Pada dzis cay dzien, ale dla nas to juz nic strasznego, poniewaz od wczoraj mamy nowy dach nad kuchnia:) Panowie budowniczy trudzili sie caly tydzien, ale w koncu skonczyli (w sam raz przed wielkim deszczem!). Pozyskanie dobrych fachowcow w Boliwii graniczy z cudem, tym bardziej bylismy wiec szczesliwi, ze nasz hydraulik ma ‘zlote rece’ oraz grupke znajomych, ktorzy mogli podjac sie pracy.
Ja, korzystajac z okazji, udalam sie kilkakrotnie na dach pod pozorem udokumentowania postepow w pracy, a tak naprawde, aby sfotografowac panow budowlancow przy naprawde ryzykownej robocie. Przez chwile moglam sie poczuc jak Lewis Hine fotografujacy Nowy Jork – z ta roznica, ze ja fotografowalam Cochabambe:) Zreszta, zobacznie sami te ‘jazde bez trzymanki’:)
***
It rains today all day long, but at last we don’t have to worry because from yesterday we have a new roof over the kitchen :) Builders have been working all week and have finally finished (in time for the big rain!). Getting the job done in Bolivia (or even starting one) is almost like a miracle, that’s why we were very lucky and happy that our plumber is a handy man and have a couple of friends who could work.
I went several times to the roof under the guise to document the progress of their work but in reality I wanted to take pictures of the builders carrying their job in a really risky way. For a brief moment I could feel like Lewis Hine photographing New York – with this difference that I was photographing Cochabamba:)
2 thoughts on “On Top *** Na dachu”