Cabañas del Río Pirai to dzielnica pokrytych strzecha restauracji położonych wzdłuż brzegu rzeki Pirai, gdzie Cambas (mieszkańcy Santa Cruz) bawią się i / lub relaksują. My postanowiliśmy odwiedzić te jedna z największych atrakcji turystycznych miasta w ostatnia sobotę, ponieważ pogoda nie sprzyjała dłuższym wojażom, a nie chciało nam się siedzieć w domu.
Cabañas położone są na terenie bylego Jardin Botanico (Ogrodu Botanicznego), założonego przez słynnego przyrodnika Noela Kempffa (którego imię nosi piękny acz trudno dostępny park narodowy Noel Kempff Mercado). W 1984 roku wzburzone wody rzeki całkowicie zniszczyły ogród botaniczny i wiele okolicznych dzielnic, takich jak Sirari i Equipetrol. Ogród Botaniczny znajduje się dziś wzdłuż autostrady do do Cotoca (kliknij tu).
Dojazd do Cabañas jest dosyć łatwy – znajdują się one na samym końcu Avenida Roca y Coronado w 4 pierścieniu (anillo). Samochód zostawiliśmy na nowo wybudowanym parkingu i poszliśmy zobaczyć rzekę. Dzień był pochmurny i deszczowy, ale sporo młodych ludzi pływało i bawiło ssę w ‘błotnistej’ wodzie. W porze deszczowej poziom rzeki jest wysoki, ale teraz był już dosyć niski. W zimie można podobno przejść cala rzekę w poprzek, zamaczając nogi tylko do kolan. My nie chcieliśmy wejść do wody (Bóg wie, co czai się na dnie!) ani nie mogliśmy za wiele pospacerować wzdłuż rzeki, ponieważ piaszczysta plaża była miejscami zbyt wąska i podmokła.
Wkrótce zaczęło padać, wiec uciekliśmy do samochodu i udaliśmy się do dzielnicy restauracji, aby zobaczyć co maja one do zaoferowania.
Cabañas są doskonałym miejscem do spróbowania tradycyjnych potraw Camba, takich jak sonso, masaco de yuca, masaco de plátano czy empanadas de arroz, przyrządzanych na otwartych rusztach (więcej informacji o tradycyjnej kuchni boliwijskich tropików znajdziesz tu—> klik). Objechaliśmy Cabañas dookoła, ostatecznie zatrzymując się na sonso (11 bs.) i piwo (18 bs.) w czystej restauracji w pobliżu głównego wejścia. Byliśmy bardzo zadowoleni z obsługi przez miłego właściciela i cieszyliśmy się obserwując zadbana psia rodzinę kręcącą się wokół stolików. Następnym razem wrócimy tu na lunch aby koniecznie spróbować sopa de mani!
Mówi się, ze cabañas są najbardziej oblegane i jednocześnie najbardziej bezpieczne w niedziele. Dlaczego? Niestety zarośnięte brzegi rzeki przyciągają narkomanów i pijaków – szczerze mówiąc, i nam okolica wydala się podejrzana. Podobno najlepiej jest tam pojechać wczesnym popołudniem i wyjechać przed 15, później bowiem miejsce to staje się zatłoczone i głośne, a wieczorem niebezpieczne.
W sumie, Cabañas są świetnym miejscem na przekąskę i odpoczynek od zgiełku miasta (ale nie od wszechobecnej muzyki:). Można tam również zobaczyć jak typowe domy z dachami jataja (tj. plecione z suszonych liści palmowych) są budowane, pospacerować wzdłuż rzeki i porobić zdjęcia. Są tam dostępne również inne atrakcje jak mały plac zabaw dla dzieci oraz jazda konna, choć zwierzęta niestety nie wyglądają na szczęśliwe, a ich właściciele na godnych zaufania.
Ciekawostka: Cabañas del Rio Pirai zostały uznane za turystyczne dziedzictwo narodowe Boliwii.
***
Cabañas del Río Pirai is a district of thatch-roofed restaurants situated along the bank of Pirai River, where Cambas (people of Santa Cruz) go to have fun and/or relax. We visited it finally last Saturday, as the weather wasn’t great to go on other longer trip and we really wanted to go somewhere.
Cabins are located on the previous site of the Jardín Botánico (Santa Cruz Botanical Gardens) founded by botanist Noel Kempff (after whom the beautiful and secluded Noel Kempff Mercado National Park is named). However, in 1984 there was a great flood and the river completely destroyed the botanical gardens and many neighborhoods in the area. The botanical garden has been moved to the highway on the way to Cotoca (click).
Getting to Cabañas was quite easy – we drove from the center to the end of Avenida Roca y Coronado, just past the 4th ring. We left the car on the newly built parking and went to see the river first. It wasn’t a sunny day, but quite a lot of young people were swimming and playing in the ‘muddy’ waters of Pirai. During the rainy season the river is high but now the waters were quite low. They say that in the winter time (dry season) you can walk all the way across it and it is usually only about knee deep. We didn’t want to step into the water (God knows what was on the bottom!) and we couldn’t walk along the river as the sandy beach was too narrow and wet at places.
Then it started to rain so we run back to the car and went to restaurants district to see what they have to offer.
Cabañas are a great place to try some traditional foods like sonso, masaco de yuca, masaco de plátano or empanadas de arroz, cooked on open coals and flames (you can read more about traditional cuisine of Bolivian tropics—> here). We drove around a muddy road, finally stopping for some sonso (11 bs.) and beer (18 bs) in a clean looking restaurant close to to the main entrance. We were very impressed with the service we’ve got from the friendly owner and enjoyed watching his well taken care of dogs’ family playing around the tables. Next time we will be back for a lunch to try some sopa de mani!
They say that cabañas get very busy on Sundays and this is also the safest time to visit this place. Why? Unfortunately the obscure river bank attracts drug addicts and drunks and to be honest it looked quite dodgy to us even in daylight. Supposedly the best is to go there before the noon and leave around 3 pm, as later the place gets very crowded and loud, and in the evenings the area becomes unsafe.
All in all, Cabañas are great place to have a snack, relax, take some pictures, see how typical homes with jataja roofing (dried palm fronds woven together) are built, and have a little walk along the river. There is also a small playground and some horses to ride – however they are not very happily looking nor their owners look trustworthy.
Interesting fact: Pirai River Cabins were declared national tourist heritage of Bolivia.
Miasto, o którym każdy z pewnością przynajmniej słyszał :) Pięknie! Życzę dalszych wspaniałych przygód :)
Miejsce bardzo ciekawe. Z drugiej strony świata ludzie żyją, mają swoje radości i smutki. Dzięki!
Faktycznie ta rzeka nie wygląda zbyt zachęcająco, natomiast jedzenie musiało być pyszne ;)
Oj tak, tradycyjne przekaski sa najlepsze!
Rzeka rzeczywiście nie wygląda zachęcająco. Ale wierzę w to, że jedzenie w takich miejscach może być pyszne! Co jedliście???
Sonsos!:)
Wjazd mało zapraszający i przyznam się szczerze, że chyba niechętnie wskocyzłabym do tej rzeki. Ale za to takie lokalne knajpki odwiedzam od razu! Lubię takie miejsca właśnie :)
Miejsce to podobno bylo kiedys prawdziwa atrakcja miasta, a dzis wyglada jak wyglada. Ale na kawe i tania, a dobra przekaske w sam raz!