlony tysiacem zielonych swiatel, pokrywajacych smukle pnie palem. Po placu kraza Mikolaje, z ktorymi kazdy dzieciak chce zrobic sobie zdjecie, a po ulicach jezdzi swiateczna ciezarowka Coca-Coli.

DSCN1467 DSCN1493 DSCN1488 DSCN1500

***

Christmas decorations have appeared in Santa Cruz, as well as in many other places on earth, already in November. Right after Halloween, supermarkets began to sell Christmassy cakes, tableware, puppets, to melody of the Spanish – American song ‘Feliz Navidad‘.

Fortunately, the city did not participate in this crazy commercialism and started to prepare for the Christmas from the beginning of December.

In the main square – ‘Plaza 24 de Sieptiembre‘, stood Nativity Scene, with cute dolls dressed in costumes inspired by the Camba tradition. I liked the most animals, especially the donkey, smiling from ear to ear:)

Similar figures were placed in front of the main entrance to the cathedral, becoming the favourite photography spot for residents and visitors.

DSCN1412-2

Another nativity scene was erected on the nearby square, where every Sunday the fair is held, but it is more boring traditional .

At night, Plaza Principal turns into a tropical ‘winter wonderland’, lit with thousand green lights, covering palm trees trunks. There is lots of Santas on the square, posing for pictures with kids, and the streets are taken over by Christmas Coca-Cola lorry.

Besides, life in Christmassy Santa Cruz goes on as usual (poza tym, zycie w bozonarodzeniowej Santa Cruz kreci sie dalej:)

_MG_6916 _MG_6914 _MG_6868 _MG_6861

A Wee Wine Christmas Tree *** Zakorkowana choinka

W zeszlym roku mielismy tropikana choinke z ananasa (zdjecie), ktora wygladala i pachniala przepieknie, ale przyciagala rowniez swoim slodkim zapachem muszki owocowki. Malym insektom na pewno zasmakowaly rowniez roztapiajace sie i kapiace cukierki miodowe:)

W tym roku postanowilam wiec sprobowac czegos innego i w ktoryms momencie przypadl mi do gustu pomysl na choinke z korkow po winie, ktory znalazlam gdzies w internecie. A wina w Boliwii nie brak! Niestety, nie zbieralam korkow przez caly rok, ale starczylo na male drzewko, ktore stanelo (po kilku probach sklejania w temperaturze powyzej 30 stopni C) w pieknej splaszczonej butelce (po winie oczywiscie), zakupionej niedawno na bazarze rekodziela.

_MG_6943

Korkowej choince akompaniuja malutkie figurki w narodowych strojach Boliwii oraz nasze ‘domowa zagroda‘, w ktorej sklad wchodza 3 gliniane zolwie, swinka- skarbonka, slon, srebrna lama, pilnowane przez wojownika – swiecznika i brazowa figurke bozka Inkaskiego. Brakuje tylko Swietej Rodziny, ale moze jeszcze uda sie ja skompletowac.(——————> zjedz na koniec strony!).

Nasza nowa choinka nie spodobala sie Marudzie, ale nam sie podoba i to bardzo!:)

_MG_6950

***

Last year we had tropical Christmas Tree made of pineapple (photo), which looked and smelled beautifully, but also attracted with its delightful scent lots of fruit flies. Small insects certainly liked as well sweet honey candies dissolving and dripping in a heat:)

This year I decided to try something different and I liked the idea of wine corks Christmas Tree decoration, I’ve found somewhere in internet.  And there is a lot of wine in Bolivia! Unfortunately, I haven’t collected corks throughout the year, but just enough for the small tree, which eventually stood still (after a few tries, sticking it in temperatures above 30 degrees C) in a lovely flattened bottle (of wine, of course), recently purchased on handicraft bazaar.

Cork Christmas tree is accompanied by the tiny figures in the national Bolivian costumes, and our ‘home farm‘, which consists of three clay turtles, piggy – bank, elephant, silver lama, looked after by a warrior – candlestick and Inca idol. The only thing missing is the Holy Family, but we still have some time to complete it.

Grumpy Smurf did not like our new Christmas Tree, but we do like it a lot!:)

And one week later —————————->

There he is, little baby Jesus!

_MG_6966

_MG_6960

Always ‘Coca-Cola’ *** Zawsze ‘Coca-Cola’

Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, Boliwia jest państwem ‘koki’ i ‘coli’. Dziś więcej o ‘Coca – Coli’ – boliwijskim napoju ‘narodowym’.

