”Czyli o życiu Boliwii z (ekspackim) przymrużeniem oka”
Pewnego dnia, Stephanie, znajoma ekspatka mieszkająca w Boliwii, zadała na stronie Fb proste pytanie: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, jeśli/kiedy?, w nadziei na trochę humoru. I muszę powiedzieć, że trafiła ona BINGO, bowiem jej wątek stał się prawdopodobnie jednym z najbardziej popularnych w historii grupy!
Niektórzy ludzie powiedzą, że pytanie wywołało falę marudzenia o Boliwii, ale ja to widzę inaczej – zebrało ono do kupy małe dziwactwa, które sprawiają, że nasze boliwijskie doświadczenie jest tak wyjątkowe, ciekawe i nieco zabawne. Z perspektywy czasu, niektóre rzeczy wydają się być mniej poważne, a może po prostu przyzwyczailiśmy się już do nich? Skompilowałam zatem odpowiedzi (które czasem są ze sobą sprzeczne!), aby przybliżyć Wam nieco naszą boliwijską rzeczywistość, potraktowaną tak trochę z przymrużeniem oka. Niektóre sytuacje trzeba zaś przeżyć samemu, by je w pełni zrozumieć ;)
O jedzeniu: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- … Jesz chleb i herbatę na śniadanie i kolację [czyli tak swojsko;]
- Nie wyobrazasz sobie życia bez czajnika
- Możesz wysłać nastoletniego siostrzeńca by kupil ci piwo
- Kiedy możesz mieć świeżo wyciskany sok z mandarynek codziennie na śniadanie bez rozbicia banku
- Gdy przeciw rozsądkowi wymawiasz słowo “hotdog” – “HAAADO”, ponieważ jest to jedyny sposób, aby zostac rozumianym
- Gdy banany wszedzie indziej smakują jak tektura
- Gdy trzydaniowy obiad kosztuje 20bs
- Gdy nie można się napic piwa podczas Wielkanocy
- Gdy nagle chcesz jeść wszystko z marakuja – mniam!
- Kiedy jako jedyna osoba przy stole zastanawiasz się, dlaczego gotowane warzywa podawane sa na zimno
- Gdy Segundo [drugi kurs] sklada się z 3 lub nawet 4 różnych prostych węglowodanów
- Comida rapida, pollos Copacabana, comida medio rapida, pollos brosto, comida pollo pollo polloo restaurante [czyli, wszedzie kurczak ‘na szybko’:]
- Gdy lokalny sklep na rogu informuje, ze puszka sardynek, które kupujesz jest “oryginalna”, zostawiając ciebie z mysla, czy istnieją fałszywe sardynki
- Gdy wasz prezydent mówi wszystkim, że od jedzenia kurczaków zostaje sie gejem i że coca cola jest do czyszczenia toalet (a następnie fotografowany jest pijac coca cola)
- Kiedy można zjeść ulubione potrawy w hamburgerze! Niech żyje trancapecho!
- Kiedy informacja o tym, że jesteś wegetarianinem, przyjmowana jest z wyrazem przerażenia i podziwu, ale głównie horroru
- Gdy organiczne i free range jest tańsze niż cokolwiek innego
- Jesz locoto i majonez ze wszystkim
- Gdy jesz miły lunch na tarasie restauracji i ktoś podchodzi do ciebie pytajac, czy chcesz kupić miotłe [DVD etc.] ….
- Kupujesz chleb za 3 bs, aby podzielić się nim z bezdomnymi psami w drodze do domu.
I w koncu:
- Gdy spedzasz około 8000x więcej czasu w toalecie niż wcześniej i błogosławisz kazdy dzień, gdy nie czujesz sie źle.
O stylu życia: Wiesz, że zyjesz w Boliwii, kiedy?
- Słyszysz dynamit i fajerwerki, i nawet nie obchodzi cie, kto co protestuje tym razem
- Każdy weekend to czas imprezowania, głośnej muzyki, blokowania dróg i mnóstwa cerveza [piwa]
- … gdy fiesta [impreza] u sąsiada trwa pełną parą aż do 6 rano, a ty nawet nie zostales na nia zaproszony!
