Klasztor Swietej Teresy jest jedna z najstarszych i najpiekniejszych budowli Cochabamby. Zostal on zaprojektowany i zbudowany przez architekta i inżyniera Pedro Nogales Martinez Caceresa w 1760 roku, 36 lat po tym jak Salvador Crespo i jego żona, Melchora Macías de la Fuardia, podarowali kosciolowi ogrod, na ktorego miejscu pozniej zbudowano klasztor.
Dominante barokowej konstrukcji glownego kosciola klasztoru stanowi okragla kopula, bedaca zrodlem naturalnego swiatla, podkreslajacego XVIII – wieczne obrazy religijne i i inne elementy dekoracyjne, z ktorych wiele pokrytych jest zlotem. Klasztor zbudowany zostal wokol ogrodu, ktory mozna podziwiac z dwupoziomowych otwartych galerii, dostarczajacych swiatla do pomieszczen religijnych i prywatnych.
Obecnie, stare budynki przechodza znaczace prace konserwacyjne. W 2010 r. klasztor otrzymal dotacje w wysokości €80,000 od Italo-Latin American Institute. W rezultacie opracowano plan przeksztalcenia klasztoru w muzeum i centrum kultury. El Convento de Santa Teresa jest wiec dzis zabytkowym klasztorem siostr karmelitanek bosych, czcicielek św Teresy od Jezusa. Siostry zajmuja jednak nowe budynki polaczone ze starym klasztorem.
Niestety, bylam nieco rozczarowana wizyta. Pod koniec wycieczki okazalo sie bowiem, ze nie bedziemy mogli zobaczyc polowy zespolu klasztornego! Prawdopodobnie najwazniejszego i najpiekniejszego – kosciola i pasazu do kopuly, ktore zostaly zamkniete z powodu prac konserwatorskich. Nie bylam nawet w stanie zrobic zdjecia w niektorych miejscach, nie wiedzac dlaczego (moze z powodu marnej jakosci prowadzonych prac – jak powiedzial Freddy). Zapytalam nasza przewodniczke zartobliwie (a moze i nie), czy dostaniemy zwrot czesci biletu z powodu krotszej wycieczki. Oczywiscie odparla ona, ze nie. Nie dostane rowniez znizki na zdjecia podczas kolejnej wizyty, kiedy prace konserwatorskie zostana zakonczone. Przewodniczka przyznala jednak, ze wezmie pod uwage moja sugestie, aby informowac turystow przed rozpoczeciem zwiedzania i zanim uiszcza oni oplate za wstep i za aparat, o istotnych zmianach w programie. Pozyjemy zobaczymy. Prace podobno maja sie zakonczyc za 2 miesiace, czyli jak dobrze pojdzie, za okolo rok.
Czy niekompletna wycieczka byla warta zachodu? Po dluzszym zastanowieniu przyznaje, ze tak. Muzeum nie jest moze tak imponujace jak podobne miejsca w La Paz czy Sucre, ale jest z cala pewnoscia klimatyczne. Mozna rowniez dowiedziec sie kilku ciekawych faktow z zycia siostr zakonnych, tj. :
* klasztor przyjmowal glownie kobiety z bogatych rodzin, w wiekszosci przypadkow w towarzystwie pokojowki, ktora rowniez pozostawala w zamknieciu do konca swojego zywota. Karmelitanki bose byly bowiem zakonem zamknietym – do dzis mozna zobaczyc obrotowa ‘szafke’, przez ktora kupowaly lub wumienialy dobra, oraz pokoj odwiedzin dla rodziny, z krata.
* nawet w klasztorze istnial podzial społeczny – zakonnice z wyzszej klasy nosily czarny welon, te nalezace do klasy sredniej – biały, a Indiaki – brazowy (wszystkie nosily brazowy habit i szkaplerz). Bogatszym zakonnicom przyslugiwaly rowniez wieksze pokoje z balkonem.
* w Boliwii istniala tradycja, ze drugie dziecko bylo przeznaczone do stanu duchownego, podczas gdy pierworodne powinno się ozenić i mieć dzieci, trzecie – zostac lekarzem, a czwarte – pojsc do wojska. Ostatnie dziecko nie powinno tez zalozyc rodziny (zasady 3-4 odnocza sie tylko do potomkow plci meskiej).
