Bolivian ‘Scare- thiefs’ *** Boliwijskie ‘strachy na zlodziei’

Zauwazyliscie cos dziwnego na powyzszym zdjeciu? Na poczatku myslalam, ze to cialo powieszonego na slupie czlowieka albo Halloween w srodku zimy:) Zaciekawiona, poprosilam znajomego o zatrzymanie samochodu, zeby przyjrzec sie temu z bliska (= zrobic zdjecie).

Have you noticed anything odd in this picture? At the beginning I thought it was the body of a man hanging on a pole or a Halloween decoration in the middle of the winter:) Intrigued, I asked a friend to stop the car to look at it from up close (= to take a picture).

Okazalo sie, ze wieszanie na slupach ‘czlekoksztaltnych kukiel’ jest w Boliwii calkiem normalne, kukla dziala bowiem jak strach na wroble, tyle ze ma odstraszac potencjalnych bandytow! Taki ‘strach na zlodziei’!

It turned out that a ‘human shaped puppet’ hanging on pole is a quite normal landscape element in Bolivia! It works like a scarecrow, just instead of scaring birds it supposed to intimidate potential bandits! Yes, the ‘scare-thief’!

A jak to dziala? Moze tak jak na mnie – troche bowiem sie wystraszylam:) Ale nie, chodzi o to, ze kukly pokazuja, co stanie sie z kims, kto bezprawnie wejdzie na cudza posesje. Proste – zostanie powieszony na slupie! Tak dziala owa slynna ‘justicia comunitaria’ (opisana we wpisie z Torotoro —> klik) – oko za oko, zab za zab, powieszenie za wlamanie itp.

And how does it work? Well, it freaked me out a little. But the point is that the puppet suppose to show what may happen to someone who illegally enters someone else’s possessions. Simple – the person would be hung on a pole! This is a good example of (in)famous ‘justicia comunitaria’ (that was described in the post about Torotoro —> click. An eye for an eye, a tooth for a tooth, hanging for burglary etc.

Na cale szczescie, raczej watpliwym jest to, zeby taka ‘zemsta’ spolecznosci na przestepcy odbyla sie w duzym miescie jak Cochabamba, ale jak widac, mieszkancy nie zapomnieli o tradycji.

Tak wiec, strzezcie sie zlodzieje!

Fortunately, it is rather doubtful that such ‘revenge’ on the criminals would take place in a big city like Cochabamba, but as you can see, people have not forgotten their traditions.

So, beware thieves!

***

‘Dia del Peaton y la Bicicleta’ *** Rowerowa Cochabamba

Niedzielny poranek okazal sie inny niz zazwyczaj… cichy. Dopiero po chwili uswiadomilam sobie, ze dzis w Boliwii jest ‘Dzien bez samochodu’! Piekny dzien:)

Sunday morning turned out to be different than usual … quiet. Only after a while I realized that today in Bolivia is ‘Car Free Day’! Beautiful day :)

Nie mozna jednak powiedziec, zeby na ulicach panowaly pustki – setki ludzi od samego rana spacerowaly, jezdzily na rowerze czy wrotkach po szerokich szosach Cochabamby. W centrum miasta (w nowszej dzielnicy Prado) zorganizowano swoisty festyn z muzyka, jedzeniem, zabawami dla najmlodszych – a ja przy okazji zakupilam przeciwsloneczny krem do twarzy Nivea za jedyne €5! (prosze mi uwierzyc, nie jest tutaj latwo o dobre kosmetyki w przyzwoitych cenach – juz mialam wizje sprowadzania kremow z Europy:)

However, I can’t say that streets stayed empty for long – hundreds of people early in the morning have walked, rode a bicycles or skate on the wide roads of Cochabamba. In the center of the city (in the newer area of ​​the Prado) a kind of festival with music, food, fun games for kids was organized. There was also something for me – I bought sunscreen Nivea for only € 5! (Believe me, it’s not simple here to find good cosmetics at decent prices – I already had a plan of bringing creams from Europe :)