- Zaproszony do znajomych, spozniasz sie 2 godziny, wiedząc, że nadal będziesz pierwszym gosciem, ale przynajmniej nie będziesz musiał czekać az gospodarz wyjdzie spod prysznica czy jechac z nim na zakupy do IC Norte [supermarketu]!
- Gdy przyzwyczajasz się do szczekania psów o północy … i ciaglych alarmów samochodowych
- Kiedy nauczysz się wykorzystywać gumowa ściągaczke na patyku i ścierke do wycierania podłogi, zamiast mopa …
- Kiedy szkolny mecz piłki nożnej kończy się bijatyka ojcow, pasja do gry!
- Kiedy, jeśli dziś nie ma ferii [jarmarku], to jest feriado [kolejne swieto panstwowe]!
- Gdy przyjaciele, którzy przyszli na obiad, przepraszaja, że muszą wyjść wcześniej, 5 godz. później.
- Kiedy miasto budzi sie do życia w nocy i ludzie wychodza na ulice, zamiast siedziec w domu z nosem przyklejonym do telewizora.
O ekonomii: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Kiedy masz przerwę na lunch od 12-2 i nadal zastanawiasz się, jak 6 godzinny dzien pracy przynosi zyski. A przede wszystkim podwójne auginaldo !! [W rzeczywistości, dzień pracy jest 8 gdzinny, bo trzeba pracowac dluzej, ale faktycznie dostaje sie podwójne wynagrodzenie na koniec każdego roku;]
- Gdy na bazarze kupujesz 25 pomarańcze za mniej niż dolara i mówisz “yapame pues” [daj mi cos extra]. I dostajesz.
- Gdy stoisz od godziny w kolejce, a 3/4 wszystkich pracowników banku siedzi i nic nie robi!
- Gdy pracownica urzedu mówi, że wystarczy jedna kserokopia tramite [dokumentu], wiec robisz 6 tak na wszelki wypadek, by następnie dowiedzieć się, ze nadal brakuje ci 4!
- Kiedy myślisz, że jesteś do przodu, bo zalatwiles wszystkie dokumenty z listy podanej przez urzednika, ale kiedy przychodzisz do urzedu, dowiadujesz się, że musisz jeszcze cos doniesc
- Gdy posiadanie punktu ksero jest samowystarczajacym biznesem
- Kiedy masz własna Caserita [sprzedawczyni na bazarze], która nie pobiera dodatkowych opłat za to, że jestes extranjero [cudzoziemcem]
- Kiedy zdajesz sobie sprawę, ze istnieje cos takiego jak system zwany anticretico, gdzie można zapłacić 12 miesięcy czynszu z góry i dostać całą kwotę z powrotem po zakończeniu umowy wynajmu
- Gdy piractwo jest legalne
- Kiedy zdajesz sobie sprawę, że 30 USD to całkiem sporo pieniędzy, a płaca minimalna to 250 USD miesiecznie
- Kiedy zdajesz sobie sprawę, ze zycie w Boliwii jest tanie tylko wtedy, jeśli codziennie jesz podroby i mieszkasz bez ciepłej wody, a i wtedy 30 dolarów nie może zaspokoic podstawowych potrzeb twojej rodziny … i kiedy chcesz zabrać rodzinę do Hiszpanii w poszukiwaniu lepszego życia.
O transporcie: Wiesz , że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Kiedy ryzykujesz swoje życie w mikro [autobusie], który jest tak stary, jak twoi dziadkowie
- Gdy kierowca mini [mini-van] pedzi 2 cale od krawędzi drogi, za która widac tylko przepasc
- Gdy kierowca micro uaktualnia swój facebook w czasie jazdy
- Gdy nie ma znaczenia, jak spieprzony jest Twój samochód, o ile klakson dziala
- Kiedy mimo zielonego swiatla musisz czekać by wszystkie te pedzace na leb na szyje samochody przejechaly, a potem czym predzej przebiec na druga strone ulicy, pommiędzy samochodami, którym w jakiś sposób udało się zatrzymać
- Jeżeli prawo drogowe nie obowiązuje tak długo, jak masz wlaczone swiatla awaryjne
- Kiedy już nauczysz się chodzić tak daleko od kałuż, jak to tylko możliwe
- Gdy kierowcy nigdy nie uzywaja kierunkowskazu skrecajac, a jezdza z wlaczonym po prostej
- Gdy kierowcy taksówki mowia, że nie pojada, gdy podasz im adres, co niweczy całą ideę taksówki
- Gdy władze lokalne zamiast zielonego swiatla na skrzyzowaniu, instaluja niebieskie
- Kiedy widzisz 20 osób na przyczepie pickupa lub czteroosobowa rodzine na motorze
- Kiedy spokojnie spacerujesz po chodniku i nagle uświadamiasz sobie, ze kierowca trufi (wspolnej taksowki) zdecydował, że to JEGO chodnik!
