¡Viva Santa Cru(z)!

Santa Cruz (oryginalna wymowa to ‘santa kru’) obchodzila swoje swieto 24 wrzesnia i nie za bardzo chcialo mi sie wowczas o tym pisac, bo ogarnelo mnie blogie lenistwo. Byla to sroda i dzien wolny od pracy, wiec zamiast siedziec przed komputerem wolalam popluskac sie w basenie dla ochlody. Tak sie sklada, ze mieszkancy Santa Cruz (ci prawdziwi jak i podszywani) zgodnie wtoroja w nicnierobieniu wszedobylskim tu leniwcom.

boliviainmyeyes

Santa Cruz de la Sierra, jak pamietacie, jest nieoficjalnie najwiekszym miastem Boliwii oraz oficjalnie centrum biznesowym kraju. Nazwa ta nie odnosi sie jednak tylko do miasta, ale do calego regionu Departamento Santa Cruz. A oto inne mniej lub bardziej znane symbole Santa Cruz:

Anillos, czyli okregi wokol ktorych rozrasta sie Santa Cruz. Genialne rozplanowanie miasta, jednoczesnie bedace zmora transportu miejskiego, z ktorego wiekszosc kreci sie w kolko.

fot. blog.upsa.edu.bo

fot. blog.upsa.edu.bo

Cristo – Superman, czyli cementowa figura Chrystusa posrodku jednej z najdrozszych ulic miasta Monseoñor Rivero. W tym miejscu warto rowniez wspomniec inna dobrze znana statule przedstawiajaca ‘Madre India’. Sama nie wiem, ktora brzydsza?

boliviainmyeyes

Catedral, czyli XiX-wieczna katedra z piaskowac, bedaca wraz z  Casco Viejo, czyli starowka z pomalowana na bialo niska zabudowa w stylu kolonialnym, architektoniczna wizytowka miasta. Stare miasto miesci liczne galerie sztuki i centra kulturalne. Tu odbywaja sie rowniez darmowe koncerty, jak chociazby ten z okazjii Dnia Santa Cruz w przestrzeni Manzana Uno, bedacy chyba najlepiej zorganizowana impreza, w ktorej kiedykolwiek mialam okazje uczestniczyc. Perfekcja w kazdym detalu, z jedynie 15 – minutowym poslizgiem;)

boliviainmyeyes

boliviainmyeyes

Warto w tym miesjcu napomniec, iz scisle centrum miasta jest zamkniete dla ruchu samochodowego w kazdy weekend, mozna wiec spokojnie spacerowac wokol plazy, zajadajac sie lodami:)

boliviainmyeyes

boliviainmyeyes

– Miedzynarodowy port lotniczy o wdziecznej nazwie Viru-Viru ze sklepem miesnym w sali odlotow:)

Los tajibos i toborochi, czyli pieknie kwitnace tropikalne drzewa – pierwsze dalo nazwe najdrozszemu hotelowi w miescie, drugie jest bohaterem lokalnej legendy o drzewie w ciazy.

boliviainmyeyes

Duende, czyli cos pomiedzy topielcem, gnomem czy innym skrzatem. Legendarny szkodnik i morderca dzieci.

Surazos – czyli wiatry z argentyjskiej pampy, ktore w ciagu jednej nocy powoduja spadek temperatury z 30 do 20 – 15 stopni Celsjusza, co zmusza nas do przezucenia sie z szortow i t-shirtow na spodnie i kurtki, czasem noszonych w towarzytwie czapki, szalika i rekawiczek.

Las Cascadas del Trompillo, czyli sezonowe wodospady zalewajace jedna z najruchliwszych drog miasta podczas kazdej ulewy.

Lomas de Arena, czyli tajemnicze wydmy w srodku boliwijskiej dzungli.

boliviainmyeyes

El Fuerte de Samaipata – wedlug niektorych starozytne ladowisko ufoludkow, wedlug reszty, swieta gora Inkow.

boliviainmyeyes

Misje jezuickie, czyli osady z pieknie dekorowanymi drewnianymi kosciolami, centra muzyki barokowo – guarani.

boliviainmyeyes

Parki narodowe: Amboro, Noel Kempf Mercado, Kaa- Iya, o niezwykle bogatej faunie i florze.

boliviainmyeyes

Ruta de Che – ostatnia droga legendarnego comendante.

Sonso, arepa, churrasco, majadito i Paceña Tropikal – czyli comida typica‘.

boliviainmyeyes

Achachairu – owoc rodem z Porongo.

boliviainmyeyes

Casa del Camba – najpopularniejsza restauracja zarowno wsrod miejscowych jak i turystow, gdzie mozna skosztowac tradycyjnej kuchni Camba, serwowanej przez kelnerow w sombrero.

Cambas, cruceños – mieszkancy Orientu boliwijskiego, znani ze swojej otwartosci, goscinnosci i pogody ducha. W upalne dni mozna spotakac prawdziwego Cambe spacerujacego po miescie z odslonietym brzuchem.

boliviainmyeyes

Niestety, kazde miejsce ma w sobie cos negatywnego, a to co przeszkadza mi najwiecej w Santa Cruz i jej mieszkancach jest ich skorosc do glosnej zabawy, czesto kosztem innych. Dla mnie okreslenie Camba stalo sie takze synonimem ‘macho’, tak sie bowiem sklada, ze mezczyzni z Santa Cruz zachowuja sie niezwykle nachalnie w stosunku do kobiet, co w tych rejonach uwazane jest (mylnie) za przejaw celebracji kobiecego wdzieku.