 

Podczas porannej przechadzki spotkalam kilku znajomych, zapalonych rowerzystow, ktorzy wlasnie wyruszali na wzgorze San Piedro, na ktorym stoi Cristo de la Concordia. Dluga to droga i pod gorke, ale dla nich to pikus:) Cudownie bylo spacerowac po ulicach, na ktorych w zwykly dzien panuje prawo dzungli, szkoda tylko, ze nie mialam roweru czy rolek – niestety nie ma tutaj wypozyczalni. Ale nic to – w tym roku czekaja nas jeszcze 2 takie dni, nastepnym razem bede wiec przygotowana:)

Niestety, beztroskie spacerowanie zakonczylo sie okolo godziny 18, kiedy buczace maszyny wrocily na ulice Cochabamby… Nawet powietrze od razu stalo sie ciezsze.

During a morning stroll I met some friends, avid cyclists, who were just setting off for the hill of San Piedro. Long way up the hill, but for them that’s nothing :) It was incredible to walk on the streets, where usually reign the law of the jungle, it was just a pity I didn’t have a bike or roller-blades – and you can’t rent them here. However, this year we are having 2 more such days, so next time I’ll be ready :)

Unfortunately, carefree walking ended at about 6 pm, when the buzzing machines returned to the streets of Cochabamba … Even the air became heavier.

 

Tak sobie wtedy pomyslalam, ze dobrym pomyslem byloby organizowaie takich dni co tydzien – no dobra, chociaz raz w miesiacu! Ludzie byliby weselsi, zdrowsi, wiecej czasu spedzali na zewnatrz z rodzina, przyjaciolmi i swoimi zwierzakami. Marzenie?

P.S. Jezeli ktos wybiera sie do Boliwii, to wypadalo by sprawdzic, kiedy owy ‘Dia del Peaton’ przypada – nie kursuja bowiem tego dnia autobusy (miejskie czy dalekobiezne).

I thought that it would be a good idea to organize such days every week – well, at least once a month! People would be happier, healthier, spend more time outside with the family, friends and their pets. Only a dream?

P.S. If someone plans to travel to Bolivia, it would be good idea to check on what days ‘Dia del Peaton’ falls as all buses at that time are grounded.

In the Shadow of the ‘Cristo de la Concordia’ *** W cieniu Chrystusa

W koncu po czterech miesiacach mieszkania w Cochabambie, udalismy sie na wzgorze San Pedro, aby zobaczych Cristo de la Concordia z bliska. Prawde mowiac,  widzimy Chrystusa z kuchni w naszym mieszkaniu, ale nie ma to jak stanac samemu pod ta wilelka biala statua.

Jak mozna sie dostac na wzgorze Sa Pedro?

1) Teleferico – czyli ‘napowietrzna kolejka liniowa’, z ktorej zoltych kabin mozna podziwiac panorame miasta.

2) Na piechote – do przejscia jest prawie 2000 schodow, co podobno  nie jest latwe w upale, a dodatkowo mozna po drodze spotkac tzw.’CLEFEROS’, czyli ludzi uzaleznionego od kleju. Mozna uslyszec rozne historie o tym jak cleferos czaja sie w krzakach i napadaja bogu ducha winnych turystow, zabierajac im aparaty fotograficzne i pieniadze. Podobno dzieje sie to zwlaszcza po zmroku…

Jezeli jednak ktos ma ochote na wspinaczke, to zaleca sie zostawienie drogocennych rzeczy w domu i wziecie ze soba tylko zapasu wody do picia i grupy znajomych do towarzystwa:)

3) Samochodem (razem z przyjaciolmi) – sposob wyprobowany! Nalezy tylko uiscic drobna oplate za wjazd (jakies 2 bs.) i mozna podziwiac wzgorza otaczajace Cochabambe w warunkach komfortowych, a nawet przystanac kiedy sie chce.