- Gdy zamowiles cos online i nie jesteś pewien, czy zostanie to zatrzymanie na lotnisku, na poczcie, czy dotrze to do twojego domu, lub po prostu zniknie
- Myślisz, że droga z tylko kilkoma dziurami to dobra droga.
O podróżowaniu: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Kiedy spotykasz prawdziwe czarownice na bazarze czarownic
- Gdy zachwycasz się widokiem majestatycznej Illimani [La Paz]
- Kiedy w przeciagu kilku minut jestes w stanie zobaczyc jak zyja wszyskie klasy spoleczne
- Gdy myslisz, ze zobaczyles wszystko na szlaku turystycznym i odkrywasz, ze jest tam jeszcze 1000 i 1 niesamowitych rzeczy do przezycia
- Gdy podczas pobytu w La Paz jedziesz do Coroico, przenoszac się do zupełnie innego świata, ktory zapiera dech w piersiach [odnosi się do każdego miejsca poza dużymi miastami]!
- Kiedy podczas podrozy nocnym autobusem zachciewa ci sie siku i dowiadujesz sie od kierowcy, ze nie mozna
- Kiedy slyszysz w sluchawce telefonu: “si, estoy llegando ahorita” [już jestem], i wiesz, że dzwoniaca osoba znajduje sie jakies 20 km od ciebie
O języku i (tele)komunikacji: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Gdy skrypt Java staje skryptem “Hava” i myślisz, że to nowy język techniczny
- Gdy stara dobra Lama jest wymawiaa jako “yaama” (Llama)
- Gdy y staje się e, a i staje się e
- Gdy “Papa” nie jest ojcem, ale ziemniakiem.
- Gdy moi znajomi z Hiszpanii posluguja się gorszym hiszpańskim niz Boliwijczycy
- Gdy połączenie ze Skypem zrywa się i zdajesz sobie sprawę, ze twój internet wlasnie “sie skonczyl”
- Kiedy ludzie dzwonia do ciebie i pytaja “con quien hablo” [z kim rozmawiam]?
- Kiedy nie kłopotasz się, by być uprzejmym, odczekujac na swoją kolej w sklepowej kolejce, tylko po prostu przerywasz sprzedawcy, wiedzac, że to jedyny sposób, aby zostac obsłużonym …
- Gdy dostajesz sms-a od nieznajomego, który kupił twoj skradziony iPhone, domagajac się hasła, by go odblokować. Bahahahaha !!!!!
- Kiedy ludzie korzystaja z telefonu komórkowego jak z CB radia, trzymając go przed swoimi ustami, aby porozmawiać, następnie przystawiajac go do ucha, aby wysłuchać odpowiedzi
- Gdy każdy proba usprawiedliwienia spóźnienia zaczyna się od “es que ...” [widzisz…]
- A przeprosiny od “vas a disculpar” Naprawdę? Tak naprawde nie mialem zamiaru wybaczyć ci tym razem, ale skoro nalegasz …
- Gdy zyjesz ponad rok bez internetu, a gdy go ostatecznie zdobywasz okazuje sie, ze jest powolny jak cholera
- Gdy zaczniesz pisac swój śmiech na WhatsAppie, jajaja zamiast Hahaha [jajaja]
O zasadach i prawie: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Kiedy poważnym naruszeniem zasad bezpieczeństwa jest to, gdy ktoś podchodzi do lady bankowej z toba (bo np. jest tlumaczem), ale wszystko jest ok, gdy osoby w pelnym przebraniu zebry przeprowadzaja starsze osoby przez ulice;)
- Gdy policyjny szkic poszukiwanego przestepcy wyglada tak:
- Gdy za 200bs można kupić fałszywy dyplom z prawa, ale 60% praktykujących prawników się nie kwapi
- Kiedy wychodzisz za kpwa, placac 300bs lapowki [która jest faktycznie nieformalna kara;]
- Gdy jedna z najbardziej skorumpowanych instytucji w kraju jest uczelnią publiczną
- Gdy stoisz w kolejce w godzinach porannych, aby uzyskać Ficha [numerek], która zapewnia ci miejsce w innej kolejce po południu [dotyczy szpitali i imigracji, itp.]