Może trudno w to uwierzyć, ale ‘Cole’ pija tutaj wszyscy (wyjątków szukać należy ze świecą w ręku) i wszędzie. Do dziś pamiętam zdziwienie rodziny Freddiego, kiedy podczas obiadu poprosiliśmy o szklankę wody, zamiast musującej czarnej cieczy. ‘Nie lubicie ‘Coli’??? Nie. Dziś wszyscy nasi goście wiedza, ze jeżeli chcą wypić sobie ‘Cole’ do obiadu/kolacji, to musza sobie ja sami przynieść. Nie żebyśmy byli niegościnni, ale my po prostu gazowanych napojów w domu nie trzymamy (no może oprócz piwa:)

As I mentioned in a previous post, Bolivia is a country of ‘coca’ and ‘cola’. Today I would like to say more about ‘Coca – Cola’ – Bolivias’ ‘national’ drink.

It may be hard to believe, but everybody here drink ‘Coke’ (you can search for exceptions ‘with a candle in your hand’). I still remember how surprised was Freddy’s family when at the dinner table we asked for a glass of water instead of sparkling black liquid. ‘You don’t like’ Coke’??? Nope. As for today, all our guests know, that if they want to drink ‘Coke’ with their lunch / dinner, they must bring it themselves. No, we are not inhospitable, but we just don’t keep sparkling drinks at home (well, maybe except for a beer:)

Ostatnio wybraliśmy się do całkiem przyjemnej restauracyjki niedaleko naszego apartamentu, na hamburgery. Zapowiadało się ciekawie – pomysłowy wystrój, czysto, dobre recenzje w Internecie. Przy zamówieniu okazało się, ze w cenie jest szklanka napoju. Fajnie:) Wybór: ‘Coca – Cola’, ‘Fanta’, ‘Sprite’ – oczywiście mogliśmy się tego spodziewać. Poprosiliśmy wiec o 2 szklanki wody niegazowanej zamiast sody, ale zdziwiony kelner powiedział, ze nie można zamienić, a jeżeli chcemy pic wodę, musimy za nią dodatkowo zapłacić. Cóż, zgredy jesteśmy, wiec postanowiliśmy na wodę poczekać aż wrócimy do domu. Zamówiliśmy jednak  ‘Cole’. A co, w końcu jest w cenie, wiec może sobie postać na stole, aż do czasu gdy skończyliśmy jeść nasze burgery, po czym zapłaciliśmy i wyszliśmy nie zostawiając napiwku.

Recently we went to a quite nice little restaurant near our apartment, to eat ‘home made’ burgers. At first we liked it – interesting decor, clean, good reviews in the internet. While ordering, it turned out that drink is included in a price. Selection: “Coca – Cola ” ‘Fanta ‘ and ‘ Sprite ‘. So, we asked for two glasses of still water instead of soda, but surprised looking waiter said that we cannot change it and if we want to drink water we would have to pay for it extra. Well, we are not greedy but we decided to wait until we get home to drink our water. We also ordered ‘Coke’ – in the end we payed for it, so it can ‘sit’ on the table while were’re eating burgers. At the end, we payed our bill and didn’t leave any tip.

Znów, nie żebyśmy byli wredni – po prostu napiwek według nas należy się za WYJATKOWA obsługę. Dodam tylko, ze nawet poczciwy ‘McDonalds’ czy ‘Burger King’, w których zdarzało nam się stołować w sytuacjach kryzysowych, zawsze zamieniały nam napoje gazowane na wodę czy nawet sok pomarańczowy. Ot tak, bez problemu, klient nasz pan, woda pitna powinna być dostępna każdemu i wszędzie.

Again, we are not mean people – we jus think that a tip should be given for an exceptional service. I will only add that even ‘McDonald’s and ‘Burger King’ back in Ireland, where we happened to dine in crisis situations, always had changed our soda drinks for a water or even an orange juice. Just like that, no problem, the customer is a king, drinking water should be available to everyone and everywhere.

Nieelastyczne praktyki niektórych tutejszych restauracji dziwią tym bardziej, ze woda zazwyczaj jest tańsza niż napoje gazowane, a w dodatku w Boliwii butelkowana jest ona właśnie przez ‘Coca- Cola Company’! Az nie chce myśleć o tym, co będzie jak zabraknie nam wody butelkowanej – czy wszyscy będziemy zmuszeni pic ‘Coca – Cole’?

