W XVII wieku Potosi było jednym z największych i najbogatszych miast na świecie, dzięki ogromnym pokładom srebra odkrytym w pobliskiej górze, nazwanej na te okoliczność – ‘Cerro Rico’. Jednak w XVIII wieku, pokłady srebra wyczerpały się. Zyski czerpano jeszcze z pozyskiwania cyny i innych minerałów, ale mimo to miasto zaczęło podupadać ekonomicznie.
The city of Potosi was founded in 1545, during the “gold rush” associated with the discovery in Cerro de Potosí – later known as the Cerro Rico (Rich Mountain) – large silver deposits. In a few years the settlement has attracted hundreds of thousands of Europeans and it became the official mint of Spain. Conquiscadors used native people and slaves from Africa for work – to this day it’s unknown how many of them perished in the local mines and smelters in inhumane conditions. In the seventeenth century Potosi was one of the largest and richest cities in the world. When in the XVII century silver was exhausted. Despite of discovering large amounts of tin and other minerals, the city began to decline economically.
Mimo utraty swojej świetności, Potosi zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO i dziś utrzymuje się głownie z turystyki. Jest to niewątpliwie architektoniczną perełką Boliwii – z wieloma pięknie zdobionymi kościołami, odrestaurowanymi kamienicami kolonialnymi, wąskimi uliczkami i przepięknymi widokami na Cerro Rico.
Despite losing its splendor, the city of Potosi is a UNESCO World Heritage Site and today is dependent mainly on tourism. It is undoubtedly the architectural jewel of Bolivia – with many beautifully decorated churches, restored colonial houses, cobbled streets and stunning views of the Cerro Rico.
Jedną z najbardziej okazałych budowli Potosi jest ‘Casa de la Moneda’ – niegdyś mennica Hiszpanii, zbudowana z kamienia i cegieł, jak również z drewna, które sprowadzono z innych rejonów Boliwii. Z centralnego dziedzińca, widocznego przez otwarta bramę, uśmiecha się do nas ‘Bachus‘, którego maska zakrywa ponoć dawny herb Hiszpanii.
One of the most famous and impressive buildings in Potosi is the ‘Casa de la Moneda’ – once the mint of Spain, built of stone and brick, as well as wood, imported from other regions of Bolivia. In the central courtyard the head of ‘Bacchus’, visible from the street through the gate, is smilling at us. They say that tt covers the former insignia of Spain.
Mieści się tutaj muzeum z wieloma cennymi eksponatami wykonanymi oczywiście ze srebra. Możemy tu także zobaczyć tysiące minerałów wydobywanych z Cerro Rico i okolicy, a także mumie pierwszych osadników europejskich. Dla mnie widok ciał dziecięcych to jednak trochę za wiele… Zresztą, takie same wrażenie wywarły na mnie rzeźby Matki Boskiej, z ‘prawdziwymi’ włosami i ubraniami, które dawno temu wyglądały jak lalki. Dziś jednak mogłyby z powodzeniem konkurować z Laleczka Chucky. Warto pamiętać, iż miasto powstało na niewolniczej pracy rdzennych osadników jak i niewolników, sprowadzanych przez konkwistadorów z Afryki. Do dziś nie ustalono ilu ludzi zginęło, pracując w kopalniach jak i przy przetopie cennych minerałów.
Casa de la Moneda houses a museum with numerous exhibits – many of them made of silver. We can also see thousands of minerals extracted from Cerro Rico and the surrounding area, as well as mummies of first European settlers. For me the sight of children ‘bodies, however was a little too much …. I had the same impression while looking at the sculpture of Virgin Mary, decorated with the ‘real’ hair and clothes. Once, it must have looked like a doll, but today it could be a perfect model for female ‘Chucky Doll’!