- Kiedy legalnym jest żucie lisci koki, dające kopa energii, sprawiające odretwienie twarzy i zaczerwienienie oczu;)
- Gdy dostajesz dodatkowe punkty na uniwersytecie za tancowanie w paradach.
O ulicy: Wiesz, że mieszkasz w Boliwii, kiedy?
- Kiedy dzieci robią siusiu na chodniku na oczach wszyskich i nikt nie zwraca na nie uwagi
- Kiedy można kupić wszystko od domu: kapcie, ubrania, zabawki itp. podczas krótkiego spaceru do sklepu. Gdzie prawie w każdym domu jest sklep, a wszyskie chodniki robia za bazar
- Gdy próby miejskiego jogingu koncza się ściganiem przez owce, psy i wysmianiem przez sasiadow:)
O rodzinie: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Zaczynasz zauważac piękno priorytetowania rodziny ponad wszystko.
I prosto w sedno: Wiesz, że żyjesz w Boliwii, kiedy?
- Gdy tylko cudzoziemcy odpowiadają na to pytanie.
;)
Rewelacja!!! Uśmiałam się do łez :D Kilka punktów można by nawet podciągnąć pod Polskę ;) A portret pamięciowy przestępcy chyba wydrukuję, oprawię w ramkę i będę na niego zerkać w chwilach chandry :D
jajajaja, ja tez mialam taki pomysl, zeby sobie go gdzies wydrukowac:) Moze na koszulce? A co do Polski i Boliwii, to znajdzie sie kilka podobienstw;)
Woow, ale fajne – przyznam, że na mnie podziałał Twój tekst rewelacyjnie – od razu zaczęłam się zastanawiać , że ja też tak chcę ;) Uwielbiam to nieogarnięcie, powolnie płynący czas, ważność relacji miedzyludzkich nad wszystkim innym – czyli te miejsca gdzie zmienia Ci się perspektywa !!! A “drobne” niedociągnięcia jak transport, internet itp. nie mogą psuć tej atmosfery ;)
Pieknie powiedziane! Dla mnie Bolivia to taka relacja LOVE/HATE, z przewaga tego pierwszego:)
A widzisz, jak troche dluzej sie z tym pozyje, to ten chaos zaczyna przeszkadzac:) Choc prawde mowiac, bede troche za tym tesknic….
Świetna lista. Uśmiałam się, zwłaszcza z niekwapiących się prawników :D
I ostatnia riposta w punkt :D
Prawnikow w Boliwii jak mrowkow:)
super tekst, uśmiałam się czytając! a i tyle nowych rzeczy o Boliwii się dowiedziałam :D a dwugodzinne spóźnianie się na imprezę najlepsze ;)
aha, nie wiem czy czytalas o weselu na moim blogu – spoznionym o wlasnie 2 godziny:) Ciezko jest sie przyzwyczaic do tej tradycji, oj ciezko!
Hahaha boskie. Super na zakończenie niewesołego dnia, uśmiałam się :D Jedynie to mnie trochę zmartwiło, ale też zaciekawiło: “Gdy spedzasz około 8000x więcej czasu w toalecie niż wcześniej i błogosławisz kazdy dzień, gdy nie czujesz sie źle.” A dwugodzinne spoźnianie się na imprezę (nawet własną) jest bardzo w moim guście :D
Pierwszy komentarz zostak napisany przez znajomego, ktory staral sie przezyc za 30 dolarow tygodniowo i takie wlasnie byly skutki:) A co do spozniania sie, to ty czulabys sie w Boliwii bardzo swojsko:)
:) Bardzo pozytywny wątek! Dużo mówi o Boliwii!