(No) New Year’s Party in Santa Cruz *** Sylwester w Santa Cruz

W tym roku na Sylwestra zostalismy w Santa Cuz de la Sierra. Nie mielismy planow, wiec postanowilismy pojsc po prostu do centrum miasta, gdzie zawsze cos sie dzieje. Coz, prawie zawsze, bowiem niemal wszystkie okoliczne puby wokol Plaza Principal 24 de Septiembre byly nieczynne, oprocz trzech. W jednym odbywala sie impreza zamknieta na dachu, w drugim trzeba bylo zaplacic za wstep 25 € od osoby, a w trzecim, naszym ulubionym, tylko 5 €. Wybor byl wiec prosty:)

Prog ‘Estacion de Rock’ przestapilismy po godzinie 22.00, a na wstep dostalismy dwa piwa, ktore zamienilismy na drinka. Otrzymalismy rowniez opaske z brokatowa ozdoba noworoczna i takiz krawat. W srodku niemal pusto, w porownaniu z dniami powszednimi. Moze dlatego, pozostale puby byly pozamykane, tylko dlaczego dokladnie? Kilka dni wczesniej zapytalismy w jednym z barow na starowce, ktory ma duzy taras z widokiem na Plaze, czy bedzie otwarty w Sylwestra, i tam powiedziano nam ze nie, bo pracownicy tez chca sie bawic. Ale gdzie?

Czas uplynal nam na milej konwersacji, a kiedy wybila polnoc, kazdy stolik zaczal celebrowac nadejscie Nowego Roku wedle wlasnych zegarkow. Nie bylo wspolnego odliczania, nie bylo toastu (choc kazdy dostal lampke wina musujacego), tylko kilka marnych fajerwerkow za oknem zwiastowalo zmiane daty.

DSCN1565

Siedzacy kolo balkonu turysci z Chile i Belgii pytali nas: co sie dzieje? Gdzie sa ludzie? Dlaczego nikt sie nie bawi? Nikt nie tanczy? Gdzie jest impreza? Nie umielismy odpowiedziec na te pytania, bowiem sami bardzo zawiedlismy sie na Santa Cruz. Po najbogatszym miescie Boliwii, ktore tydzien wczesniej zorganizowalo piekny koncert Bozonarodzeniowy oraz ogromny nieskoordynowany pokaz fajerwerkow, spodziewalismy sie troszke wiecej.

Zawiedzeni, wrocilismy na piechote do domu, po drodze mijajac dzieci odpalajace sztuczne ognie. Jedynym pocieszeniem bylo dla nas to, iz tej nocy zaczal padac deszcz, moglismy wiec w miare spokojnie przespac reszte pierwszej nocy nowego roku.

*

Nastepnego dnia wybralismy sie na spacer i wyladowalismy po drogiej stronie miasta, kolo pomnika Cristo Redentor i najbogatsej ulicy Santa Cruz – Avenida Monseñor Rivero.

DSCN1584

Zauwazylismy, ze jedna czesc szerokiej alei byla zamknieta, a wokol niej uwijali sie robotnicy skladajacy wielki namiot i krzesla.

DSCN1585

Doszlismy do wniosku, ze to tu, a nie w centrum powinnismy BYC wczoraj. Dobrze wiedziec, tak na przyszlosc;)

DSCN1575

***

This year we were celebrating New Year’s Eve in Santa Cuz de la Sierra. We didn’t have anything planned, so we decided to go to the city centre, as there is always something going on. Well, almost always, because most pubs in the area around the Plaza Principal 24 de Septiembre were closed, but three. There was a closed event taking place on the roof of one of them, in the second, there was an entrance fee of  € 25 per person, and in the third, our favorite, only 5 €. The choice was so simple :)

We came into ‘Estacion de Rock‘ after 22.00 and at the entrance we got two beers, which we traded for a drink. We received also headband with glittery New Year’s decoration and an similar tie. The place was nearly empty, in comparison with the normal days. Perhaps that’s why all the pubs were closed, but why exactly? A few days earlier we’ve asked in one of the bars in the old town, which has a large terrace overlooking the Plaza, if they are open on New Year’s Eve. The waiter said that they aren’t because the staff also want to have fun. But where?

We spent the last hours of 2013 discussing our past achievements and plans for the future, and when midnight struck, each table according to it’s own watch began to celebrate the New Year. There was no public countdown, there was no toast, only a few paltry fireworks behind the window heralded the change of date.

The tourists from Chile and Belgium, sitting near balcony, asked us – what is going on? Where are the people? Where is the party? Why nobody dances? We couldn’t answer these questions, because we also were very disappointed with Santa Cruz. We were expecting a little more from the richest city of Bolivia, that organized the beautiful Christmas concert a weak before.

Disappointed, we returned on foot to our apartment, walking past the children lighting fireworks. The only consolation for us was the rain later that night, so we could get some sleep on the first night of the New Year.

DSCN1566

*

The next day we went for a walk and ended up on the most posh side of town, near the statue of Cristo Redentor and the most expensive street of Santa Cruz – Avenida Monseñor Rivero.

DSCN1579

We noticed that one part of this wide avenue was closed, and some workers were dismantling the big tent and chairs.

We agreed that this was a place TO BE yesterday. Good to know in the future ;)

DSCN1581