Przeglądając zdjęcia, zrobione przez mamę Freddiego podczas wycieczki do Cotoki (niedaleko Santa Cruz), natrafiłam na taki oto rodzynek:

Inflexible practices of some of the local restaurants surprise me more, especially considering that water is generally cheaper than fizzy drinks and in addition, in Bolivia water is bottled by ‘in – famous’ ‘Coca – Cola Company’! I don’t want to think what it would be like if we run out of bottled water – will we all be forced to drink ‘Coca – Cola’?

When Freddy’s parents went to Cotoca, they took a picture of a street signs sponsored by… Coca-Cola! I do not know how I could miss that during our trip to this town, apparently I was interested more in Sunday’s market and a sloth than the street signs.

IMG_9850 (2)

Nie wiem, jak mogłam to przeoczyć podczas naszej wycieczki do tego miasteczka, widocznie byłam bardziej zaoferowana bazarem i leniwcem, niż znakami drogowymi, które w Cotoce są sponsorowane właśnie przez ‘Coca-Cole’. Sponsorowanie znaków przez różne firmy, jest praktyka powszechnie spotykana w Boliwii, ale to mnie zaskoczyło totalnie. Dlaczego? Polityka zagraniczna Boliwii jest bowiem od kilku lat raczej antyamerykańska, tak przynajmniej się słyszy i czyta, ponieważ ja żadnych negatywnych nastrojów tutaj nie zauważyłam.

Yep, these in Cotoca are sponsored by ‘Coca-Cola’. Sponsorship of the signs by various companies, as a former Bolivian aerline ‘Aero Sur’, is a practice commonly found in Bolivia, but this totally surprised me. Why? Bolivia’s foreign policy during last couple of years is rather anti-American or at least that’s what can be heard and read, because I didn’t notice negative mood towards USA.

Jak widać, słychać i smakować – bardzo ceni się tutaj również ‘Coca – Cole’, zapewne ze względu na nazwę i propagowanie —> koki, która jest dla Boliwii bardzo istotną rośliną uprawną, a jej liść nieoficjalnym symbolem państwowym, który można kupić w postaci breloczków i innych pamiątek.

As one can see, hear and taste – American ‘Coca – Cola Company’ is also greatly appreciated here. Why? While trying to find an answer to that question, I thought that probably it’s because of the name and the promotion of —> coca – which is a very important plant cultivated in Bolivia. Its leaf is an unofficial symbol of the state, which can be bought in the form of key chains and other tourist souvenirs.

Boliwijczycy kokę uwielbiają – podobno zzucie liści pomaga pozbyć się objawów choroby wysokościowej, lokomocyjnej, uczucia głodu oraz zmęczenia:) Prawdę mówiąc nie próbowałam, bo podobno przebarwia zęby, ale bardzo lubię pic kokę w postaci herbatki ‘mate de coca’:) Te polecam zawsze  – na gorąco lub na zimno! Najlepiej smakuje bez dodatku cukru.

Bolivians worship coca plant – apparently chewing the leaves helps to get rid of the symptoms of altitude sickness, motion sickness or even hunger and fatigue:) I have not tried this remedy, because I heard coca leaves could discolored teeth, but I really like to drink coca tea (mate de coca)! Always recommended –  hot or cold! Best served with no added sugar.

P.S. Znak firmowy ‘Coca – Coli’ wiąże się Boliwijczykom nie tylko z napojami gazowanymi, woda butelkowana czy znakami drogowymi w Cotoce, ale również ze Swietami Bozego Narodzenia! Firma sponsoruje bowiem dekoracje uliczne w postaci wielkich dmuchanych butelek ‘Coli’, rozświetlonych drzewek świątecznych zwieńczonych logiem ‘Coca – Coli’, czy dekoracji ‘przestrzennych’ na placach, w postaci czerwono białych ogromnych lizaków, Świętego Mikołaja z butelka w ręku, czy wreszcie wielkiego białego niedźwiedzia znanego nam z reklamy.

Boliwia  zupełnie się ‘zkokalizowała’!

P.S. Bolivians associate “Coca – Cola’ trademark not only with soda, bottled water and road signs in Cotoca but also with Christmas! The company sponsors the street decorations as a big balloons in the form of bottles of ‘Coke’, huge sparkling Christmas Trees crowned with ‘Coca – Cola’ logo or city plazas’ decorations in the form of red and white huge lollipops, Santa Claus with a bottle in his hand, and finally the great white bear known from advertisement.

Bolivia is completly Cocalised’!