U podnoza Cristo znajduje sie obszerny parking, ‘strzezony’ przez sprzedawczynie napojow i slodyczy. Nie slyszelismy nic o kradziezach, chociaz miejsce to moze do nich zapraszac, bo w koncu Chrystus zwrocony jest do parkingu plecami:).

Pomnik Chrysusa mierzy ponad 34 metry i do czasu ‘Chrystusa Krola’ ze Swiebodzina, byl najwieksza figura Jezusa na swiecie. Nadal jest jednak uwazana za najwieksza, poniewaz swiebodzinski Chrystus ‘oszukuje’ korona.

Cristo jest takze jedna z najwiekszych atrakcji turystycznych Cochababy oraz jej symbolem. W wielu sklepach  mozna kupic ceramiczne figurki z podobizna Chrystusa – tak jak ta, stojaca w korytarzu naszego mieszkania.

Warto jest sie trudzic pod gore, kiedy mozna Cristo podziwiac z dolu?

Po glebokim namysle, mysle ze tak. Wzgorze  San Pedro jest przyjenym miejscem, z ktorego mozna podziwiac panorame miasta oraz okolice, jak i odetchnac swiezym powietrzem. Z jakiegos wzgledu jest to takze ulubione miejsce schadzek mlodych par.

Figura Chrystusa widziana z zupelnie nowej perspektywy jest takze doskonalym tematem do zdjec (ja musze tam wrocic, bo przez przypadek wzielam ze soba aparat z obiektywem 50mm, co mi troche zawezylo pole widzenia). Nie ma to jak zdjecie z wyciagnietymi ramionami na tle statuly, proba podania Chrystusowi butelki z woda czy potrzymanie go za reke:)

Kiedys podobno mozna bylo wejsc do srodka i przyjzec sie swiatu przez ‘dziury’ w szacie Chrystusa, dzis jednak wejscie bylo zabarykadowane. Podobno co niektorzy uzywali wnetrza Chrystusa jako toalety….

Mnie osobiscie Cristo, mimo swych ogromnych rozmiarow, przypomina plastikowa figurke z woda swiecona, jaka mozna zakupic w sanktuariach maryjnych. Brakuje mu tylko nakretki  korony.

Figura Chrystusa pelni takze funkcje orientacyjna – Chrystus stoi na wschodzie miasta Chochabamby, jego lewa reka wskazuje Poludnie a prawa Polnoc.

Niestety, nie udalo mi sie zauwazyc zadnej dzialalnosci religijnej wokol figury. Coz, sam Jan Pawel II mowil przed smiercia, by nie stawiac mu pomnikow – a Cristo de la Concordia zostal postawiony wlasnie dla upamietnienia jego wizyty w kwietnia 1987 roku w Cochabambie.

***

Finally, after four months of living in Cochabamba, we went to the hill of San Pedro to see the statue of Cristo de la Concordia from up close. In fact, we can admire similar view from the kitchen in our apartment, but there is nothing like to stand under this huge figure.

So, how do you get in there? There are several ways:

1) Teleferico – the ‘aerial cable car’, from which yellow cabs you can admire the beautiful panorama of the city.

2) On foot – you just have to climb nearly 2,000 stairs, which apparently is not easy in the heat, and also you could meet on the way some ‘CLEFEROS‘ – men addicted to the glue. I heard different stories about how cleferos lurk in the bushes and attack  tourists, taking their cameras and money. Apparently it happens especially after dark …

But if someone needs some exercise, it is recommended to leave valuable things in the house, taking only the supply of drinking water and a group of friends for a company :)

3) By car (together with friends) – Proven way! You only have to pay a small fee for entry (2 bs.) and you can admire the surrounding hills of Cochabamba comfortably, stopping on the way when you wish. At the foot of Cristo there is also a large car park, ‘guarded’ by vendor selling beverages and sweets. I haven’t heard anything about the thefts out there, though this place could invite them, as Cristo turned his back on it:)

Monument of Cristo is over 34 meters high and before the ‘Christ the King’ in Swiebodzin, it was the largest statue of Jesus in the world. However, it is still considered the greatest because figure in Poland is ‘cheating’ with it’s crown.