Tak wiec, gdybym mieszkala 300 – 100 lat temu w zamoznej boliwijskiej rodzinie, musialabym zostac zakonnica … Oczywiscie nie kazdy wyznawal te zasady, ale przewodniczka wspomniala, ze dosyc czesto zakonnice zostały umieszczone w klasztorze wbrew swojej woli …
Moze 300 lat temu zycie klasztorne nie bylo najgorszym wyborem, ale chyba raczej nie potrafilabym zyc w zamknieciu, szczegolnie w tak pieknych okolicznosciach przyrody, jak w Cochabambie! A juz na pewno, nie chcialabym umartwiac sie za pomoca takich oto narzedzi (tortur):
Jezeli jestescie ciekawi jak wygladaly miejsca, ktorych nie widzialam, zajrzyjcie tu: klik.
*
Zwiedzanie z przewodnikiem (tylko w jezyku hiszpanskim) mozliwe jest w pon. – piat. w godzinach: 9.00 – 10.00 – 11.00 – 14.30 – 15.30 – 16.30.W soboty tylko po poludniu. Adres: Calle Baptista y Ecuador (Plazuela del Granado), stare miasto. Bilet wstepu nie jest drogi: 10 bs. dla Boliwijczykow i 20 bs. od cudzoziemcow, ale 25 bs. za mozliwosc fotografowania robi roznice. Czas zwiedzania: 2 godziny (my skonczylismy po niecalej godzinie).
***
The Convent of Santa Teresa is one the oldest and most beautiful buildings in Cochabamba. It was designed and constructed by architect Pedro Nogales and engineer Martinez Caceres in 1760, 36 years after Salvador Crespo and his wife, Melchora Macías de la Fuardia, donated the garden on which the convent would later be built.
Executed in the baroque style, the circular dome of the main church, ample natural light highlighting XVIII- centuries religious paintings, and interior decorative elements on the walls, many of them covered with gold. A cloister encloses a garden with numerous arches on both levels providing light to the interior religious and private spaces.
As for now, the old buildings are undergoing significant maintenance works. In 2010, the convent received a grant of €80,000 to develop a conservation training program from the Italo-Latin American Institute. As a result, a master plan and proposal to turn the convent into a museum and cultural center was developed. El Convento de Santa Teresa is now a historic monastery cloister where the Discalced (Barefoot) Carmelite Sisters, devotees of St. Teresa of Jesus still live – however they occupy new buildings attached to the old convent.
Unfortunately, I was a bit disappointed with our visit. As we found out at the end of our tour, we could not see the half of the premisses! Probably the most important and beautiful one – the church and lovely passage to the dome was closed due to conservatory works and I wasn’t even able to take pictures of some sites, not knowing why (maybe they have some issues with how they conduct their works – Freddy said). I asked our guide jokingly (or maybe not), if we get some discount as our tour was shorter. She obviously said no. Nor will I get a discount on my camera on next visit when the works are done. She however said, she will take into an account my suggestion to inform the tourist BEFORE the tour starts and before they pay the entrance fee and camera fee, about the significant changes to the tour, to avoid later disappointment. She said, it will take another 2 months to complete the restoration works, but I give them maybe a year.
Was the incomplete tour worth it at the end? Hmm…yes. The museum isn’t so impressive as similar places in La Paz or Sucre, but it’s very atmospheric and I’ve also learned some interesting fact about the life of nuns, like:
* The convent received women from rich families and in most cases they were accompanied by maids who also remained cloistered for the rest of their days. Barefoot carmelites were of the closed order and a rotatable cabinet has been preserved to this day, which been used to buy or exchange goods. We could also see a visitors room for the families, with a metal crate.
* Even in the convent there was social division – higher-class nuns wore black veil, middle-class ones – white and indigenous women – brown accompanied by brown habit and scapular. Richer nuns had also better rooms – bigger and with balcony.
* In Bolivia there was a tradition that second child was intended to join the clerical state while first child should get marry and have children, third – became a doctor and forth – join the army. The last child supposed to never marry (of course, the 3rd and 4th points were directed only to male heirs).
So, if I had lived 300 – 100 years ago in Bolivia, in a well off family, I would have to became a nun… Of course, not every family followed this code, but it was said that many women were put in cloister against their will…
Maybe 300 years ago it wouldn’t be the worst idea to spend your life in such place, but I don’t think I would be able to live in closure, especially in such a beautiful natural setting, as in Cochabamba! And I am sure, I couldn’t be able to mortify my body with such tools of torture:
If you are curious about how the places that I haven’t seen look like, click —> here.
*
Guided tours (only in Spanish) are available from Mon. – Fri.: 9.00 – 10.00 – 11.00 – 14.30 – 15.30 – 16.30. Saturdays only in the afternoon. Address: Calle Baptista y Ecuador (Plazuela del Granado), old city. Duration: 2 hours (our tour took only 1). Entrance fee isn’t big – 10 bs. for Bolivians and 20 bs. for foreigners but the camera fee makes the difference: 25 bs.
Other highlights of the tour: