Cochabamba jest najprawdopodobniej centrum sztuki ulicznej w Boliwii. To tutaj, co kilka lat odbywa sie festiwalu sztuki ulicznej, skupiajacy jednych z najlepszych artystów graffiti Ameryki Południowej. Ostatni Bienal de Arte Urbano (BAU) Cocha, zorganizowany przez Projekt mARTadero – odbył się w 2013 roku, więc niektórych dzieł, które można zobaczyć w internecie, pewnie już nie ma. Albo … po prostu nie miałam szczęścia się na nie natknąć! Za późno bowiem odkryłam mapę wszystkich graffiti na stronie internetowej mARTadero —> El Paseo de las Artes, ale jeśli kiedykolwiek bedziecie w Cocha (bambie), to poszukiwanie sztuki ulicznej z całą pewnoscią byłoby fajnym pomysłem na spacer po miescie!
Cochabamba is probably the centre of street art in Bolivia. It is here that every couple of years street art festival brings together some of the best graffiti artists of South America. Last Bienal de Arte Urbano (BAU), Cocha, organised by Project mARTadero — took place in 2013 so some of the works of art that you can see in internet are no longer there. Or… I just wasn’t lucky enough to stumble upon them! Then, I discovered a map of all the graffiti on the website of mARTadero —> El Paseo de las Artes. A bit too late for me, but if you are ever in Cocha, looking for the street art would be a fun thing to do!
Oto niektóre z prac, ktore znalazłam (nie wszystkie, jak sądzę, są powiazane z BAU)/ Have a look at some of the works I found (not all, I suppose are connected to the BAU):
A tu znajdziesz zdjęcia wszystkich pozostałych graffiti w mieście Cochabamba —> kliknij / And here you will find a pictures of all the other graffiti in the city of Cochabamba ––> click.
Bardzo bym chciała kiedyś wybrać się do Ameryki Południowej (jak już pisałam, przekonujesz mnie skutecznie do tego) i właśnie takich miejsc bym chciała szukać. Czasem mam wrażenie, że w ogóle olałabym te top 10 przewodnikowe i zwiedzała zupełnie alternatywnie. Tyle jest do zobaczenia.
Ja przekonalam sie do tzw.slow travell. W krotkim czasie nie da sie zobaczyc wszystkiego, warto sie wiec skupic na jednym regionie, poznac go doglebnie. Swiat jest pelen niespodzianek, a niektore sa jeszcze nieodkryte:)
Uwielbiam street art. W dodatku te graffiti są dość charakterystyczne, takie trochę inne. Podoba mi się, że jest mapka i można z nią zwiedzić miasto i obejrzeć wszystkie prace.
Wlasnie! Ja ja znalazlam po fakcie, ale teraz przynajmniej wiadomo, gdzie szukac:)
Uwielbiam street art i zawsze, gdziekolwiek jestem, mam na niego czujne oko, co nie jest trudne, bo łatwo w nie wpada, “wystając” z szarzyzny ulic. O ile ładniej wyglądałyby miasta, gdyby takiej muralowej twórczości było więcej! Malezja jest tego świetnym przykładem, co pokazuję na swoim blogu, a bardziej po sąsiedzku Łódź, Gdańsk w okolicach Stoczni, warszawskie wyścigi…
To prawda! Przydaloby sie, by szare ulice miast zalala kolorowa grafika:)
Kusisz tą Boliwią ;) trzeba będzie się wybrać do Cochabamby, bo to raczej miejsce poza szlakiem (oprócz okresu festiwalu).
No wlasnie! A mozna tam spedzic przynajmniej jeden dzien, po czym wybrac sie do Torotoro;)
Wow! Uwielbiam street art – bardzo podobają mi się te prace, fajne motywy etniczne. Dzięki za ten wpis z przyjemnością się wybierzemy do Cochabamby, aby pooglądać.
Tylko pamietajcie o mapce, by nie przegapic najlepszych malowidel!:)
Fajne te twarze! Będę mieć na uwadze jak w końcu wybiorę się do Boliwii :)