Tradycyjnie zostawiam was z piosenka, ktora najbardziej kojarzy mi sie z danym miejscem. Tym razem jest to ‘Fuerza Camba’, przeboj Aldo Peña, ktory wedlug mnie jest takim typowym zobrazowniem kultury ulicznej dziesiejszej Santa Cruz, ‘raju podstarzalych lowelasow’. Slow tlumaczyc nie bede, bo o czym jest piosenka, kazdy widzi.

A tym bardziej zainteresowanym tradycjami Santa Cruz, niz dziewczynami w bikini, polecam utwor artystki Giseli Santa Cruz (ktora mialam okazje podziwiac podczas wspomnianego koncertu w Manzana Uno): ‘Viva mi tierra linda’, ukazujaca Santa Cruz w pelnej krasie.

***

Santa Cruz (original pronunciation is ‘santa cru’) celebrated it’s day on 24 September and I really wanted to write about it then, but I was too lazy. It was a Wednesday and a day off from work, so instead of sitting in front of the computer, we preffered to cool down in a pool. So it happens that the inhabitants of Santa Cruz are just like sloths that live in here.

boliviainmyeyes

Santa Cruz de la Sierra, as you remember, is unofficially the largest city of Bolivia, and officially the business center of the country. This name, however, refers not only to the city but to the entire Departamento Santa Cruz. And here are other more or less known icons of Santa Cruz:

Anillos, or rings around whom grows the city. Brilliant layout but a nightmare when it comes to urban transport, most of which goes round and round all day long.

Cristo – Superman, a cement statue of Christ in the middle of one of the most expensive streets Monseoñor Rivero. It is worth also to mention other well-known statue depicting the ‘Madre India’. I still can’t choose which is uglier?

boliviainmyeyes

Catedral, the XIX-century architectural jewer of the old town – Casco Viejo and its low buildnings  in colonial style painted white. Here are located numerous art galleries and cultural centers and many events are held. Last Saturday we stumble about a free concert with orchestra and some famous Bolivian singers, organised to celebrate the Day of Santa Cruz in the cultural sapce of Manzana Uno. It was probably the best event, in which I have ever had a chance to participate. Perfection in every detail, with only 15 – minutes slip;)

boliviainmyeyes

boliviainmyeyes

It’s worth to mention that the city centre is closed for the traffic every weekend! Great time to have a walk around the palaza eating ice-cream:)

boliviainmyeyes

– International Airport aptly named Viru Viru with a meat shop in the departures area :)

Los Tajibos and toborochi, beautifully blooming tropical trees – the first gave the name to the most ecxpensive hotel in the city, the second is the theme of a local legend about a pregnant tree.

boliviainmyeyes

Duende, which is something between an evil goblin and leprechaun – small person in a white dress and big sombrero.

994050_640px[1]

Surazos – the winds from argentine pampa, that during one night cause a drop in temperature from 30 to 20 – 15 degrees Celsius, which forces us to change our shorts and t-shirts to trousers and jackets, sometimes accompanied by hats, scarf and gloves.

Las Cascadas del Trompillo, or seasonal waterfalls pouring over one of the busiest roads of the city during each rainstorm.

Lomas de Arena, a mysterious sand dunes in the middle of the Bolivian jungle.

El Fuerte de Samaipata – according to some, an ancient UFO landing spot, according to the rest, holy Incas mountain.

Jesuit Missions, villages with beautifully decorated wooden churches, baroque – guarani music centers.

National Parks: Amboro, Noel Kempf Mercado, Kaa- Iya, with rich fauna and flora and amazing landscapes.

boliviainmyeyes

Ruta de Che, the last jurney of the legendary comendante.

Sonso, arepa, churrasco, majadito and Pacena Tropical – the comida y bebida typica.

Achachairu – fruit grown in nearby Porongo.

Casa del Camba – the most popular restaurant among both locals and tourists, where you can taste the traditional Camba cuisine, served by waiters in sombreros.

boliviainmyeyes

Cambas, cruceños – the inhabitants of the Bolivian Orient, known for their openness, hospitality and serenity. On hot days you can see real Camba men walking around town with their bellies out.

boliviainmyeyes

Unfortunately, there is always something negative about every place and a beautiful land of Santa Cruz is not an exception. What bothers me most is how loud and inconsiderate are people living here. Also, for me word Camba became a synonymous of ‘macho‘, as men from Santa Cruz often behave very aggressively towards women, which in these regions is considered (erroneously) as a sign of celebration of a woman’s beauty.

Traditionally, I leave you with a song, which most reminds me of a certain place. This time it’s a ‘Fuerza Camba’ by Aldo Peña – a song that I think typically depicts a street culture of Santa Cruz, the ‘paradise of old dirty men’. There is no need to translate it as everybody can see what it’s about (look up for a video).

And for those more interested in the traditions of Santa Cruz, than girls in bikini, I recommend a song of a female artist Gisela Santa Cruz (whom I had a chance to admire during the said concert in Manzana Uno): ‘Viva mi tierra linda’, showing Santa Cruz in its full glory.