Prosze sie nie przerazac – to jest u nas normalne, choc takim byc nie powinno. *** Please mind – this is normal here although it shouldn’t be.
Od pewnego czasu mamy pore sucha w Boliwii, ale dzis w Santa Cruz leje, grzmi i blyska od samego rana! Akurat dzis musialam gdzies byc i poniewaz taksowka nie przyjechala z powodu burzy, skonczylam na ulicy, przedzierajac sie przez rzeke brudnej wody az po kolana. Na szczescie ne przemoklam do suchej nitki, bo mialam na sobie tanie plastikowe poncho oraz szorty i japonki – najlepszy, jak nauczylo mnie doswiadczenie, zestaw na spacer podczas tropikalnej burzy:)
Jakis czas temu wybralam sie do sklepu i w drodze powrotnej tak sie rozpadalo, ze postanowilam przeczekac pod zadaszeniem. Po pol godzinie, kiedy woda zaczela zalewac chodnik i jakby sie przejasnialo, postanowilam pobiec do domu – w koncu ile mozna czekac? Oczywiscie, w drodze zaczelo padac jeszcze mocniej, ale bylo mi juz wszystko jedno – buty i tak byly do wyrzucenia. A kiedy dotarlam do domu, przestalo.
Innego dnia, deszcz zlapal mnie doslownie 3 minuty piechota od domu. Patrzac na rwacy potok, w ktory przemienila sie ulica oraz swoje nowe buty, postanowilam zlapac taksowke:) Pstryknelam wtedy kilka zdjec, aby pokazac Wam, jak wygladaja ulice Santa Cruz podczas (niemal kazdego) deszczu, ale zgubilam kabelek do telefonu i nie moge ich stamtad wyciagnac.
Tym razem nie w glowie mi bylo utrwalanie mojej przygody dla potomnosci, bo mialam w reku siatke z dokumentami, ktorych staralam sie nie zamoczyc. Mozliwe jednak, ze i tak stane sie gwiazda Youtube, bo widzialam jak jedna dziewczyna telefonem filmowala moje zmagania z zywiolem:)
Powyzsze zdjecia publikuje dzieki i za pozwoleniem kolezanki Marty:)
***
So, Bolivia supposed to be in dry season now, but we’re having today quite a storm in Santa Cruz! As my taxi didn’t come because of rainfall, I ended up walking to my appointment 10 min. away in the filthy river knees high. Thankfully, I did not get totally soaked as I put a cheap plastic poncho on. I also learnt from my previous torrential storm experience, that flip-flops and shorts are the best outfit for that kind of weather:)
Yeap, I was caught in the middle of the storm like that some time ago, while walking home from the bakery. That time, I decided to wait for the rain to stop, finding a shelter under the porch. After half an hour of waiting when the sky got a bit brighter and the water already flooded the pavement, I decided to run home. Of course, it started to rain heavier once I was out in the open, but when I got home, it stopped.
Other time, I was literally 3 minutes from our apartment, when it started lashing. I looked at the street changing into river and then at my new shoes, and decided to catch taxi home:) I took some pictures back then, to show you how the city of Santa Cruz looks like during (almost every) rain, but I lost the cable to my phone and I couldn’t get them out.
Today, I wasn’t even thinking of documenting my adventure as I was holding a plastic bag with some documents, hoping that they won’t get wet. But there is a chance that I might be on Youtube soon, as I saw one person filming my struggling with the elements with her phone:)
Photos above: courtesy of friend Marta:)
Fot: Facebook/ Santa Cruz de la Sierra
O cholera, a myślałam, ze to w Warszawie dziś był Armagedon. Cały dzień lało. Ale widzę, że wcale nie było tak źle :)
widac ze w Warszawie rynienki byly przepchane:)