Cristo is one of the biggest tourist attractions of Cochabamba and its symbol. In many stores you can buy ceramic figurines of Christ – we also have one in the hallway.

Is the view from the top better than from the bottom?

After careful consideration, I think so. San Pedro Hill is a nice place, with a panoramic view of the city and its surroundings, and fresh air. For some reason it is also a favorite place for young couples.

Statue of Christ seen from a completely new perspective is also the perfect theme for pictures (I have to go back there, because I took a camera with a 50 mm lens, which narrowed my field of view substantially). There’s nothing like a picture with the arms stretched against the statue, attempt to give Christ a bottle of water or to hold his hand :)

Some time ago, tourists could enter the statue to admire the world from the ‘holes’ in the robe of Christ, but today the entrance is barricaded. Apparently some people had used the interior of Christ as a toilet…

For me, figure of Cristo, in spite of its huge size, reminds plastic figurine for holy water, which you can buy in many sacred places in the world. It lacks only the lid  the crown.

Statue of Christ serves also as a compass – it stands to the east of the city of Chochabamba, the left hand points to the South, and the right points to the North.

Unfortunately, I failed to notice any religious activity around the monument. Well, the pope John Paul II spoke before his death, not to build monuments for him – and  Cristo de la Concordia was built to commemorate his visit (in April 1987) in Cochabamba.

Ciudad de Itas *** Skalne Miasto

Po raz pierwszy widziałam takie cudo natury w Czechach, gdzie szare skały o różnych kształtach ‘rosną’ pośród lasu. Tutaj sprawa wyglądała trochę inaczej – aby dojść do skalnego miasta musieliśmy najpierw wspiąć się na czerwonawe, chropowate od zastygłej miliony lat temu lawy wzniesienia, by następnie zejść w dol. Wówczas naszym oczom ukazał się kanion ze skalami o różnych kształtach, przypominającymi ‘żółwia’ bądź inne zwierzę, przestronne groty, niczym wnętrza średniowiecznych katedr, a nawet prehistoryczne malowidła naskalne (choć o to pewnie moznaby się spierać).

First time I saw the wonder of nature like that in Czech Republic, where gray rocks of different shapes ‘grow’ in the midst of the forest. Here it was a little bit  different – to get to the ‘rocky town’, we had to first climb on rough reddish rocks, formed by the frozen lava millions of years ago, and then go down. Then we saw rocks of various shapes, reminiscent of ‘turtle’ or other animals, spacious caves, like interiors of medieval cathedrals, and even prehistoric paintings (although that probably could be argued).

IMG_5106

Wędrowaliśmy dnem kanionu, który sam ukształtowany został w niepamiętnych czasach przez fale morskie i podziwialiśmy te cuda Pachamamy, aż nadszedł moment powrotu. No właśnie… wspinaczki po stromych skalach, ostrych jak brzytwy, bez zabezpieczeń innych niż drobna ręka przewodnika….

We were wandering on the bottom of the canyon, which itself was formed in ancient times by the waves of the sea and admiring the wonders of Pachamama, until it was time to return. Yeap … climbing the steep rocks, sharp as a razor, with no help other than small hand of our guide.

IMG_5244

Przyznam, ze po pełnym emocji poranku w jaskini Umajalanta, moje ciało nie było przygotowane na więcej takich atrakcji – ale udało się!A potem już tylko wystarczyło zejść z gór i wsiąść do autobusu, z okien którego mogliśmy podziwiać zapierające dech w piersi przepaści, w świetle zachodzącego słońca….

I must admit, after the emotional morning in the Umajalanta  cave, my body wasn’t prepare for more such attractions – but I managed (as if I had other option:)! And then we just had to go down the mountains, get in the bus, so we could admire from the windows the breathtaking chasms, in the light of the setting sun….