Inną atrakcją miasta jest ‘Mirador‘ – kosmiczna wieża na wzgórzu, stanowiąca punkt widokowy i mieszcząca restauracje, z której można podziwiać panoramę Potosi, z cudnym widokiem na Cerro Rico. Można się tam dostać taksówką, lub pieszo – wspinaczka jednak nie należy do najłatwiejszych, ponieważ Potosi jest najwyżej położonym miastem świata i ciężko jest czasem złapać oddech na 4,090 n.p.m.! Kiedy tam w końcu dotarliśmy, okazało się, ze wieża widokowa jest w remoncie, ale i tak było warto.
Another attraction of Potosi is the ‘Mirador’ – or a ‘space tower’ on a hill, housing a restaurant and offering panoramic views across the city and a wonderful view of the Cerro Rico. You can get there by taxi or walk. Climbing, however is not easy because Potosi is the highest city in the world and it’s really hard to catch breath at 4.090 m. Bus ride on the city’s steepest streets in the world is also an unforgettable experience (scarier that in La Paz, as less traffic means more speed).
Co jeszcze warto zobaczyć w Potosi? Otóż kościoły z fantazyjnie dekorowanymi fasadami i z bogato wyposażonymi wnętrzami (cos jednak Hiszpanie po sobie pozostawili). Mnie jednak nie było dane podziwiać tych świetności, bo miałam za mało czasu…Cóż, następnym razem!
What else could you see in Potosi? The churches of fancifully decorated facades and silver interiors (at least the Spaniards left something behind!) – but I couldn’t admire their splendor though, because I had too little time …
Niezapomnianą atrakcją jest również przejażdżka autobusem miejskim po stromych ulicach, które z calą pewnością mogą konkurować z trasami La Paz, gdzie z powodu korków autobusy nie mogą ‘rozwinąć skrzydeł’ tak jak tu:)
Dziś stosunkowo łatwo jest dojechać do Potosi – z Oruro, Sucre, czy Uyuni nawet pociągiem. Pisząc to, musze jednak napomknąć o niespodziewanych trudnościach… blokadach dróg, które w Boliwii, jak się kilka razy okazało, są dosyć częste. Nas taka blokada zastała w drodze z Potosi do Oruro. Już mieliśmy przed sobą widmo nocy spędzonej na odludziu w autobusie, kiedy okazało się, ze inny autobus tej samej firmy utknął po drugiej stronie, dzięki czemu po krótkim ‘spacerze’ w świetle zachodzącego słońca, mogliśmy kontynuować podróż. Postanowiliśmy jednak nie przesiadać się w Oruro do miasteczka Llallaqua, gdzie chcieliśmy zażyć kąpieli w gorących źródłach, i wróciliśmy prosto do Cochabamby. Być może we wrześniu, kiedy będę w Sucre, uda nam się zwiedzić (razem z moimi znajomymi studentami) także Uyuni (pustynie solna) i wpaść do Potosi? Musimy wtedy koniecznie odwiedzić nasz gościnny hostel ‘Koala’ i wybrać się na wycieczkę do czynnych wciąż kopalni legendarnego Cerro Rico.
Today it is relatively easy to get to Potosi – from Oruro, Sucre or even Uyuni by train. Perhaps in September, when I’m in Sucre, we will be able (along with my friends) to drop to Potosi again? We must then make sure to visit our friendly hostel ‘Koala’ and take a trip to the still open and working mines.
As I write this, I have to mention the unexpected difficulties … roadblocks, quite often in this part of the world. Returning to Oruro we were stopped by rocks on the road and some angry people. I had a vision of spending the night in a remote area on the bus when we heard that another bus of the same company was stuck on the other side of the blockade! And after a ‘short’ 20-minutes walk we continued our journey. We couldn’t however go to LLallaqua, to take a bath in hot srings as we had planned, so we came back to Cochabamba.
4 thoughts on “Potosi: the City ‘Worth a Fortune!’ *** Boliwiskie miasto ‘Warte Potosi!’”