 

Centro Educativo y Recreativo ”Nonna Maria y Tina” in Cochabamba

Centrum Edukacji i Rekreacji w Cochabambie wspiera obecnie ponad 500 ‘dzieci ulicy’, z czego około 350 codziennie. CER gwarantuje dzieciom codzienne posiłki, pomoc w odrabianiu lekcji oraz oferuje zajęcia sportowe takie jak piłka nożna, koszykówka czy siatkówka.

Educational and Recreation Center in Cochabamba currently supports over 500 ‘street children’, of which about 350 daily. CER provides children with meals, help with homework and sports classes  such as football, basketball or volleyball.

Centrum zostało założone 17 lat temu przez Massimo Casari i Veronike Urquidi – małżeństwo włosko- boliwijskie.  Na początku mieściło się ono w malutkim domku na przedmieściach Cochabamby, ale kilka lat temu udało się zbudować ośrodek sportowy z prawdziwego zdarzenia, dzięki pomocy prywatnych sponsorów, głownie z Włoch. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż Massimo jest synem słynnego włoskiego bramkarza Giuseppe Casari. Fundacja ‘non profit’ zatrudnia 22 osoby – nauczycieli, wychowawców i kucharzy, jest również otwarta na współprace z woluntariuszami.

Center was founded 17 years ago by Massimo Casari and Veronica Urquidi – the Bolivian – Italian couple. At the beginning, it was located in a small house on the outskirts of Cochabamba, and a few years ago, its founders managed to build a real sports resort, thanks to the help of private sponsors, mainly from Italy. Foundation is a non-profit and employs 22 people – teachers, educators, chefs, etc., is also open to collaboration with volunteers.

Wielkim wydarzeniem było podpisanie umowy o współprace z Inter Campus – fundacji należącej do Inter Mediolan, która zrzesza podobne kluby z krajów rozwijających się (także z Polski). Jeden z wychowanków CER-u, José Vaccaro, został graczem Interu Mediolan (obecnie gra w Genui). Z cala pewnością klub CER-u ‘znajdzie’ i wychowa więcej takich utalentowanych graczy.

While ago, center started to cooperate with Inter Campus – a company owned by Inter Milan, which brings together similar clubs from developing countries (also from Poland). One of the pupils of CER, José Vaccaro became Inter Milan player (currently playing for Genoa). Certainly club will brought up more such talented players in future. It’s worth to mention that Massimo’s father, Giuseppe Casari, was a famous Italian goalkeeper.

 Razem z Freddim, spędziliśmy w Centrum tylko jedno popołudnie, ale byliśmy świadkami czegoś niezwykłego – miejsca w którym dzieci w rożnym wieku spędzają czas konstruktywnie, rozwijając się intelektualnie i fizycznie. Niestety bez pomocy CER-u byłyby pozostawione samym sobie, niektórzy skończyliby zapewnię na ulicy, jak wielu młodych ludzi z innych części miasta. Założyciele ośrodka są kochani przez swoich podopiecznych, witani uściskami. Dla niektórych dzieci z cala pewnością pełnia funkcje przybranych rodziców.

Together with Freddy, we have spent only one afternoon in the center, but we were witnesses to something unique – a place where children of all ages spend their time constructively, developing intellectually and physically. Without the help of CER they would be left alone, some would possibly end up on the street, like many other young people in other parts of the city. You could see clearly that founders of the Centre are loved by their pupils, always welcome with hugs by smaller children. For some kids they probably became second parents.

Ośrodek ten z cala pewnością jest kropla w morzu potrzeb, ale przede wszystkim doskonałym przykładem dobroci ludzkiego serca.

Although CER is a drop in the ocean of needs, it’s a perfect example of the goodness of the human heart.

Więcej na temat centrum w artykule ‘Los Tiempos’ / More about the centre in the article of ‘Los Tiempos’ —> clic.